Od GieKSy oczekiwany jest awans!

Krzysztof Pieczyński, przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Sportu przy Radzie Miasta Katowice, mówi o aferze z Patrykiem G., inwestycjach w infrastrukturę oraz nadziejach związanych z grą katowickich zespołów w rundzie wiosennej.


O tej sprawie mówi się w Katowicach więcej niż o nadchodzącej rundzie rewanżowej II ligi. Patryk G., 20-letni prawy obrońca GieKSy, który w nocy z soboty na niedzielę zniszczył wraz z kolegami trzy samochody na ul. Moniuszki, ostał się w klubie. Otrzymał naganę i karę finansową, która zostanie przeznaczona na cele społeczne.

Kara powinna być dotkliwa

– Kara powinna być przykładna i taka, żeby zabolała zawodnika – mówi Krzysztof Pieczyński, przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Sportu przy Radzie Miasta Katowice.

– Jestem tą sytuacją zbulwersowany i zdecydowanie ją potępiam. Takie chuligańskie zachowanie i niszczenie mienia to coś całkowicie niezrozumiałego. Osobna kwestia to ta, że na tydzień przed ligą zawodowy piłkarz chodzi pijany po ulicach naszego miasta. Znam wielu piłkarzy grających zdecydowanie wyżej. Wiadomo – zawodnik to nie zakonnik, ale jest czas zabawy i czas treningu. Takie zdarzenie w dniu ostatniego zimowego sparingu jest niedopuszczalne – dodaje Pieczyński.

Patryk G. nie został wyrzucony z GieKSy, w odróżnieniu od czterech zawodników – Adriana Frańczaka, Mateusza Kamińskiego, Mateusza Mączyńskiego i Bartłomieja Poczobuta – który rozwiązaniem kontraktu przypłacili huczne zakończenie obozu w Rybniku-Kamieniu latem 2019 roku.


Czytaj jeszcze: Piłkarz GieKSy zatrzymany

– Był wtedy alkohol, ale nic nie było niszczone. Tu procenty zostały połączone ze skandalicznym zachowaniem i łamaniem prawa. Oczywiście, dopóki nie ma wyroku, to nie ferujmy go, ale jeśli zapadnie, być może trzeba będzie wyciągnąć kolejne konsekwencje… – zastanawia się przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Sportu. Patrykowi G. grozi 5 lat więzienia.

Plan 2-letni

Incydent ten nie może jednak przyćmić tego, co dla przyszłości katowickiego futbolu jest obecnie najistotniejsze. Czyli – budowa nowego stadionu oraz walka o awans GKS-u na zaplecze ekstraklasy.
– Głośno i śmiało możemy powiedzieć, że miasto oczekuje tego awansu. Jesteśmy po dobrej, wręcz bardzo dobrej rundzie jesiennej, która rozbudziła nadzieje nie tylko dobrymi wynikami, ale też fajną grą. Miło oglądało się drużynę GieKSy.

W 2019 roku, po spadku, powstała nowa, młoda drużyna. Przyświecał wtedy cel, aby w ciągu dwóch lat wrócić do pierwszej ligi. Trudno było od razu i kategorycznie tego wymagać. To mogło się udać, ale uważaliśmy, że jeśli nie, to nie będzie trzęsienia ziemi. Latem go nie było, ale teraz należy to 2-lecie zwieńczyć promocją do pierwszej ligi.

Krzysztof Pieczyński liczy, że w czerwcu będzie gratulował GieKSie powrotu na zaplecze ekstraklasy. Fot. Rafał Rusek/PressFocus

Wierzę mocno, że zespół się nie potknie i wierzę w trenera Góraka, że odpowiednio przygotował zawodników. Mamy kilkupunktową zaliczkę po jesieni, dlatego na najbliższe miesiące patrzę z optymizmem – podkreśla Pieczyński, a w świetle ponad 6-milionowej dotacji, na jaką może liczyć z samorządowej kasy miejski GKS, mówienie o czymś innym niż awans byłoby na trzecim poziomie rozgrywkowym absurdem.

Stadion, Asnyka, Rapid

Nim skończy się sezon, powinny już zostać otwarte koperty z ofertami w przetargu na budowę nowego stadionu w rejonie autostrady A4, ulic Bocheńskiego i Dobrego Urobku. Pierwotnie termin otwarcia to 11 marca. – We wtorek do Urzędu Publikacji Unii Europejskiej przekazana została informacja o przedłużonym terminie składania ofert. Nowy termin będzie znany w najbliższych dniach.

Wiąże się to z bardzo dużym zainteresowaniem potencjalnych oferentów, wykonawców. Miasto otrzymuje wiele zapytań, na które trzeba odpowiedzieć i stąd ten przesunięty termin. Tak duże zainteresowanie to bardzo dobry znak. Im szerszy wachlarz ofert do wyboru, tym większa konkurencyjność i lepiej dla zamawiającego – przyznaje nasz rozmówca.

Budowa stadionu nie jest jedyną inwestycją w piłkarską infrastrukturę, planowaną przez Katowice. W tym tygodniu ogłoszono też przetarg na przebudowę boiska Rapid na Koszutce, na którym gra w „okręgówce” Sparta. Trwa też budowa obiektu na ul. Asnyka w Piotrowicach, który ma się stać domem Rozwoju.

– W rozmowie z kierownictwem MOSiR-u sugerowałem, by remont Rapidu odbył się w wakacje, bo wiadomo, że boiska miejskie służą głównie dzieciom i młodzieży, a latem obłożenie – z racji braku zajęć w klubach – jest mniejsze. To dobry czas, by wykonać tę inwestycję, bo o nią w tym miejscu już się prosiło – mówi Pieczyński.

Podlesie tym żyje

Katowice nie mogą równać się z Krakowem czy Poznaniem, posiadającymi więcej niż jednego reprezentanta na szczeblu centralnym, ale dla fanów futbolu w stolicy woj. śląskiego emocji wiosną i tak nie powinno zabraknąć, abstrahując już od II-ligowej GieKSy.

– Cieszy, że nasze drużyny są w czołówce swoich klas rozgrywkowych. Mile zaskoczył Rozwój, który w swojej grupie IV ligi plasuje się na wysokim 5. miejscu, a gra głównie juniorami, wychowankami. To fenomen. Rozwój zawsze słynął ze szkolenia i ten poziom potwierdza w seniorskich zmaganiach. Twierdzą okazało się boisko Kolejarza, Rozwój szybko przyswoił sobie ten swój tymczasowy nowy obiekt.

W „okręgówce” wysoko są MK Górnik, Sparta i Podlesianka, która wręcz wymiata. Często ją oglądam w akcji, bo na Sołtysią mam blisko. Podlesie jako dzielnica ma zapotrzebowanie na piłkę, na lokalną drużynę, żyje nią tamtejsze społeczeństwo, podobnie jak w pobliskiej Kostuchnie. Tam zespół tworzony jest przez młodych zawodników z okolicy i też fajnie sobie radzi.

Życzyłbym sobie wiosną więcej niż jednego awansu – dodaje na zakończenie przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Sportu przy Radzie Miasta Katowice.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus