Nawrocki: Patrzmy na siebie

Czy zyski punktowe oraz gra w turnieju w Opolu zaspokoiły pana ambicje?

Jacek NAWROCKI: – Nie możemy narzekać, choć było bardzo nerwowo. Chciałoby się lepiej, ale nie możemy narzekać. Gra była nierówna, ale w miarę upływu czasu będzie lpesza, na pewno bardziej stabilna. Na tę chwilę można powiedzieć, że wykorzystaliśmy swoją szansę. Można narzekać początkowo na mało stabilne przyjęcie w meczu z Tajlandią, ale w każdej potyczce będą jakieś niedostatki. Siedem punktów to niezła wyjściowa baza, ale przecież pamiętajmy, że czeka nas jeszcze sporo meczów.

Nawrocki: Wszystkie turnieje są najważniejsze

Dojdzie do zmian w składzie na kolejne turnieje?

Jacek NAWROCKI: – Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami Asia Wołosz, rozgrywająca nr 1, udaje się na urlop, bo przecież miała w tym sezonie sporo wyzwań i ma prawo być zmęczona. Na kolejne turnieje do Holandii oraz Belgii jedzie Julia Nowicka, która wcześniej doznała skręcenia stawu skokowego. Teraz wraca do zdrowia i może dołączyć do zespołu. Skład jest stabilny, ale nie wykluczam kolejnych zmian przed wyjazdem na turnieje do Azji. Wszystko zależy jak będzie rozwija się sytuacja po najbliższych turniejach w Holandii oraz Belgii. Przede wszystkim liczę na płynną grę oraz zdobycze punktowe. Niemniej cieszę się z formy Malwiny Smarzek, naszej najskuteczniejszej siatkarki oraz pozostałych zawodniczek, bo przecież nie mieliśmy czasu na przygotowania do tych występów.

Czy analizuje pan dokonania pozostałych zespołów?

Jacek NAWROCKI: – Oczywiście i jestem zdziwiony niektórymi wynikami. Wygrała Belgia, zadziwiła mnie Dominikana, ale każdy zespół chce wypaść jak najlepiej. Niemniej skupiamy na własnej grze oraz dorobku punktowym i zobaczymy jak to wszystko się potoczy. Przed nami ważne występy przeciwko Holandii, Bułgarii oraz Brazylii. Szczególnie mecze z pierwszymi dwoma rywalami będą miały odpowiedni ciężar gatunkowy. Na tę chwilę najważniejsze jest, by skupić się na własnej grze. Na pewno pierwsze występy w Opolu nas podbudowały, zaś zwycięstwa nas przekonały, że trzeba walczyć z każdym rywalem. A oni będą coraz mocniejsi, bo w składy będą ulegały zmianom. To jednak naturalne, bo najmocniejsi mogą sobie na to pozwolić. Taka jest ich strategia w tych rozgrywkach, zaś my gramy w optymalnym składzie. Trudno się jednak dziwić, bo przecież chcemy się w tym towarzystwie utrzymać. Nasza sytuacja, na razie, jest stabilna, ale chciałbym, że tak było po kolejnym turnieju w Holandii. W turniejach w Azji będzie trudniej, bo tam potykamy się z najtrudniejszymi rywalami. Ale to jednak zmartwienie na później i na razie skupmy się na tym co czeka nas za chwilę.

Michał Micor

Włodzimierz Sowiński

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ