Polska Hokej Liga. Pora na rewanż

 

Derbowe spotkania pomiędzy GKS-ami z Tychów oraz z Katowic zawsze należały zaciętych. Nie inaczej było podczas pierwszego starcia w tym sezonie w katowickiej „Satelicie”, gdzie górą byli gospodarze, wygrywając 4:3. – Nadszedł czas na rewanż, musimy wykorzystać naszą niezłą dyspozycję – mówi się w tyskiej ekipie.

Pewność siebie

Hokeiści GKS Tychy zakończyli już występy w Hokejowej Lidze Mistrzów, które – trudno nie odnieść takiego wrażenia – dodały im dużej pewności. Na dodatek ci zawodnicy, którzy z powodów zdrowotnych nie mogli zagrać w meczach z Vienna Capitals, już są do dyspozycji trenera Andreja Gusowa i tylko Michal Kolarz będzie miał dłuższą przerwę po złamaniu szczęki. Z jego nieszczęścia skorzystał młody obrońca, Olaf Bizacki, który miał okazję wystąpić nie tylko w meczach ligowych, lecz również w HLM.

– Bez wątpienia jesteśmy dojrzalszym zespołem – przekonuje kapitan obrońców tytułu mistrzowskiego, Michał Kotlorz. Potwierdzeniem tych słów było zwycięstwo nad „Pasami” pod Wawelem. Przyszło ono tyszanom nadspodziewanie łatwo. – To prawda, tym razem obyło bez nerwowych momentów, czego dowodzi wykorzystywanie liczebnej przewagi – dodaje Kotlorz. – Akurat poprawa w tym elemencie gry powinna przynieść wymierne efekty.

Wymagana czujność

Tyszanie z przegranej 3:4 w Katowicach nie robili tragedii, ale ich zabolała. O wszystkim zadecydowała II tercja, którą tyszanie przegrali 1:4. Sprawiali w niej wrażenie zagubionych, a John Murray nie otrzymał od kolegów żadnego wsparcia. Jego dobra dyspozycja – już zresztą od dłuższego czasu – nie zdała się na nic.

Do końca sezonu daleko, ale takie potyczki są niezwykle prestiżowe, a zwycięstwa w nich poprawiają samopoczucie zawodników i atmosferę w zespole. – Katowicki GKS jest silny, z dobrymi obcokrajowcami, a nade wszystko z firmowym pierwszym atakiem – kontynuuje Michał Kotlorz. – W ostatnim czasie zanotował wprawdzie dwie porażki, ale… nic z tego nie wynika. W meczu przeciwko nam będzie chciał odzyskać równowagę. Ułatwiać im tego nie będziemy…

John kontra Robin

Sprowadzenie rywalizacji obu GKS-ów do bramkarzy byłoby uproszczeniem sprawy. Jasiek „Murarz” to ważne ogniwo tyskiego zespołu. Golkiper ten, jak na razie, broni z 0.921% skutecznością i tylko na początku sezonu miał drobne wahania formy.

Z chwilą podpisania kontraktu z GKS-em Katowice przez Szweda Robina Rahma grono wszechwiedzących ekspertów uznało, że ten transfer nie będzie udany. Jednak Rahm należy do ligowej czołówki – broni z 0.944% skutecznością, co świadczy, jak mocnym jest punktem. Bez wątpienia jego umiejętności będą potrzebne w dzisiejszej potyczce.

Zespół z Katowic miał ostatnio nieco słabszy okres. Zanotował porażki u siebie z Oświęcimiem (0:1) oraz w Sosnowcu (2:3 po dogrywce), a potem przyszła wygrana z Naprzodem 6:0. Ale dopiero potyczka z Tychami będzie sprawdzianem, czy zapaść, jaka dopadła katowiczan, jest już poza nimi.


Na zdjęciu: W pierwszym meczu często dochodziło do pojedynków Michaela Cichego (z lewej) z Duszanem Deveczką. W Tychach zapewne też tak będzie.

Polska Hokej Liga

Wtorek, 22 października
SOSNOWIEC. 18.00: Zagłębie – Energa Toruń
OŚWIĘCIM, 18.00: Re-Plast Unia – Lotos PKH Gdańsk
JANÓW, 19.00: Naprzód – JKH GKS Jastrzębie
TYCHY, 20.00: GKS – GKS Katowice

Podhale Nowy Targ – Kadra PZHL U-23 30 października