O Wiśle w magistracie. W tle rozmowy o przejęciu klubu

We wtorek z Majchrowskim spotkał się prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej Ryszard Niemiec i porozmawiali o kłopotach Wisły. – To nie jest szczebel na którym zapadają decyzje, ale po raz pierwszy zobaczyłem ze strony profesora autentyczne zainteresowanie. Rozważyliśmy zarówno wariant obecności miejskiego kapitału zarówno w spółce, jaki i możliwość ewentualnych kroków nadzorczych wynikających z uprawnień prezydenta – mówi Niemiec.

Nie prosili o pomoc

Jego zdaniem Wisła jest gotowa wpuścić do władz klubu osobę z miasta, która mogłaby dokładnie prześwietlić finanse spółki. – Po poniedziałkowych rozmowach z przedstawicielami klubu jestem przekonany, że są gotowi na daleko idące otwarcie na przedstawicieli miasta, podmiotów gospodarczych czy spółek miejskich. Mają świadomość, że może to być warunek konieczny – mówi prezes MZPN.

Rzecznik prezydenta Krakowa, Monika Chylaszek na razie nie widzi możliwości rozszerzenia pomocy. – Podczas spotkania z prezydentem pan Niemiec przedstawił swój pomysł na rozwiązanie sytuacji w Wiśle. Ze strony prezydenta nie mogła paść żadna deklaracja, bo Wisła nie dzieli się z Miastem wiedzą o swoich problemach. Nie rozmawiają na ten temat. Jedyna prośba dotyczyła odroczenia płatności za dwa ostatnie mecze w tym roku i tak się stało. Nie ma natomiast w tej chwili planów, by Wiśle pomagać, bo to prywatny klub. Wiemy, że podejmują działania, ale nie włączają w to Miasta – tłumaczy.

Pisma Wisły

W klubie usłyszeliśmy, że Wisła dwukrotnie kontaktowała się z Miastem z propozycją współpracy. – 22 listopada Wisła złożyła pismo adresowane do prezydenta Jacka Majchrowskiego oraz do wiadomości pana Janusza Kozioła. W piśmie tym złożyliśmy ofertę poszerzenia współpracy, polegającej na promocji Miasta Krakowa przez Wisłę. Zaproponowane rozwiązania są nowe i odmienne od dotychczasowych – mówi wiceprezes Wisły, Daniel Gołda.

– W ślad za wspomnianą ofertą w poniedziałek 3 grudnia ponownie zachęciliśmy pana prezydenta do rozważenia naszej oferty, jednocześnie proponując, że w przypadku, gdy Miasto stałoby się największym sponsorem Wisły Kraków, w Radzie Nadzorczej Wisły Kraków S.A. zasiadłaby osoba wyznaczona przez pana prezydenta – dodaje. To z pewnością byłby przełom, ale na takie działania jest już chyba za późno. Inna sprawa, że Miasto nie ma zamiaru inwestować obecnie w klub, a wedle warunku Wisły – aby wprowadzić człowieka do rady nadzorczej musi zostać największym sponsorem. Magistrat musiałby przebić więc LV Bet, który rocznie daje na klub 1,2 mln zł.

Pomysły Niemca

W środę Majchrowski będzie rozmawiał ze swoimi współpracownikami na temat możliwości pomocy klubowi. Niemiec już we wtorek zaproponował Majchrowskiemu kilka rozwiązań. – Sugerowałem konsultację z byłym prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem, który angażował spółki komunalne w proces stawiania na nogi Śląska Wrocław – mówi.

– Spółki miejskie mogłyby być udziałowcami Wisy. Dlaczego nie? Przecież mają nadwyżki środków – przekonuje. Jednym z pomysłów przedstawionych przez Niemca jest restrukturyzacja długów klubu wobec spółek miejskich na udziały w Wiśle. Klub jest zadłużony w Zarządzie Infrastruktury Sportowej i niedziałającym już Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Na razie do tego daleka droga, a władzom Miasta nie pod rękę z obecnym zarządem Wisły. – Rozwiązania wyjścia z sytuacji zostały prezydentowi przedstawione przez pana Niemca a nie przez zainteresowanych. Dla nas warunkiem na udzielenie pomocy jest gwarancja transparentności finansowej klubu – zastrzega Chylaszek. Miasto oficjalnie tego nie komentuje, ale ludzie Jacka Majchrowskiego oczekują dymisji Sarapaty.

Czterech chętnych

W tle toczą się rozmowy na temat przejęcia klubu. Wczoraj Rafał Ziętek i Wojciech Kwiecień (o których już pisaliśmy) spotkali się z przedstawicielami firm Antrans i Dasta Invest. Rozmawiali na temat możliwości inwestycji w klub, ale w przypadku tego przedsięwzięcia do konkretów wciąż daleko.

Jeszcze w tym tygodniu ma dojść do drugiego spotkania w tej sprawie. Zegar tyka wyjątkowo szybko, bo do końca roku trzeba spłacić zaległości wobec piłkarzy, które wynoszą około 3,5 mln złotych.

Tymczasem podczas wczorajszego treningu kontuzji doznał Jesus Imaz. Po badaniach okaże się, czy Hiszpan będzie mógł zagrać w sobotnim spotkaniu z Jagiellonią. Jego brak byłby sporym problemem dla Macieja Stolarczyka.