Papszun czuje dumę i szczęście. Skorża smutek
Raków Częstochowa po bardzo dobrym meczu obronił na Stadionie Narodowym Puchar Polski. W finale wygrał z Lechem Poznań 3:1.
W jakże różnych nastrojach po meczu wypowiadali się trenerzy Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa. To zrozumiałe, Lech Poznań znowu przegrał w finale, a Raków powtórzył sukces z poprzedniego roku.
Zawód i rozczarowanie
Maciej SKORŻA (trener Lecha Poznań): – Czujemy ogromny zawód i jesteśmy bardzo smutni. Ten mecz źle się dla nas zaczął. Potem kolejny błąd i druga bramka postawiła nas w bardzo niekorzystnej sytuacji. W drugiej połowie strzelona bramka obudziła w nas nadzieje. Trzecia bramka dla Rakowa sprawiła, że praktycznie było po meczu.
Musimy jak najszybciej się podnieść. Do końca będziemy walczyli o tytuł mistrza Polski. Oczekuję, że piłkarze nie będą rozpamiętywać tego, co się stało, bo w w niedzielę w Gliwicach trzeba powalczyć o trzy punkty. Stać nas, by wygrać trzy ostatnie mecze, choć nie wiem czy zdobędziemy mistrzostwo.
Raków to drużyna, w której ciągłość myśli taktycznej procentuje. Trener Papszun swoje pomysły doprowadza do perfekcji i stąd się bierze siła jego drużyny.
Prawie idealnie
Marek PAPSZUN, trener Rakowa Częstochowa): – Bardzo, bardzo udany wieczór, duma i szczęście. Sięgnęliśmy po raz drugi po Puchar Polski. Zespół spisał się prawie idealnie. Zarządzał meczem w sposób niemal perfekcyjny. Nie będzie żadnego rozprężenia, choć ciężka i długa noc przed nami.
We wtorek wracamy do treningów i szykujemy się do meczu z Cracovią. Dziś zamknęliśmy jeden etap, a liga to zupełnie inne rozgrywki. Nie będzie miało znaczenia to, co się tutaj stało. To całkiem inna historia. Wiemy, że nie musimy się oglądać na innych i jeśli wygramy wszystkie spotkania, to sięgniemy po kolejne trofeum, czyli mistrzostwo Polski.
Foto główne: Adam Starszyński/PressFocus