Odpowiedział na krytykę

Król strzelców poprzedniego sezonu w najlepszy możliwy sposób odpowiedział wszystkim na krytykę swojej osoby, a raczej słabszej formy w rundzie wiosennej czy w ogóle w ostatnim czasie.


Na gola z gry na ligowych boiskach czekał długo, bo od 10 października ub. roku od meczu z Miedzią Potem trafił jeszcze z Koroną, ale z jedenastki. Do siatki trafił też w listopadowym meczu z Pogonią, ale było to w 1/8 Pucharu Polski. Od tego czasu w ośmiu kolejnych grach nie zdobywał już bramek. Od momentu jak pojawił się na polskich boiskach w 2020 roku, to taka pauza bez gola mu się nie przytrafiła. W meczu z Pogonią w Szczecinie w poprzedniej kolejce został w przerwie zmieniony przez trenera Marka Papszuna.

W końcu – tak się przynajmniej wydaje – Ivi odblokował się w piątkowym starciu ze Śląskiem Wrocław, kiedy to dwa razy w przeciągu kilkunastu minut zaskoczył Rafała Leszczyńskiego na początku II połowy. Na swoim koncie ma póki co 7 bramek (z wszystkimi pucharowymi grami tych goli ma 12) i dalej może zdobyć koronę najskuteczniejszego w ekstraklasie, bo przecież w bieżących rozgrywkach zdobywanie goli napastnikom przychodzi z największym trudem.

Na korzyść Iviego gra też czas, a konkretnie… pogoda. Zdaniem części futbolowych ekspertów doświadczony napastnik na boiskach prezentuje się lepiej wtedy, kiedy jest cieplej i kiedy jest lepsza aura. Z każdym kolejnym meczem i tygodniem forma lidera Rakowa powinna iść więc w górę, co w kluczowych momentach sezonu może być przysłowiowym asem z rękawa klubu z Częstochowy i trenera Papszuna, który świetnie zarządza prowadzonym przez siebie zespołem.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus