Ma to w genach

Do swoich wielu obowiązków Paweł Szary dołożył jeszcze funkcję prezesa Tempa Paniówki.


Paweł Szary do meczu Tempa Paniówki z Gwiazdą Chudów przystąpił w kilku rolach. Wprawdzie, prezes wybranego tydzień wcześniej nowego zarządu klubu z Paniówek, widniał w protokole meczowym jako zawodnik rezerwowy, ale nie włożył piłkarskich butów tylko ubrał… fartuch i stanął za grillem żeby smażyć kiełbaski dla kibiców.

– Choć urodziłem się w Opolu to praktycznie od początku mojego życia jestem związany z Paniówkami – mówi Paweł Szary. – Tu się wychowałem i tu zacząłem jako dziecko biegać za piłką, ale zanim zostałem zawodnikiem Tempa to związałem się z sekcją tenisa stołowego w AZS-ie Gliwice i grałem w niej od 6 do 19 roku życia. Mogę powiedzieć, że tacy znani tenisiści stołowi jak Stefan Dreszel i Lucjan Błaszczyk są moimi przyjaciółmi od stołu, a nawet ze świętej pamięci Andrzejem Grubbą też miałem okazję odbijać piłeczkę.

W tamtym czasie piłka nożna była dla mnie sportem uzupełniającym, bo raz w tygodniu regularnie przeplataliśmy nią trening tenisowy, a ponieważ szło mi całkiem dobrze to nawet zacząłem też występować w Tempie w drużynie juniorów. Kiedy już jednak byłem w I-ligowym zespole AZS-u Gliwice i sięgałem po drużynowe mistrzostwo Polski juniorów w tenisie stołowym to na regularne piłkarskie występy nie miałem czasu.

Sporadycznie tylko wbiegałem jeszcze na murawę. Jednak tak naprawdę do piłki wróciłem po zakończeniu kariery tenisisty stołowego i z krótkim epizodem na występy w Sokole Łany Wielkie związany byłem cały czas z Tempem, w którym świętowałem awans do klasy A i okręgówki, a teraz – choć w kadrze pierwszej drużyny też widnieję – trenuję i gram na co dzień w rezerwach w klasie C jako defensor.

Ile wart jest lider

Znamy już zawodniczą ścieżkę życiorysu Pawła Szarego, ale to nie jedyna część sportowej biografii nowego Prezesa Tempa.

– Od 12 lat jestem działaczem naszego klubu – dodaje Paweł Szary. – Zaczynałem już jako zawodnik, pomagając ówczesnym włodarzom Tempa i jakby naturalną koleją rzeczy wszedłem do zarządu. W poprzedniej kadencji byłem Przewodniczącym Komisji Rewizyjnej, a ostatnio wybraliśmy nowy zarządu, składający się z pięciu osób. Ze mną są w nim jeszcze: Paweł Hawlicki, który przyjął funkcję sekretarza i Piotr Pyka, Patryk Lemański oraz Arkadiusz Szukała.

Naszym celem jest awans do IV ligi i choć w tym sezonie Orzeł Miedary już odfrunął za wysoko, a my porażką z Gwiazdą Chudów, ułatwiliśmy liderowi mistrzowski marsz to walczyć będziemy do końca. Mecz z nimi mamy na naszym boisku więc 7 maja sprawdzimy czy zasługują na awans, ile wart jest lider oraz ile nam ewentualnie do niego brakuje. Skoro już jednak faktycznie w tym sezonie nie da się zdobyć mistrzostwa to skupimy się na następnym.

Do pełni szczęścia potrzebujemy jednak nie tylko dobrej gry drużyny, która będzie bić się o awans, ale także przebudowy naszego obiektu, żeby spełniał wymogi IV ligi. Nie myślimy jednak tylko o pierwszym zespole, bo w naszym klubie mamy także sześć piłkarskich grup młodzieżowych od pięciu do dwunastolatków oraz sekcję mieszanych sztuk walki i skata sportowego. Mieliśmy jeszcze drużynę dziewczyn, ale się rozpadła.

Człowiek wielu pasji

Oprócz działalności w klubie Paweł Szary aktywnie uczestniczy także w życiu samorządowym.

– Działam w nim od 8 lat, a w tej kadencji jestem Przewodniczącym Rady Gminy Gierałtowice – wyjaśnia Paweł Szary. – Ponadto pracuję jako inżynier budownictwa – jestem projektantem w firmie związanej głównie z energetyką oraz Prezesem Zarządu Aeroklubu Gliwice, czyli „ogarniam” szybowce, samoloty, szkolenia spadochroniarzy, ale nie jestem aktywnym lotnikiem i „tylko” prezesuję. Pamiętam też oczywiście o rodzinie. Na szczęście żona pozwala mi realizować moje rozliczne pasje. Wprawdzie Dominika – tak jak chyba wszyscy znajomi – na mój pomysł kierowania klubem zapytała: „jak sobie z tym wszystkim poradzisz?”.

Sam też się nad tym zastanawiam, ale cóż mam odpowiedzieć. Nie jest lekko, ale mam to w genach… Ojciec też był człowiekiem wielu pasji i choć teraz piastuje już tylko stanowisko Prezesa PKM-u Gliwice, ale dalej się udziela społecznie, bo jest w Radzie Sołeckiej, a wcześniej był także bardzo zaangażowany na wielu płaszczyznach w życie Paniówek. Między innymi zakładał ten klub i pomagał mu jako wicewójt w Urzędzie Gminy. Ponadto mama mi powtarza, że jestem otwartym człowiekiem. Lubię pomagać ludziom, wczuwając się w innego człowieka i chcę, żeby rozwijało się nasze sołectwo, gmina, region. Dlatego działam. Dla ludzi.

7 maja (niedziela), kolejka 24

Tempo Paniówki – Orzeł Miedary, godz. 15.00


Fot. slzpn.pl