Pietrzak: Zagłębie nadal jest w moim sercu!

Jak wspominasz swoje pierwsze kroki w Zagłębiu, gdzie zostałeś pasowany na ligowego piłkarza?

Rafał Pietrzak: Z Zagłębiem wiążą mnie fajne wspomnienia i ten klub zawsze będzie mi bliski. Mimo, że aktualnie nie znam za wielu zawodników z tego klubu. Bardzo dużo się tam zmieniło. Jedyną osobą z moich czasów, która tam została to kierownik drużyny Piotr Caliński. Mam z nim cały czas kontakt. Fajnie będzie zagrać z Zagłębiem, bo to będzie okazja do wspomnień, ale oczywiście najważniejsze będzie to, żeby te trzy punkty zostały w Krakowie.

Zanim znalazłeś się w grupach młodzieżowych Zagłębia kopałeś piłkę w AKS-ie Niwka Sosnowiec. To był twój pierwszy klub?

Rafał Pietrzak: Raczej nie, w Niwce trenowałem tydzień, może dwa pod okiem mojego ojca. To była taka zabawa, nie przypominam sobie, bym zagrał w oficjalnym meczu Niwki. Nie byłem także zgłoszony do jakichkolwiek rozgrywek przez ten klub. Chyba, że czegoś nie pamiętam. Dla mnie pierwszym klubem tak naprawdę było Zagłębie i mam do niego wielki sentyment.

Grając dla Białej Gwiazdy masz czas, by pojawiać się w Sosnowcu?

Rafał Pietrzak: To nie są stałe kontakty, ale gdy jadę odwiedzić rodziców, zawsze kogoś się spotka, chwilę porozmawia. Wychowałem się na osiedlu, na którym jest bardzo dużo kibiców Zagłębia. Już dostałem nawet parę SMS-ów, że widzimy się w poniedziałek w Krakowie na stadionie. Dla mnie najważniejsze będzie jednak, żeby zagrać dobry mecz i żeby to Wisła wygrała. To chyba zrozumiałe.

Być może nie byłbyś w tym miejscu, w którym jesteś, gdyby nie szansa debiutu w ekstraklasie w wieku zaledwie 16 lat.

Rafał Pietrzak: Bardzo miło wspominam ten debiut, to było dla takiego chłopaka jak ja wielkie przeżycie. Treningi i mecze na Stadionie Ludowym, możliwość rozwoju sportowego to było coś niezwykłego. Fajnie, że Zagłębie gra teraz ekstraklasie i życzę chłopakom z całego serca, by się utrzymali.

Myślisz czasami o tym, by wrócić w pewnym momencie do Zagłębia?

Rafał Pietrzak: Nie tak dawno były próby mojego powrotu do Sosnowca, ale nie było mi to ostatecznie dane. Teraz nie narzekam, gram w bardzo dobrej drużynie, mam za sobą debiut w reprezentacji Polski. Czego chcieć więcej? Czasami rozmawiam z tatą, rodziną o tym, że kiedyś chciałbym wrócić do gry w Sosnowcu. To moje miasto…

To nie będzie twój pierwszy mecz przeciwko Zagłębiu w barwach innego klubu.

Rafał Pietrzak: Grając w GKS-ie Katowice dwukrotnie miałem okazję zmierzyć się z sosnowieckim klubem. W poniedziałek, już w barwach Wisły, to będzie trzeci raz.

Wszyscy was chwalą za świetną grę i skuteczność. Zwłaszcza druga połowa spotkania z Legią zrobiła na kibicach duże wrażenie. Jaka w tym wszystkim zasługa trenera Macieja Stolarczyka?

Rafał Pietrzak: Dziękuję za pochwały, ale jeszcze niczego nie osiągnęliśmy. Kiedy trener Stolarczyk przyszedł do Wisły powiedział, że chce zawodników, którzy zaakceptują sytuację w klubie. Stworzył bardzo fajną drużynę, wie kiedy dać w kość, a kiedy poluzować. Znów pojawiła się w Wiśle krakowska szkoła, my nie wybijamy piłki na oślep, ale gramy w piłkę

Nie będziesz lekko rozkojarzony w poniedziałek, gdy wybiegniesz na boisku przeciwko macierzystemu klubowi? To nie będzie dla ciebie zwyczajna sytuacja?

Rafał Pietrzak: Skupię się na swoich obowiązkach, by pomóc Wiśle wygrać ten mecz. Wrócą w tym dniu wspomnienia, ale jak wybiegnę na boisko to będę skupiony wyłącznie na grze.