Polska – Słowenia. Daszek dał nadzieję

Świetna akcja Michała Daszka zapewniła w Opolu biało-czerwonym wygraną 27:26 po horrorze ze Słowenią w eliminacjach mistrzostw Europy. Awans znów bliżej. W niedzielę decydujący bój z Holandią.


Polscy piłkarze ręczni stanęli pod ścianą w kwalifikacjach Euro 2022 po tym, jak w marcu przegrali pierwszy mecz z ekipą z Bałkanów 29:32, a zwłaszcza gdy kilka dni później także z Holandią 26:27. Wtedy we Wrocławiu dali sobie wbić decydującego gola w ostatniej sekundzie, wczoraj w Opolu to oni wystąpili w roli kata, który równo z syreną pogrążył rywala – co ciekawe, takim samym wynikiem.

To trzecia wygrana drużyny Patryka Rombla w eliminacjach, która pozostała na 3. miejscu w grupie, ale z szansami na awans także z tego miejsca.

Euro 2022 odbędzie się na Węgrzech i Słowacji od 14 do 30 stycznia. Do turnieju finałowego zakwalifikują się po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy eliminacji plus cztery z trzecich pozycji z najlepszym bilansem.

Wypadł „Pilot”

Selekcjoner przed meczem poniósł kadrowe straty – wypadł przede wszystkim doświadczony obrońca i lewoskrzydłowy Przemysław Krajewski, a dzień przed meczem urazu na treningu doznał Maciej Pilitowski, obok Michała Olejniczaka jeden z dwóch etatowych środkowych kadry. W jego miejsce w kadrze meczowej znalazł się Arkadiusz Ossowski.

Na prawym rozegraniu – zgodnie z przypuszczeniami – ustawiony biegał Michał Daszek; nominalny skrzydłowy od pewnego czasu na tej pozycji świetnie sobie radzi w Wiśle Płock. I w Opolu potwierdził, że można na niego liczyć jak na mało kogo.

Nie wyszli z szatni

W pierwszych 30 minutach Polacy nie ustrzegli się rażących błędów, ale rywale – którzy mieli w nogach wtorkowy mecz w Turcji, a także podróż do Polski – nie potrafili z nich skorzystać. Nasz zespół stracił tylko 10 bramek i atakował z niezłą skutecznością 66 procent. Dało to w efekcie 2-bramkowe prowadzenie do przerwy (12:10), a mogło być wyższe, ale już po końcowej syrenie Arkadiusz Moryto przegrał na linii rzutów karnych pojedynek z Urbanem Lesjakiem.

Ale z szatni bardziej skoncentrowani wyszli rywale, rzucili 4 bramki pod rząd, a Polacy kolekcjonowali faule ofensywne i po 6 minutach bez choćby jednego trafienia Rombel wezwał zespół na 60-sekundową konsultację. Poskutkowało skutecznymi akcjami tańczącego między obrońcami Olejniczaka, biegnącego do kontry Arkadiusza Moryty, wreszcie po zespołowej akcji Tomasza Gębali. Polacy wrócili do gry.

Niczym w Rio

Nasz zespół kilka razy urywał się na 2 gole, ale zaraz przewagę tracił. Dobre fragmenty mieli Szymon Sićko w ataku i Adam Morawski w bramce. Na minutę przed końcem Moryto znów wyprowadził biało-czerwonych na plus 2 (26:24), ale mimo to po nieudanej akcji Daszka na 5 sekund przed końcem Słoweńcy po raz kolejny doprowadzili do remisu.

Polacy jednak grali do końca: szybko wznowił Morawski, piłka znów trafiła do Daszka, który wykorzystał dziurę w obronie gości i fantastycznym rzutem w długi róg bramki Lesjaka zapewnił biało-czerwonym jakże upragnione 2 punkty. Ta akcja jako żywo przypominała tę, po której „Dachu” pięć lat temu doprowadził do dogrywki w półfinale olimpijskim z Danią.

Sluijters porzucał

Wcześniej w czwartek w Eskisehir Turcja nie pomogła Polakom i gładko uległa Holandii 24:32. Jednym z najlepszych na boisku był Iso Sluijters z Górnika Zabrze, który zdobył 4 bramki. „Pomarańczowi” mają już 7 punktów i o punkt wyprzedzają biało-czerwonych. Wygrana w niedzielę w Almere da jednak naszej drużynie 2. miejsce, remis powinien zapewnić awans z 3. pozycji, przy porażce zacznie się matematyka i nerwowe spoglądanie na rozstrzygnięcia w innych grupach.

Słoweńcy kończą eliminacje w niedzielę z Turcją, więc zapewne przypieczętują zwycięstwo w grupie 5. Kto drugi? Przekonamy się w niedzielę około 19.30.


Grupa 5

Polska – Słowenia 27:26 (12:10)

POLSKA: M. Kornecki, A. Morawski – Daszek 3, Olejniczak 4, Walczak, Sićko 5, Ossowski 2, Czuwara 1, Moryto 7/2, M. Gębala 3, Przybylski, T. Gębala 1, Chrapkowski 1. Kary 8 min. Trener Patryk ROMBEL.
SŁOWENIA: Lesjak, Kastelić – Janc 2, Dolenec 3/1, Poteko, Kodrin 2, Zarabec 3, Horżen 4, Mazej, Makuc 2, Groselj, Maczkovszek 4, Malus, Novak 5/3, Suholeżnik 1. Kary 2 min. Trener Ljubomir VRANJES.

Sędziowali: Michal Badura i Jaroslav Ondogrecula (Słowacja).

Przebieg meczu: 2:0, 2:1, 3:1, 3:2, 4:2, 4:4, 6:4, 6:5, 7:5, 7:7, 9:7, 9:8, 10:8, 10:9, 11:9, 11:10, 12:10; 12:14, 15:14, 15:15, 16:15, 16:16, 17:16, 17:17, 19:17, 19:19, 21:19, 21:20, 22:20, 22:22, 24:22, 24:24, 26:24, 26:25,

W innym meczu: Turcja – Holandia 24:32 (12:15)

1. Słowenia 5 7 149:128

2. Holandia 5 7 136:137

3. POLSKA 5 6 146:133

4. Turcja 5 0 120:153

*1-2. awans

Rozegrane: Turcja – Słowenia 22:30 (11:16), POLSKA – Holandia 26:27 (11:11), Słowenia – POLSKA 32:29 (15:14), POLSKA – Turcja 35:24 (16:12), Słowenia – Holandia 27:27 (15:13), Turcja – POLSKA 24:29 (12:15), Holandia – Słowenia 23:34 (15:14), Holandia – Turcja 27:26 (10:14).

Do rozegrania – niedziela: Holandia – POLSKA (18.00), Słowenia – Turcja (18.00).

Fot. Pressfocus