I liga: Dobry mecz w Łodzi. „Górale” stracili punkt

ŁKS, lider rozgrywek I ligi, mierzył się z Podbeskidziem. To był ciekawy mecz, ale wynik zadowolił tylko łodzian.


W pierwszej połowie nie działo się zupełnie nic. Dopiero druga odsłona spotkania przyniosła emocje. Najważniejsze było to, że bielszczanie nie przestraszyli się rywala. Mało tego, byli drużyną nadającą ton grze. Przed przerwą brakowało klarownych sytuacji. Dopiero w drugiej połowie zaczęło iskrzyć.

Na początku drugiej odsłony spotkania ŁKS nadział się na szybki atak Podbeskidzia. Piłka trafiła Pirulo w rękę, w polu karnym, i sędzia nie mia miał wyjścia. Wskazał na 11 metr, a rzut karny na bramkę zamienił Goku Roman.

Zbyt wiele „górale” zaczęli następnie kombinować. Mogli, wobec spanikowanego rywala, uspokoić grę. Niestety jednak dali się zdominować. Akcja z prawej strony dała ŁKS-owi powodzenie. Trzeba przyznać, że zespół z Łodzi wręcz wepchnął piłkę do bramki, a dokonał tego, konkretnie, Mateusz Kowalczyk.

Wszystko wskazywało na to, że mecz ten zakończy się remisem. Ale ŁKS przeprowadził akcję, która zakończyła się powodzeniem. Bartosz Szeliga popędził prawą stroną i zagrał piłkę przed bramkę. Ta trafiła w Julio Rodrigueza, a następnie wpadła do siatki.

ŁKS Łódź – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (0:0)

0:1 – Roman (53. karny), 1:1 – Kowalczyk (69), 2:1 – Rodriguez (90+4. sam)

ŁKS: Bobek – Dankowski, Monsalve, Marciniak, Spremo (81. Ibe-Torti) – Kowalczyk (90+5. Koprowski) – Trąbka (81. Kort), Mokrzycki – Pirulo, Jurić (59. Janczukowicz), Śliwa (59. Szeliga)

PODBESKIDZIE: Kaczorowski – Bonifacio, Vitelli, Mikołajewski – Simonsen, Misztal, Neugebauer (45+4. Jodłowiec), Hartherz – Goku, Drzazga (78. Scalet) – Biliński (78. Milasius).


Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus