Niesamowity Kobayashi wygrywa w Bischofshofen. Trzech Polaków skakało w finale

Japończyk wygrał trzeci z trzech rozegranych do tej pory konkursów Turnieju Czterech Skoczni. Polacy, jak na ten sezon, spisali się przyzwoicie.


Dzień trzeciego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen rozpoczął się od kwalifikacji, które – co nie było żadnym zaskoczeniem – zakończyły się triumfem Ryoyu Kobayashiego, który uzyskał 141,5 metra. Japończyk już po raz ósmy w tym sezonie wygrał kwalifikacje do zawodów PŚ. Jak spisali się Polacy? Pięciu z nich awansowało do konkursu. Przepadł Andrzej Stękała, a najlepszym z naszych okazał się Piotr Żyła, który uzyskał 128 metrów i zajął 16. miejsce. „Wiewiór” był jedynym „biało-czerwonym” w pierwszej połowie stawki, co oznaczało, że jako jedyny z Polaków w pierwszej serii, rozgrywanej systemem KO, rywalizował z teoretycznie łatwiejszym przeciwnikiem.

W pierwszej odsłonie, zgodnie z przypuszczaniami, najlepiej z naszych spisał się Piotr Żyła (130), choć w swojej parze przegrał i dostał się do drugiej serii jako… ostatni ze szczęśliwych przegranych. Ponadto do finału dostali się Dawid Kubacki (128,5), który sensacyjnie wygrał z Danielem Andre Tande, a także Jakub Wolny (124), którego rywal, Żak Megel, zupełnie zepsuł skok. Nie powiodło się Pawłowi Wąskowi mimo niezłego skoku na 128,5 metra. Tymczasem Lovro Kos, rewelacja tegorocznego TCS, który po dwóch konkursach był trzeci, przewrócił się i wypadł z gry o najwyższe cele. Najdalej w pierwszej serii skakali ci, który w klasyfikacji Turnieju zajmowali dwa pierwsze miejsca. Prowadził Marius Lindvik (137,5) przed Ryoyu Kobayashim (137).

Jakub Wolny (125) nie poprawił swojej pozycji w finałowej kolejce i zainkasował dwa punkt do klasyfikacji generalnej PŚ. Dobre skoki oddali natomiast Żyła (130) i Kubacki (131,5). Była to jedna z najlepszych prób „Mustafa” w tym sezonie, ale zawodnikowi z Szaflar nie udało się wedrzeć do drugiej dziesiątki po raz drugi w sezonie. Zajął 21. miejsce. O trzy lokaty wyżej sklasyfikowano najlepszego z naszych, czyli Żyłę. O najwyższe cele rywalizowali inni. Z dalszej lokaty po pierwszej serii zaatakował Markus Eisenbichler (140,5) metra, ale to było za mało, by wdrapać się na podium. Na którym stanęli dwaj Norwegowie i Japończyk. Wygrał niesamowity Kobayashi (137,5) który triumfował po raz trzeci w tegorocznym TCS i ma szansę na to by wygrać wszystkie cztery konkursy. Kolejny, już jutro, odbędzie się również w Bischofshofen.

Bischofshofen HS-142

1. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 291.3 (137+137,5),
2. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 282.4 (135,5+135,5),
3. Marius Lindvik 286.6 (Norwegia) (137,5+135,5)
– – –
18. Piotr Żyła 250.1 (130+130),
21. Dawid Kubacki 248.2 (128,5+131,5),
30. Jakub Wolny 224.7 (124+125),
38. Paweł Wąsek 115.9 (127,5)


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus