Kto się przełamie?

Cracovii bije licznik spotkań bez zwycięstwa. Jeżeli nie przełamie się z Radomiakiem, przy Kałuży zacznie się nerwowe spoglądanie w dolne rejony tabeli.


Zespół Jacka Zielińskiego nie cieszył się z wygranej od prawie dwóch miesięcy. Po ostatnim zwycięstwie, które miało miejsce 17 lutego ze Stalą Mielec, w sześciu kolejnych meczach wywalczył tylko „trzy” oczka. Jeżeli nadal będzie przeplatał porażki remisami, za chwilę zgotuje sobie niepotrzebne nerwy na koniec sezonu.

Jeden punkt na mecz

Jeszcze niedawno kibice i zawodnicy „Pasów” nieco na wyrost mówili o europejskich pucharach. Remis z Widzewem Łódź i porażka z Pogonią Szczecin odarły całe środowisko z resztki złudzeń. Dobra rada dla Cracovii: czas zmienić położenie głów i zamiast przed siebie, zajrzeć za plecy. Na wiosnę zespół zdobywa średnio punkt na mecz. To bardzo mało i w sobotę, gdy podejmą Radomiaka Radom, muszą celować w zwycięstwo, by później pod presją nie musieli grać o utrzymanie. – Nie ma innej możliwości, musimy ten mecz wygrać. Sytuacja w tabeli jest skomplikowana, panuje duży ścisk i naprawdę czas zacząć wygrywać – mówi Mateusz Bochnak, jedna z najjaśniejszych postaci krakowskiego zespołu w Szczecinie.

– Strzelił pięknego gola i miał drugą sytuację, gdy piłka przeszła tuż obok słupka. Pokazał się z bardzo dobrej strony. Czasem tak jest, że zawodnicy wracają do swojego gniazda i karzą swoje macierzyste zespoły – podkreślał Zieliński. Bochnak był już 17 piłkarzem Cracovii, który wpisał się na listę strzelców. W żadnej innej drużynie ekstraklasy zdobyte bramki nie rozkładają się na tak dużą liczbę zawodników. Najskuteczniejszy, z sześcioma trafieniami, jest Michał Rakoczy. Po cztery mają Benjamin Kallman i Patryk Makuch, a dwie Bochnak i Jakub Myszor. 12 graczy dołożyło po jednym golu.

Znów przełamią się na Radomiaku?

W Szczecinie „Pasy” po raz drugi w sezonie zagrały czwórką w obronie (ich podstawowe ustawienie to trzech środkowych i wahadłowi). Zmusiła ich do tego sytuacja zdrowotna. W ofensywie też nie było kolorowo. Makuch znalazł się w kadrze, ale nie wszedł na boisko, bo odczuwał skutki urazu, a za kartki pauzował Rakoczy. W sobotę Zieliński powinien mieć większe możliwości przy wyborze podstawowego składu, a potem planowaniu zmian. Cracovię czeka ważne spotkanie z Radomiakiem, który również nie może powiedzieć, że zapewnił sobie utrzymanie.

Podopieczni Mariusza Lewandowskiego zdobyli dotąd punkt mniej i łakną zwycięstwa. Ostatnio u siebie pokazali się z naprawdę dobrej strony, zatrzymali Raków Częstochowa, ale do pełni szczęścia zabrakło trzech punktów. – Znam naszą sytuację i ile zespołów jest zagrożonych. Spokojnie pracujemy nad następnymi meczami i wierzymy, że nasza sytuacja w tabeli będzie się poprawiać – powiedział trener po piątym z rzędu spotkaniu bez wygranej.

„Pasy” muszą uważać, bo jeżeli w sobotę goście do dobrej gry dołożą skuteczność, poprzeczka zawiśnie naprawdę wysoko. W rundzie jesiennej mecz z Radomiakiem był dla Cracovii przełomowy. Wygrała 2:0 i była to jej pierwsza pełna punktowa zdobycz na boisku rywala od ponad dwóch miesięcy.


Na zdjęciu: Piłkarze Cracovii nie cieszyli się z wygranej od 17 lutego.

Fot. PressFocus