PlusLiga. Faworyt jeden, ale…

To jest PlusLiga i tutaj każdy może wygrać z każdym. Każdy może zabrać ci punkty lub przynajmniej rzucić wyzwanie – przestrzega przed lekceważeniem MKS-u Będzin Luke Reynolds, trener jastrzębian.


Meczem z Grupą Azory ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, po przymusowej, blisko miesięcznej przerwie wrócili „Pomarańczowi” do ligowej rywalizacji. Ich dyspozycja była wielką niewiadomą. Mistrzowi Polski nie dali rady, ale za swoją postawę, wolę walki i ambicję zebrali mnóstwo pochlebnych opinii. Siatkarze dobrze wytrzymali też fizycznie trudy starcia.

– Zawodnicy wykonali świetną robotę, przygotowując się do meczu z ZAKSĄ. Po tak długiej przerwie i nagłym powrocie do treningów, nie jest łatwo przewidzieć, jak drużyna może się zaprezentować na boisku. W niedzielę nasz zespół wykonał pierwszy krok, aby ponownie odnaleźć swoją ścieżkę i w pewnych fragmentach meczu pokazał sporą jakość w grze – chwali swoich podopiecznych Luke Reynolds, trener Jastrzębskiego Węgla.

Właśnie przygotowanie fizyczne będzie teraz kluczowe. Jastrzębian czekają bowiem trzy starcia w osiem dni. Zaczynają od dzisiejszego spotkania z MKS-em Będzin (początek godz. 18.00), potem wyjazd do Warszawy na mecz z VERVĄ ORLEN Paliwa, by 23 grudnia ponownie zagrać u siebie, tym razem z PGE Skrą Bełchatów.

– Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby wszyscy zawodnicy byli gotowi do gry i mogli grać na maksimum swoich możliwości. Jako sztab szkoleniowy byliśmy niezwykle ostrożni w dozowaniu obciążeń treningowych zawodnikom i przygotowaniu ich do powrotu po tej przerwie. Mam nadzieję, że przyjęty przez nas model zarządzania zespołem po covidzie doprowadzi do pomyślnych wyników – zapewnia australijski szkoleniowiec.

MKS, patrząc na potencjał i dotychczasowe wyniki, w Jastrzębiu skazywany jest na porażkę. To najsłabsza ekipa w lidze. Wygrała tylko dwa spotkania, jednak w wielu spotkaniach będzinianie pokazali wielkie serce i naprawdę niewiele im brakowało do wygranej. Reynolds przestrzega więc przed dopisywaniem jego drużynie punktów przed meczem.

– To jest PlusLiga i tutaj każdy może wygrać z każdym. Każdy może zabrać Ci punkty lub przynajmniej rzucić wyzwanie. Więc lepiej nie patrzeć w tabelę i na jej podstawie oceniać, jak może wyglądać dany mecz, tylko trzeba być przygotowanym na to, by od razu „pójść” na maksimum w każdym spotkaniu i dopiero po jego zakończeniu sprawdzić, jak „wypadł” wynik – podkreśla opiekun Jastrzębskiego Węgla.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus