Play-off PHL. Bezsenna noc

Tyscy obrońcy tytułu mistrzowskiego fatalnie rozpoczynali każdą odsłonę…


Trener Krzysztof Majkowski oraz jego współpracownicy mieli zapewne niespokojną i kto wie czy nie bezsenną noc. Pewnie analizowali każdą akcję w inauguracyjnym półfinale play offu. Armia zaciężna Cracovii okazała się skuteczna i zasłużenie wygrała. W sobotę rewanż i ciekawi jesteśmy czy gospodarze podniosą się po surowej lekcji.

Oba zespoły wystąpiły w strojach retro, ale od pierwszego gwizdka nie było gry w tym stylu. Goście pressingiem starali się utrudniać poczynania gospodarzom. Już w 3 min „Pasom” stworzyła się sytuacja na kontrę, bowiem gospodarze stracili krążek w ich w tercji. Przejął go Martin Dudasz, zaś Jewgienij Sołowiow uruchomił Damiana Kapicę. Ten z bliskiej odległości posłał krążek między parkanami Ondreja Raszki.

Tyszanie przez krótki czasu nie mogli się pozbierać. Goście po uderzeniach Taaviego Tiali oraz Luke’a Ferrary mogli podwyższyć wynik, ale Raszka był czujny. Po tych sytuacjach Patryk Wronka sprytnym uderzeniem zdołał wyrównać. To była niezła tercja i, co ważne, bez wykluczeń, choć ostrych starć przy bandach nie brakowało.

Tuż po rozpoczęciu II tercji Dudasz zdecydował się strzał z niebieskiej. Raszka odbił krążek przed siebie i Sołowiow nie miał problemów ze skierowaniem go do siatki. Tego gola można było uniknąć, a i następnego również. W 28 min Ferrara przy biernej postawie defensorów wjechał przed bramkę i Raszka był bezradny. Gospodarze 2-krotnie grali w liczebnej przewadze, ale nie przyniosło to efektu. Goście nieźle się bronili, zaś miejscowi grali zbyt koronkowo i bez błysku.

W końcu wysiłki tyszan przyniosły korzyść, bowiem Bartosz Ciura przy niebieskiej linii przechwycił krążek i wrzucił go przed bramkę gości. Najsprytniejszy okazał się Christian Mroczkowski i nieco zniwelował straty. „Pasy” każdą tercję rozpoczynały mocnym wejściem. W 42 min arcy Murphy dość łatwo ograł Bartłomieja Pociechę i z bliskiej odległości nie miał problemów ze zdobyciem gola.

Tyszanie postawili się w arcytrudnej sytuacji, bo goście wcale nie zamierzali bronić korzystnego wyniku. Ciągle szukali szansy na wyprowadzenie skutecznego ataku i aktywny Kapica znów wpisał się na listę strzelców, czym zupełnie pogrążył gospodarzy.


GKS TYCHY – COMARCH CRACOVIA 2:5 (1:1, 1:2, 0:2)

0:1 – Kapica (3:00) – Sołowiow – Dudasz, 1:1 – Wronka – P. Szczechura (12:15),1:2 – Sołowiow – Dudasz – Welsch (20:17), 1:3 – Ferrara – Goodwin (27:04), 2:3 – Mroczkowski – Ciura -A. Szczechura (37:03), 2:4 – Murphy – Ferrara – Doherty (41:42), 2:5 – Kapica – Sołowiow – Szaur (48:32).

Sędziowali: Bartosz Kaczmarek i Mariusz Smura- Andrzej Nenko i Kamil Korwin.

GKS: Raszka; Novajovsky – Ciura, Biro – Seed Pociecha – Kotlorz, Mesikammen – Bizacki; Wronka – P. Szczechura – Dupuy, A. Szczdchura – Cichy – Mroczkowski, Gościński – Komorski – Jeziorski, Galant – Rzeszutko – Marzec. Trener Krzysztof MAJKOWSKI.

CRACOVIA: Pierewizczkow; Dudasz – Ignatowicz (2), Saukko – Kostromitin, Doherty – Gutwald, Szaur – Gula; Kapica – Welsch – Sołowiow (2), Tiala – Nemec – Drzewiecki, Ferrara – Goodwin – Murphy, Csamango – Jeżek – Brynkus. Trener Rudolf ROHACZEK.

Kary: GKS – 0 min., Cracovia – 4 min.

Stan rywalizacji 0-1


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus