Nie chcę skończyć jak Warneńczyk

Michał MICOR: W pierwszej rundzie pana podopieczni z kwitkiem odprawili kolejnych rywali i do drugiej fazy awansowali z kompletem punktów. Jest pan zaskoczony aż tak dobrą postawą?

Vital HEYNEN: – Czy jestem zaskoczony? Nie, tego od niej oczekiwałem. Ważne, że nie straciliśmy nawet punktu, bo przecież niespodzianek w pierwszej fazie nie brakowało. Brazylia przegrała z Holandią, dwie porażki mają na koncie Francuzi.

Wyróżniłby pan kogoś?

Vital HEYNEN: – Nie, wszyscy spisują się bardzo dobrze. Damian Schulz np. w meczu z Bułgarią skończył cztery z czterech ataków, na pewno ma potencjał. Kuba Kochanowski dwa razy pomógł nam w ważnych momentach spotkań. Jednak to nie serwis ma by jego główną zaletą, ale blok. W tym elemencie może mieć jeszcze rezerwy. Ale to, co jest najlepsze to to, że mamy 14 siatkarzy, którzy zawsze są gotowi do wejścia na boisko i wsparcia drużyny.

Nie wiem też czemu tak szybko w Polsce „odstrzeliwuje” się doświadczonych zawodników. Kiedy zaczynałem, Kubiak, Bartek Kurek i Drzyzga mieli nie nadawać się już do gry w reprezentacji. W pierwszych tygodniach pracy słyszałem to wszędzie. Kubiak szybko został ponownie zaakceptowany, w przypadku Kurka trwało to nieco dłużej, teraz nawet udało się to Drzyzdze. A wcześniej wszyscy na nich narzekali. Od początku mojej pracy mogę mówić o tych trzech zawodnikach, ale i o reszcie zespołu w samych superlatywach. Pracują cholernie dużo. Pojawiają się głosy, że Fabian nie jest chętny do tego, a jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, to przykłada się do tego tak, że potem umiera ze zmęczenia.

W drugiej rudzie czekają was mecze kolejno z Argentyną, Francją i Serbią. Jak pan oceni rywali?

Vital HEYNEN: – Na razie skupiam się tylko na ekipie z Ameryki Południowej. Potem dopiero będę myślał o kolejnych rywalach. Z Argentyńczykami będzie trudno, ale mamy szansę wygrać. To spotkanie jest kluczowe, tak jak w pierwszej rundzie było starcie z Iranem. Jeśli wygramy, to zrobimy ogromny krok w kierunku awansu do trzeciej rundy. To nas wyróżnia na tle pozostałych ekip w grupie.

A jak pan oceni postawę Michała Kubiaka? Zdarzają mu się potknięcia, ale gdy ważą się losy meczu bierze sprawy w swoje ręce.

Vital HEYNEN: – Michał bardzo przykłada się do swojej roli, jest liderem na boisku i poza nim. Robi to już przez tyle kolejnych dni i to niezależnie od tego, czy coś mu dolega czy nie. Każdy z moich siatkarzy tak ma. We wtorek bodajże wyjaśniałem im, dlaczego tak bardzo w nich wierzę i wpływu na to nie będą miały wyniki następnych meczów. Możemy zanotować teraz porażki, bo będziemy mieć bardzo dobrych rywali, ale to niczego nie zmieni. Celem było przyjechać na MŚ i pokazać, że Polska znów może być wielka. Wykonaliśmy już pierwszy krok, a teraz chciałbym wykonać także drugi.

Nadal pan będzie rotował składem?

Vital HEYNEN: – Dlaczego ludzie nie chcą tego zrozumieć? Czemu miałbym mówić co innego niż to, że mam 14 graczy? Wierzę w nich wszystkich i mój problem polega tylko na tym, że na boisko mogę posłać jedynie część z nich.

W mistrzostwach świata przede wszystkim stawia pan jednak na doświadczonych zawodników.

Vital HEYNEN: – To oczywiste, że na wielkim turnieju potrzebne jest doświadczenie. Już na samym początku mojej pracy z polską drużyną zastrzegłem, ze nie oprę się wyłącznie na młodych siatkarzach. Daję im szanse, prawda? Ale potrzebuję też starszych. Na takiej imprezie jak mundial musisz postawić na bardziej doświadczonych i przekonać się, ile miejsca możesz oddać młodszym. Zazwyczaj z czasem ci drudzy dostają coraz więcej okazji do gry.

Mistrzostwa świata kosztują pana dużo energii?

Vital HEYNEN: – Zapewniam nie grozi mi zmęczenie siatkówką, ale pracy jest dużo. Mam kłopot, gdy ktoś mnie pyta o to, jaki mamy dzień tygodnia lub o datę. Nie potrafiłbym też teraz powiedzieć, w jakimś składzie obecnie grają Brazylijczycy. Skupiamy się na meczach, treningach i doglądaniu naszych siatkarzy.

Dzień zaczynam o 6.30 może 7.00. „Nie potrzebuję budzika. Raz obudziłem się tu o 7.30 i pomyślałem, że to już późno. Przeważnie wstaję wcześnie, a nie jestem wstanie siedzieć zbyt długo w nocy. Śpię ok. pięć-sześć godzin i to mi wystarcza. Odpoczynek? Czasem wybieram się na spacer. Jest w Warnie klasztor, do którego chciałbym zajrzeć.

Warto też odwiedzić Mauzoleum króla Polski Władysława Warneńczyka, który zginął w bitwie pod Warną.

Vital HEYNEN: – Nie chciałbym stracić głowy w Warnie jak on.

A będzie pana cel w pracy z biało-czerwonymi po mistrzostwach świata?

Vital HEYNEN: – Jestem pewny, że mój zespół w następnym spotkaniu zagra lepiej. Nie mówię tylko o młodych zawodnikach. W przyszłym roku też będziemy prezentować lepszą siatkówkę. W przypadku drużyn, z którymi pracuję, potrzeba sześciu tygodni na przygotowanie do sezonu, a na osiągnięcie przez nią jej możliwie najwyższego poziomu trzech lat.