Raków Częstochowa. Wszyscy chcą więcej!

Czego? Oczywiście zwycięstw. Podopieczni Marka Papszuna przymierzają się więc do konfrontacji z Lechem Poznań, przeciwnikiem trudnym, ale takim, którym częstochowianom udało się ograć (1:0) jesienią ubiegłego roku w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Do pamiętnego dla częstochowian spotkania raczej już nie wraca, choć trafienie Miłosza Szczepańskiego z tej konfrontacji na długo pozostanie w pamięci sympatyków czerwono-niebieskich.

W ekstraklasie Rakowowi potrzeba dziś przede wszystkim stabilizacji.

– Dlatego ja sam po zwycięstwie nad Lechią nie popadam w jakiś hurraoptymizm. Żadnego SMS-a od prezesa naszego związku Zbigniewa Bońka też nie dostałem. Kiedyś, gdy byliśmy jeszcze w I lidze prezes czasem coś tam miłego mi podesłał. Jednak mówiąc całkowicie poważnie… Spokojnie, ekstraklasa dopiero ruszyła i my musimy w niej się zadomowić. A na to potrzeba trochę czasu – tłumaczy roztropnie prezes Rakowa, Wojciech Cygan.

W najbliższym spotkaniu domowym Rakowa z Lechem rozgrywanym w Bełchatowie raczej nie zobaczymy na boisku Piotra Malinowskiego. Kibice od dłuższego czasu zastanawiali się, co się dzieje z popularnym „Maliną”. Jak się okazuje, skrzydłowy miał problemy ze ścięgnem Achillesa i zmuszony był pauzować. Teraz ze zdrowiem Malinowskiego jest już znacznie lepiej. Powoli więc wchodzi w trening i niebawem powinien być przydatny trenerowi Papszunowi.

https://sportdziennik.com/sztuka-cierpliwosci/

Obrońca i kapitan Rakowa Andrzej Niewulis wciąż przechodzi za to rehabilitację po operacji kolana przeprowadzonej w Barcelonie przez wybitnego specjalistę doktora Ramona Cugata. Regularnie lata też do stolicy Katalonii na konsultacje i po cichu wierzy, że uda mu się wrócić na boisko jeszcze tej jesieni. To bardzo optymistyczny wariant. W mniej Niewulis zasmakuje ekstraklasy dopiero w przyszłym roku, gdy będzie już pełni dyspozycji.

Sztab szkoleniowy Rakowa wciąż intensywnie myśli o wzmocnieniu kadry nowymi graczami. W środę Papszun zrobił sobie krótką eskapadę do Warszawy, by obejrzeć pojedynek ligowy rezerw warszawskiej Legii z lokalnym rywalem, Polonią w ramach rozgrywek toczących się na trzecioligowym szczeblu. Konfrontacja zakończyła się zwycięstwem „legionistów” 3:0, a szkoleniowiec Rakowa z najwyższą uwagą obserwował poczynania 18-letniego pomocnika „wojskowych” Michała Karbownika.

O Karbownika pytają także przedstawiciele innych klubów. „Wojskowi” skłonni byliby wypożyczyć utalentowanego gracza, najchętniej do drużyny niższego szczebla, tak by ten regularnie pojawiał się na boisku. W Rakowie mógłby być z tym problem, bo konkurencja w tej formacji jest wcale niemała. Temat Karbownika pozostaje jednak aktualny, bo to gracz mocno perspektywiczny, który okres przygotowawczy do tegorocznych rozgrywek zaliczył z pierwszym zespołem ze stolicy.

Wracając do starcia Rakowa z Lechem, przypominamy, że początek sobotniej konfrontacji zaplanowano na godz. 20.00. Mimo późnej pory rozgrywania widowiska jest szansa, że na trybunach padnie rekord frekwencji. Bilety na mecz rozchodzą się w Częstochowie jak świeże bułeczki. Do czwartku wyprzedano miejsca w sektorze D, kończyły się też wejściówki na sektor C. Dlatego przymierzano się do rozpoczęcia sprzedaży na boczne sektory B.

– Jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani z takiego obrotu sprawy. Mamy jednocześnie świadomość, że później, gdy zmieni się pogoda, z frekwencją na meczach w Bełchatowie może już być nieco gorzej – tłumaczy rzecznik klubu spod Jasnej Góry, Daria Wollenberg.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem