Polska Hokej Liga. Udany rewanż mistrzów

Drużyna JKH pokonała Cracovię, rewanżując się za porażkę we wtorkowym meczu. Ale jej sympatycy byli bliscy palpitacji serca.


Niedzielny mecz na „Jastorze” z Cracovią miał dla obrońców mistrzowskiego tytułu wyjątkowe znaczenie. Chodziło nie tylko o prestiż, ale przede wszystkim o odwet za wtorkową porażkę pod Wawelem (3:5), która wyrzuciła jastrzębian za burtę Pucharu Polski.

Zespół JKH wciąż musi sobie radzić bez dwójki doświadczonych obrońców – Mateusza Bryka i Marisa Jassa oraz napastnika Martina Kasperlika, których na dłuższy czas wyeliminowały z gry kontuzje. Goście w tym tygodniu zakontraktowali fińskiego obrońcę Jere Karlssona, ale 26-letniego hokeisty zabrakło w Jastrzębiu. To już 18. obcokrajowiec w kadrze drużyny Rudolfa Rohaczka.

W I tercji oba zespoły starały się grać ostrożnie w defensywie, stąd tylko dwie kary nałożone przez sędziów, solidarnie po jednej dla każdej z nich. Kiedy na ławce kar siedział Marcin Horzelski (zahaczanie), gospodarze zdołali wyjść z opresji obronną ręką. Potem rozjemcy wykluczyli z gry na dwie minuty Alesza Jeżka za atak kolanem i zespół JKH potrzebował minuty, by liczebną przewagę zdyskontować. Jastrzębianie bombardowali bramkę rywali, nie przyniosło efektów kilka dobitek, ale w końcu „gumę” przejął Egils Kalns i trafił do pustej bramki gości.

W 23 minucie Patryk Pelaczyk wykorzystał błąd Jakuba Szaura i wykorzystał sytuację sam na sam z Zabolotnym. Podopieczni Roberta Kalabera są jednak mistrzami komplikacji i po 16 sekundach Damian Kapica obsłużył Grigorija Miszczenkę, który między parkanami Patrika Nechvatala umieścił krążek w bramce. Spektakl w II tercji urozmaiciła walka na pięści Samuela Mlynarovicia z Erikiem Niemcem, po której obaj zawodnicy zakończyli występ w niedzielnym spotkaniu. Na tej bójce emocje się jednak nie zakończyły, bo padły jeszcze dwa gole, co zwiastowało nie lada dramaturgię w ostatniej odsłonie.

Mistrzowie Polski postanowili trzymać rękę na pulsie i szybko powiększyli swoją przewagę. Pavlovs wyłuskał krążek w tercji neutralnej, przedarł się z nią do tercji rywala, podał go do stojącego przed bramkarzem Razgalsa, a ten posłał „gumę” do bramki ponad parkanem Zabolotnego. Kiedy na ławkę kar powędrował Arturs Szewczenko, trener Rohaczek zagrał va banque i wpuścił na lód szóstego zawodnika. Przyniosło to efekt na 12 sekund przed zakończeniem kary, ale był to łabędzi śpiew gości, którym nie udało się doprowadzić do dogrywki.


JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 4:3 (1:0, 2:2, 1:1)]

1:0 – Klans – Rac (16:58, w przewadze), 2:0 – Pelaczyk – R. Nalewajka (22:23), 2:1 – Miszczenko – Kapica – Nemec (22:39), 3:1 – Horzelski – Kalns (34:49), 3:2 – Woroszyło – Jeżek (36:06), 4:2 – Razgals – Pavlovs (44:36), 4:3 – Jacenko – Bodrow – Woroszyło (57:39, w przewadze, 6 na 4).

Sędziowali Robert Długi i Mateusz Niżnik oraz Kamil Korwin i Andrzej Nenko. Widzów 500.

JKH: Nechvatal; Bahalejsza – E. Szewczenko, Horzelski (2) – Górny, Kamieniew – Kostek, Gimiński – Matusik; Ł. Nalewajka – Pavlovs – Urbanowicz, Kalns – Rac (2) – Baszirow, Razgals – Mlynarović (7+20) – A. Szewczenko (2), R. Nalewajka (2) – Jarosz – Pelaczyk. Trener Robert KALABER.

CRACOVIA: Zabolotny; Szaur – Gula, Mueller (2) – Dudasz, Kinnunen (2) – Jeżek (2), Gosztyła; Kapica – Nemec (7+20) – Miszczenko, Woroszyło – Bodrow – Ismagiłow, Popiticz – Jacenko – Brynkus, Csamango – Shirley – Augustyniak. Trener Rudolf ROHACZEK.
Kary: JKH – 35 min, Cracovia – 33 min.


Na zdjęciu: Napastnik JKH Patryk Pelaczyk (na pierwszym planie) w tym sezonie pokazuje, ze może być przydatny swojej drużynie.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Wyniki pozostałych meczów

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – GKS TYCHY 0:3 (0:1, 0:1, 0:1)

0:1 – Jeziorski – Cichy – Mroczkowski (6:47, w przewadze), 0:2 – Marzec – Krzyżek – Pociecha (31:00), 0:3 – Szczechura – Kotlorz (59:37, do pustej).

TAURON PODHALE NOWY TARG – ENERGA TORUŃ 5:2 (4:1, 0:0, 1:1)

0:1 – Syty – Rożkow – Limma (2:03), 1:1 – Słowakiewicz – Worwa – Bonadruk (3:33), 2:1 – Bondaruk – Szurowski (10:54, w przewadze), 3:1 – Kolusz – Bryniczka (12:33), 4:1 – Wielkiewicz – Tomasik – Kolusz (17:02, w przewadze), 5:1 – Wielkiewicz – Bryniczka – Kolusz (49:37), 5:2 – Limma – Huhdanpaa (58:13).

CIARKO STS SANOK – GKS KATOWICE 2:5 (0:3, 0:1, 2:1)
0:1 – Kruczek – Wronka – Fraszko (9:03, w przewadze), 0:2 – Eriksson – Krężołek – Lehtonen (18::16), 0:3 – Wronka – Pasiut – Fraszko (19:50), 0:4 – Wronka – Pasiut – Fraszko (33:45), 1:4 – Piippo – Hamalainen – Biłas (46:14), 1:5 – Pasiut – Wronka (50:19), 2:5 – Hamalainen – Henttonen – Mokszancew (59:00).