Odra Opole. Bardzo godna propozycja

 

Jeśli byłbym osobą postronną i bazował na materiałach, które pojawiają się w telewizji i gazetach, to pomyślałbym, że źli piłkarze Odry nie chcą zejść z kontraktów nawet o grosz. To absolutnie nie jest prawdą! – podkreśla Mateusz Kuchta, bramkarz opolskiego I-ligowca.

Wszyscy pracownicy i trenerzy Odry zgodzili się już na redukcję swych pensji, nie chcą tego uczynić tylko piłkarze – takie wieści przewijały się w ostatnich dniach przez lokalne media. Mówił o tym chociażby na łamach „Sportu” prezes klubu Tomasz Lisiński. Zawodnicy 16. drużyny tabeli Fortuna 1. Ligi poczuli się wywołani do tablicy.

To nie w porządku

– Chcę zaznaczyć, że moje słowa są zarazem słowami wszystkich chłopaków z szatni – rozpoczyna [Mateusz Kuchta], bramkarz Odry. – To nasz wspólny głos. Nie chcieliśmy i dalej nie chcemy wywlekać tematu redukcji kontraktów na zewnątrz, trzeba go załatwić wewnątrz klubu, dlatego nie zamierzam zdradzać dużych szczegółów. Widzimy jednak, co się dzieje.

Uderza się w nas. Jeśli byłbym osobą postronną i bazował na materiałach, które pojawiają się w telewizji i gazetach – nie mając świadomości, jak toczą się rozmowy w klubie – to pomyślałbym, że źli piłkarze nie chcą zejść nawet o grosz. A zapewniam, że to absolutnie nie jest prawdą! Gdy słucha się jednej strony, to wypada też zapytać o zdanie tę drugą, czyli piłkarzy.

Żaden z nas ani razu nie wypowiadał się wcześniej w mediach, a mimo to się nas osądza. To nie jest w porządku. Jesteśmy jak najbardziej wyrozumiali i chcemy pomóc klubowi. Wiadomo, że każdy z nas odczuje skutki pandemii. Mało jest firm, ludzi, którzy nie ucierpią. Sportowcy nie są tu wyjątkiem – dodaje golkiper opolskiego zespołu.

Inni mają gorzej

Co zatem w temacie redukcji kontraktów mają do przekazania piłkarze Odry? – Od początku mamy jasne stanowisko i rozumiemy, jaka sytuacja zapanowała na świecie. Nasza propozycja dla klubu jest jak najbardziej słuszna i wcale nie odbiega od tego, co dzieje się u innych pierwszoligowców.

Są kluby, które już poinformowały, że dogadały się z piłkarzami – i to na gorszych warunkach niż te, które proponujemy zarządowi my! Mogę potwierdzić w tej chwili tyle, że rozmowy trwają. Początkowo byliśmy w kontakcie z prezesem jako cała drużyna, ale trudno wkładać wszystkich do jednego worka. Patrząc na inne kluby, sporadycznie zdarzała się sytuacja, by szatnia mówiła jednym głosem.

Obniżka kontraktu to indywidualna rzecz, dlatego w ramach naszej propozycji zależy nam na prowadzeniu rozmów indywidualnych. Czekamy na rozwój sytuacji. Zapewniam, że nasza propozycja jest bardzo godna i – oglądając się na innych pierwszoligowców – po prostu dobra.

W tej trudnej sytuacji przede wszystkim trzeba być człowiekiem, dwie strony muszą się szanować. Dlatego to musi rozegrać się wewnątrz klubu, a nie w mediach – podkreśla Kuchta.

Niepokojąca uchwała

Opolanie są dziś w mało komfortowej decyzji, stojąc de facto w rozkroku między I a II ligą. Jako przedstawicieli strefy spadkowej, „załatwić” może ich dziś decyzja PZPN o zakończeniu sezonu i skorzystaniu z przyjętej w marcu uchwały.

– PZPN przedstawił uchwałę o możliwości zakończenia sezonu i uwzględnienia obecnego kształtu tabel dwa dni przed naszym meczem w Radomiu, który – jak wiemy – ostatecznie się nie odbył – przypomina bramkarz Odry.

– Ta uchwała nas zaniepokoiła, nie ma co ukrywać. Mam nadzieję, że jeszcze wrócimy na boiska, na bazie stanowiska UEFA, która pozwoliła wydłużyć sezon do lipca. Powiem szczerze, że jeśli miałbym do wyboru utrzymać się przy zielonym stoliku – a wiemy, że krążą plotki o samych awansach i braku spadków – to wolałbym rozegrać tych 12 meczów i utrzymać się na boisku.

Z dwóch powodów. Pierwszy: jeśli byśmy nie wznowili rozgrywek, to przerwa od meczów do momentu rozpoczęcia nowego sezonu byłaby gigantycznie długa. Drugi: satysfakcja z wykonania dobrej roboty byłaby podwójna, gdybyśmy się utrzymali na boisku. Dlatego wszyscy czekamy na dokończenie sezonu, a nie uniknięcie spadku przy zielonym stoliku.

 

26 PIŁKARZY liczy kadra I-ligowej Odry na rundę wiosenną.

 

Na zdjęciu: Mateusz Kuchta przekonuje, że piłkarze Odry rozumieją powagę sytuacji i chcą pomóc klubowi.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus