Patrik Liljestrand znowu w Zabrzu

W najbliższym sezonie asystentem Marcina Lijewskiego będzie Szwed, który w latach 2013-15 był pierwszym szkoleniowcem Górnika i zdobył z nim brązowy medal.


Prezes Bogdan Kmiecik lubi zaskakiwać. Po zakontraktowaniu siedmiu nowych zawodników przyszedł czas na wzmocnienie sztabu szkoleniowego. Właściciel klubu z Zabrza postanowił nie szukać daleko, tylko sięgnął po sprawdzonego człowieka. Od 1 lipca obowiązki drugiego trenera sprawował więc będzie Patrik Liljestrand.

Dla 58-letniego Szweda to powrót do klubu, w którym w latach 2013-15 był pierwszym szkoleniowcem. Musiał zostawić po sobie korzystne wrażenie, skoro prezes Kmiecik ponownie się z nim związał. – Decyzja o wzmocnieniu sztabu dojrzewała we mnie od dawna – wyjaśnia szef Górnika.

– Bardzo cenię Patrika. Wykonał u nas kawał solidnej roboty i wraca do nas bogatszy o kolejne doświadczenia (w ciągu 7 lat pracował w trzech klubach – przyp. red.). Zna naszą ligę, jest fachowcem od szkolenia bramkarzy, a tych w kolejnym sezonie będziemy mieli aż czterech i trzeba z nimi wykonywać konkretną pracę. Patrik zastąpi Martina Galię, któremu za okres pracy w Górniku chciałbym serdecznie podziękować, bo wiedza, jaką przekazał młodszym kolegom była wręcz bezcenna.

Ze wspomnianej czwórki golkiperów jedynie Piotrek Wyszomirski ma spore doświadczenie, a wśród trzech pozostałych jest Casper Liljestrand, czyli syn Patrika, więc nasz nowy trener będzie trzymał pieczę nad jego rozwojem. Lata pracy w wielu klubach pozwoliły mu zdobyć ogromną wiedzę w zakresie taktyki, co na pewno pozwoli nam grać jeszcze lepiej. Jestem przekonany, że w roli asystenta Marcina Lijewskiego sprawdzi się doskonale.

Patrik Liljestrand był bramkarzem, w latach 1988-93 zakładał reprezentacyjną koszulkę, a zwieńczeniem jego kariery był srebrny medal igrzysk olimpijskich w Barcelonie. Przez ostatnie dwa sezony odpowiadał za wyniki Grupy Azoty Unii Tarnów, którą utrzymał w superlidze.


Na zdjęciu: Historia zatoczyła koło – 7 lat temu Bogdan Kmiecik żegnał Patrika Liljestranda, a wczoraj ponownie go przywitał.

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus