Nadszedł czas Pogoni!

Swój moment miał Górnik Zabrze, potem chwaliliśmy Raków, na chwilę uwagę przykuła Legia. Teraz jednak najgłośniej jest o szczecińskiej Pogoni, która imponuje swoją grą.


– Jesteśmy pozytywnie nastawieni, żeby utrzymać ten flow, aby dalej wygrywać i kontynuować serię zwycięstw – cieszył się po ostatniej ligowej wygranej z Cracovią skrzydłowy „Portowców” Alexander Gorgon. Dla Pogoni było to zwycięstwo szczególne, bo nie tylko utrzymało ekipę z Pomorza na szczycie tabeli, ale także pobiło klubowy rekord.

Przede wszystkim obrona

Szczecinianie zwyciężyli bowiem w szóstym ekstraklasowym meczu z rzędu, co jeszcze nigdy w historii się im nie przytrafiło. Pięć kolejnych spotkań Pogoń wygrywała w sezonach 1999/00 i 2015/16, ale sześciu jeszcze nigdy. W sobotę liderzy będą chcieli wyśrubować ten wynik w starciu z Piastem Gliwice, który podejmą także jutro w ramach Pucharu Polski.

– Dobra gra w defensywie to efekt pracy całej drużyny. Nie ma nikogo, kto by odpuścił. Jest świadomość, że każdy może dać coś od siebie – mówił Gorgon, zwracając uwagę na najmocniejszy aspekt drużyny: grę w obronie. Pogoń w 16 kolejkach straciła tylko 8 goli, co – jak łatwo policzyć – daje ledwie pół straconej bramki na mecz. Druga w tej klasyfikacji Legia piłkę z własnej siatki musiała wyciągać dwa razy częściej, co tylko podkreśla dysproporcję i dominację szczecinian w tej kwestii. Dante Stipica czyste konto zachowywał aż 11 razy, z czego 4 w ostatnich 4 spotkaniach. Pogoń przesadnie nie imponuje grą w ofensywie, bo więcej niż ich 22 bramki strzelone mają Raków, Legia, Jagiellonia, Lech, Wisła Kraków, a także Piast, ale konsekwencja i dojrzałość w grze wynagradzają brak strzeleckich popisów – aczkolwiek w połowie grudnia udało im się rozbić poznańskiego „Kolejorza” aż 4:0!

Z młodzieżą na czele

Jedynego gola w zwycięskim spotkaniu z Cracovią zdobył urodzony w 2001 roku Kacper Smoliński, wychowanek Akademii Pogoni, z której „Portowcy” są bardzo dumni. O tym, że w północno-zachodniej Polsce potrafią pracować z młodymi zawodnikami, wiemy nie od dziś, bo wiele pochwał w jej stronę zostało już skierowanych. Same komplementy jednak nie grają i w Pogoni doskonale to wiedzą. Licząc mecze Pucharu Polski, liderzy ekstraklasy zdobyli w tym sezonie 28 goli, z czego 7 – czyli dokładnie jedną czwartą – ustrzelili młodzi adepci klubowej Akademii. Sebastian Kowalczyk dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców, podobnie jak Adrian Benedyczak oraz Kacper Smoliński, jednego gola zdobył natomiast Maciej Żurawski, który zimą został wypożyczony do Warty Poznań.

– Bramka z Cracovią bardzo mnie cieszy. W ubiegłym tygodniu moja mama powiedziała, że fajnie byłoby, gdybym zdobył drugiego gola w ekstraklasie przed 20. urodzinami. Udało się i to dla mnie ogromna radość – nie krył zadowolenia Smoliński.

Trener Kosta Runjaić po spotkaniu z „Pasami” narzekał na szczecińską murawę, ale jednocześnie między wierszami dość precyzyjnie opisał ciekawy projekt, jaki budują w Pogoni.

– Staramy się grać piłką, dlatego dobra murawa byłaby dla nas przywilejem – mówił niemiecki szkoleniowiec.

– Budujemy tutaj niesamowity projekt. Jest stadion i infrastruktura, ale nie ma dobrego boiska. Inny temat to ryzyko kontuzji podczas gry na takiej murawie. Mamy w klubie wspaniałą akademię, wychowujemy utalentowanych zawodników, ale takimi warunkami narażamy ich na urazy. Od kiedy tu jestem, zawsze mamy przed sobą wyzwania i myślę, że zawsze udawało nam się wspólnie je rozwiązywać – powiedział Runjaić, który ma szansę przynieść Pogoni jej pierwsze trofeum w historii.


Na zdjęciu: Wygrać z taką ekipą to nie lada wyzwanie!
Fot. Adam Starszyński/Press Focus