Czwórka w zasięgu

Gdyby spytać trenera i piłkarzy Piasta, jaki jest cel na ten sezon to… większość odpowiedziałaby tak samo: grupa mistrzowska. – Chcemy jak najszybciej zapewnić sobie górną ósemkę – mówił ostatnio Marcin Pietrowski. Jako że cel podstawowy jest już bliski realizacji i według prognoz gliwiczanie potrzebują jeszcze trzech punktów, czyli jednego zwycięstwa, aby osiągnąć barierę 43 punktów, która w poprzednich latach spokojnie dawała awans do grupy mistrzowskiej, można zastanawiać się, co dalej?

Mają o co grać

Załóżmy, że ekipa z Okrze w piątek pokona Górnika i osiągnie wspomniany limit. Czy to oznaczałoby koniec sezonu dla Piasta? Nic bardziej mylnego, gliwiczanie są i najpewniej będą w grze o zdecydowanie wyższą stawkę, ale i też większe pieniądze. Patrząc na terminarz oraz formę innych drużyn, gliwiczanie spokojnie mogą celować w miejsca 3-4 po 30. Kolejkach, a to oznaczałoby lepszą sytuację w rundzie finałowej. Cztery, a nie trzy mecze ekipa trenera Waldemara Fornalika rozegrałaby przed własną publicznością, a jak pisaliśmy we wczorajszym wydaniu „Sportu”, gospodarzom udało się stworzyć prawdziwą twierdzę przy Okrzei. Poza tym więcej domowych meczów w najlepszym pogodowo okresie w roku w Polsce, oznaczałoby większą frekwencję i większe wpływy do klubowej kasy.

Gdy w sezonie 2012/13 Piasta, jako beniaminek zajął czwarte miejsce w lidze, które oznaczało udział w eliminacjach do europejskich pucharów, zgromadził po 30 kolejkach 46 punktów, wygrywając 13 spotkań. Teraz, jak już wspomnieliśmy, gliwiczanie mają 40 punktów i 11 zwycięstw. Gdzie jest więc limit tej drużyny? – Żyję z dnia na dzień. Na tym etapie chcemy utrzymać poziom, który prezentujemy. Poczekajmy, kontynuujmy to, a przyszłość pokaże, gdzie są nasze limity – studzi nastroje Joel Valencia, a koledzy wypowiadają się w podobnym tonie. – Trzy zwycięstwa pod rząd na pewno mocno budują, ale teraz trzeba uważać, żeby nie było samozachwytu, ale sądzę, że drużyna jest świadoma i wiemy, że do końca zostało jeszcze 13 kolejek, więc jeszcze nic nie osiągnęliśmy. Musimy dalej pracować, kontynuować naszą grę z takim samym zaangażowaniem i determinacją – dodaje Martin Konczkowski.

Stać ich na podium?

W poszukiwaniu odważniejszej deklaracji odezwaliśmy się się do byłego prezesa gliwiczan, Józefa Drabickiego. – Rozmawialiśmy wczesną jesienią i już wtedy mówiłem, że Piasta stać na czołową czwórkę. Cieszę się, że czas pomyślnie weryfikuje moje deklaracje – mówi były sternik gliwiczan, który jest pod wrażeniem formy drużyny z Okrzei. – Widzę przede wszystkim dobrą robotę trenerską. To Waldemar Fornalik jest głównym architektem takiego, a nie innego stanu rzeczy. Bez napinania, bez rozgłosu wykonuje świetną robotę. Potrafi przygotować drużynę motorycznie i sprawić, że cała maszyna pracuje bez zarzutów. Personalnie zespół jest niezły, solidny, może bez gwiazd, ale to nie zarzut. Gdzie widzę Piasta na koniec sezonu? Widzę gliwiczan w walce o miejsca 3-4. To naprawdę jest w ich zasięgu – przekonuje Józef Drabicki.

Byłego prezesa na koniec pytamy czy rozpędzony Piast może zostać wyhamowany już w najbliższy piątek w Zabrzu? – Derby rządzą się swoimi prawami. To wyświechtana formuła, ale coś w niej jest. Liczę przede wszystkim na ciekawy mecz, ale dla mnie to Piast jest w lepszej dyspozycji – stwierdza były prezes gliwickiego klubu.

 

Na zdjęciu: Jest atmosfera, jest forma, są i wyniki. Piast ma wiele atutów w ręku!