Ofensywny popis

MKS Dąbrowa Górnicza rozbity w Toruniu. To już jego piąta kolejna porażka.


Starcie Twardych Pierników z MKS-em było niezwykle ważne dla obu ekip. Gospodarze potrzebują zwycięstw, które pozwoliłyby im zachować szansę na pozostanie w elicie. Zaś wygrana dąbrowian przesądziłaby o ich utrzymaniu.

Po 40 minutach gry powody do radości mieli torunianie. Zagrali fantastycznie, zwłaszcza w ataku. Już do przerwy zdobyli 60 punktów i prowadzili 25 punktami. Nie do zatrzymania był Sterling Gibbs. Amerykanin szalał na parkiecie. W 20 minut zdobył 21 punktów, wszystkie po rzutach zza linii 6,75 m. Spudłował tylko raz. Do tego dołożył trzy zbiórki oraz trzy asysty. Miał też wsparcie w kolegach, przede wszystkim w Tylerze Personsie, który imponował wejściami pod kosz. Miał ułatwione zadanie, bo wśród gości brakowało Ousame’go Drame, który jest kontuzjowany. To główny podkoszowy dąbrowian.

Po przerwie niewiele się zmieniło. Goście próbowali podjąć walkę, ale niewiele z tego wynikało. Miewali lepsze momenty i wtedy punkty zdobywali przede wszystkim Trevon Bluiett oraz Gerry Blakes, wciąż jednak fatalnie spisywali się w defensywie. Nie potrafili zatrzymać szybko i pomysłowo atakujących rywali. Gdy na początku czwartej kwarty Stefan Kenić i Kacper Gordon trafili kolejne „trójki”, Twarde Pierniki miały już nawet 32 punkty przewagi i pewność, że nie przegrają.


Arriva Twarde Pierniki Toruń – MKS Dąbrowa Górnicza 106:77 (30:16, 30:19, 21:23, 25:19)

TORUŃ: Tomaszewski 4, Gibbs 21 (6×3), Cel 8, Persons 20, Brunk 2 – Kenić 19 (3×3), Diduszko 2, Walton 18, Kruszkowski, Szymański, Gordon 8 (2×3), Sowiński 4. Trener Cedric HEITZ.

DABROWA GÓRNICZA: Blakes 21 (2×3), Bluiett 23 (3×3), Mokros 8 (2×3), Chealey 10 (1×3), Kucharek 4 – Margiciok, Zawadzki, Radwański 3 (1×3), Rajewicz 3 (1×3), Piechowicz 5 (1×3). Trener Jacek WINNICKI.


Na zdjęciu: Sterling Gibbs do przerwy praktycznie w pojedynkę rozprawił się z dąbrowianami.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus