Aby przyjąć, będą zwalniać

Nie ma wątpliwości, że zimą kilka roszad w szatni będzie – napisaliśmy wczoraj, informując o planach treningowych GieKSiarzy na ostatnie tygodnie obecnego roku oraz o wstępnych przymiarkach do okresu przygotowawczego przed rundą wiosenną.

Nie rewolucja, a ewolucja

Personalne decyzje – i dociekania – oczywiście dopiero przed nami i… przed władzami klubowymi, czego zresztą nie kryje i sam trener katowiczan. – Nie będzie to rewolucja, bo po zakontraktowaniu latem 18 nowych graczy takowej pół roku później być nie może. Wolę więc mówić o ewolucji.

Po świętach będziemy mieć dwa miesiące na zbudowanie zespołu na tyle silnego, by utrzymał się w pierwszej lidze. Pomysł na zawodników mam. Trzeba jednak siąść na spokojnie z dyrektorem i… zakontraktować dobrych piłkarzy – podkreśla Dariusz Dudek, doskonale wszakże zdając sobie sprawę z ograniczeń, jakie pojawiły się… choćby w wyniku pozycji GieKSy w ligowej tabeli.

– Tych dobrych piłkarzy – po pierwsze – trzeba dobrze opłacić, po drugie – nie każdy musi chcieć przyjść do przedostatniej drużyny pierwszej ligi – dodaje przytomnie.

Lepiej zbilansować zespół

Trzymając się starej piłkarskiej zasady, iż „zespół buduje się od tyłu”, szkoleniowiec GKS-u właśnie linię obrony wymienia jako tą, która w pierwszej kolejności potrzebuje zmian. – Musimy wzmocnić zimą defensywę – mówi krótko i dobitnie.

Nieoficjalnie wiadomo, że katowiczanie rozglądać się będą za (co najmniej…) dwoma stoperami; Wojciech Lisowski, Adrian Frańczak i Rafał Remisz, którym zdarzało się (nawet dość często) grywać w tej roli, na wcześniejszych etapach swych piłkarskich przygód nie czynili tego regularnie.

To właśnie do tej ich przeszłości nawiązuje szkoleniowiec, gdy mówi głośno: „Musimy zimą lepiej zbilansować ten zespół, by nie było w nim czterech lewych obrońców i trzech prawych”.

Na dziś nie wiadomo też, jak potoczy się rehabilitacja Mateusza Kamińskiego, więc poszukiwania środkowych defensorów to rzecz jak najbardziej oczywista w sytuacji GieKSy. Lukas Klemenz – o czym już pisaliśmy – zostałby przy Bukowej przyjęty z otwartymi ramionami; przy Bukowej mówi się też o graczach z doświadczeniem ekstraklasowym na tej pozycji. Ale że ekstraklasa gra jeszcze przez prawie trzy tygodnie, trudno mówić o konkretach.

Chłopaki na „szóstkę”

Zmiany będą też w II linii – i znów trzeba by odwołać się do defensywnych poczynań całego zespołu. Jacek Paszulewicz konstruował kadrę w oparciu o ustawienie 1-4-1-4-1, a więc z de facto jednym defensywnym pomocnikiem.

W efekcie – poza Bartłomiejem Poczobutem – klasycznych „szóstek” w drużynie nie ma. Nie dziwią zatem pogłoski, jakoby katowiczanie rozważali m.in. angaż doskonale znanego ich obecnemu trenerowi Calluma Rzoncy z Zagłębia Sosnowiec; ale na tym nazwisku lista kandydatów się nie kończy. Znów trzeba jednak cierpliwie poczekać na finisz tegorocznych zmagań ekstraklasy.

Żeby przyjąć, trzeba zwolnić

Skoro „mają przyjmować” przy Bukowej, będą więc pewnie także przy Bukowej zwolnienia – a przynajmniej próby rozstań. Tych, którzy jesienią grali bardzo niewiele albo… wcale, wskazać w katowickim teamie niełatwo.

Badania i testy, jakie GieKSiarze przejdą w najbliższych dniach, pozwolą stworzyć listę tych, z którymi rozmawiać trzeba będzie o ewentualnym rozwiązaniu kontraktu. To jednak temat na inną opowieść…

 

Na zdjęciu: Najwięcej zmian zimą dotknąć może linię defensywną GieKSy, a więc m.in. – od lewej – Wojciecha Lisowskiego, Rafała Remisza i Adriana Frańczaka.

 

GKS Katowice po 21 kolejkach

miejsce: 17

punkty: 18

bramki: 16:28

bilans: zwycięstwa – 4, remisy – 6, porażki – 11