Niechlubny rekord koszykarzy z Gliwic

GTK Gliwice rozbite u siebie przez mistrza Polski z Ostrowa Wlkp. Przegrana 52 punktami to dotychczas najwyższa porażka w sezonie.


Gliwiczanie w meczu ze Stalą nie byli faworytami, ale chyba nikt się nie spodziewał, że zostaną wręcz zdemolowani. Byli tylko tłem dla rozpędzających się z minuty na minutę gości.

Gospodarze jedynie do trzeciej minuty potrafili dotrzymać kroku mistrzom Polski. Wprawdzie po trafieniach Michaela Younga przegrywali 4:9, ale szybko zdołali wyrównać. I na tym emocje się zakończyły. Na kolejny zryw przyjezdnych gliwiczanie nie byli już w stanie odpowiedzieć. W barwach Stali świetnie prezentowali się James Palmer, Trey Drechsel oraz James Florence. Jej przewaga szybko rosła. Już w pierwszej kwarcie wynosiła nawet 19 punktów (29:10)! A był to dopiero wstęp. Goście nie zamierzali stosować taryfy ulgowej. Jeszcze podkręcili tempo. Grali szybko, efektownie i skutecznie. Ich przewaga była wręcz miażdżąca.

Gliwiczanie nie mieli pomysłu jak ich zatrzymać. Robert Witka, trener GTK, imał się różnych sposobów. Ale ani przerwy brane na żądanie, ani zmiany ustawienia czy sposoby obrony nie przynosiły rezultatu. Jego podopieczni

tylko bezradnie przyglądali się, jak rywale zdobywają kolejne punkty. A ci trafiali jak w transie. Mieli ponad 50-procentową skuteczność. Rzucili 18 „trójek”. Do tego popisywali się efektownymi wsadami, jeszcze mocniej deprymując gliwiczan.

W szeregach GTK nie było koszykarza, który potrafiłby poderwać kolegów do walki i przeciwstawić się Stali. Lider, Jabarie Hinds, dwukrotny najlepszy strzelec naszej ekstraklasy, był kompletnie niewidoczny. Szarpał, ale niewiele wnosił. Do tego miał fatalną skuteczność. W sumie trafił zaledwie jeden rzut z gry na dziesięć prób i miał cztery straty. Jego koledzy spisywali się niewiele lepiej. Praktycznie tylko do Robertsa Stumbrisa nie można mieć większych zastrzeżeń.

Za to ostrowianie ani na moment nie odpuszczali. Mimo wysokiej przewagi utrzymywali koncentrację. Imponowali przy tym energią i ambicją, walcząc o każdą piłkę. Ich prowadzenie rosło nawet wówczas, gdy trener Stali, Igor Milicicić wprowadził na parkiet rezerwowych.

To zaangażowanie i wola walki znalazły potwierdzenie na tablicy wyników. Najwyższa przewaga ostrowian wynosiła aż 54 „oczka”! Ostatecznie skończyło się 52-punktową przewagą.


GTK Gliwice – Arged BM Stal Ostrów Wlkp. 70:122 (16:31, 17:36, 14;27, 13:28)

GLIWICE: Hamstedt 6, Put 10, Stumbris 15 (2×3), Woods 10 (2×3), Hinds 2 – Wiśniewski 6 (1×3), Busz, Gołębiowski 12 (1×3), Adamczak, Williams 7 (1×3), Szymański 2. Trener Robert WITKA.

OSTRÓW WLKP.: Palmer 23 (3×3), Drechsel 27 (5×3), Simmons 7 (1×3), Andersson 13 (1×3), Young 14 (1×3) – Florence 6, Rachwalski, Rozpędowski, Wadowski 9 (2×3), Mokros 12 (2×3), M. Pluta 11 (3×3). Trener Igor MILICIĆ.


Na zdjęciu: Trey Drechsel (z lewej) z łatwością radził sobie z gliwicką defensywą.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus