Premier League. Starcie wagi ciężkiej

Sytuacja w tabeli powoduje, że niedzielne starcie Liverpoolu z Manchesterem United ma ogromne znaczenie w kontekście walki o mistrzostwo Anglii.


Broghton&Hove Albion, które w październiku zeszłego roku kupiło z Legii Warszawa Michałą Karbownika za 5,5 mln euro, a następnie wypożyczyło zawodnika „Wojskowym” do końca sezonu, postanowiło skrócić to wypożyczenie. Niebawem piłkarz, który z mistrzem Polski przebywa na zgrupowaniu w Dubaju, uda się na Wyspy Brytyjskie.

Najpierw Karbownik przejdzie obowiązkową kwarantannę, a następnie rozpocznie treningi z nowym zespołem. „Mewy”, które zajmują siedemnaste, ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli Premier League, zmierzą się dziś z Leeds United. Tymczasem kibice ostrzą sobie zęby na jutrzejsze starcie na szczycie.

Solskjaer jest marzycielem

W ligowym klasyku lider Manchester United zmierzy się na wyjeździe z Liverpoolem. Będzie to już 205., licząc wszystkie rozgrywki, konfrontacja obu drużyn. W lidze obie ekipy zmierzą się już po raz 175. Dawno jednak nie rywalizowały ze sobą jako dwie najwyżej sklasyfikowane drużyny w rozgrywkach.

Mierzą się dwa najbardziej utytułowane angielskie kluby, bo „Czerwone diabły” wygrywały rozgrywki ligowe 20, a „The Reds” 19 razy. Przypomnijmy, że Liverpool ostatni tytuł zdobył w poprzednim sezonie. I gdyby obronił mistrzostwo, to zrównałby się z odwiecznym rywalem w klasyfikacji wszech czasów.

Zespół z Old Trafford nie chce do tego dopuścić. Ostatni raz remis pomiędzy tymi klubami odnotowano po 18 tytule dla United, w 2009 roku. Dwa lata później „Czerwone diabły” wygrały ligę po raz dziewiętnasty, a w 2013 roku odskoczyły Liverpoolowi na dwa mistrzowskie laury. Od tamtej pory Manchester United nie wygrał Premier League. Czy jest w stanie dokonać takiej sztuki w bieżących rozgrywkach? – Jestem marzycielem – mówi Ole Gunnar Solsjkaer, szkoleniowiec Manchesteru United.

– Marzyłem o tej pracy. Zawsze trzeba wierzyć, że się uda – nieco enigmatycznie odparł Norweg na pytanie, czy myśli o mistrzostwie Anglii. Jako piłkarz wygrał tytuł z „Czerwonymi diabłami” aż sześć razy.

„Klopp jest hipokrytą”

Mówienie o jednym faworycie do wygrania Premier League, patrząc na tabelę, byłoby na tym etapie rywalizacji szaleństwem. Między pierwszym Manchesterem United, a siódmym Southamptonem jest zaledwie siedem punktów różnicy. Oczywiście o „Świętych”, czy też o czwartym obecnie Leicesterze i piątym Evertonie, w kontekście walki o mistrzostwo Anglii, mówi się mniej. Ale w czołówce są dwa kluby z Manchesteru, Liverpool i Tottenham.

Wygrana w starciu z bezpośrednim rywalem w walce o najwyższe cele jest w tej sytuacji bezcenna i dlatego jutrzejsze starcie na Anfield Stadium jest tak istotne. Zdaje sobie z tego sprawę [Juergen Klopp], szkoleniowiec obrońców tytułu, który dolał oliwy do ognia. Niemiec zasugerował w jednej z wypowiedzi, że piłkarze Manchesteru United… wymuszają rzuty karne.

Menedżerowi mistrzów Anglii odpowiedział, trochę nieoczekiwanie, [Mark Clattenburg], do niedawna jeden z najlepszych angielskich sędziów. – Klopp jest hipokrytą i gra na emocjach. Skoro sądzi, że gracze Manchesteru United wymuszają karne, to trzeba podkreślić, że Salah czy Mane robią dokładnie to samo – powiedział 46-letni arbiter, który karierę w Premier League zakończył w 2017 roku. Później sędziował w Arabii Saudyjskiej i w Chinach, a na Euro 2016 był rozjemcą w meczu 1/8 finału Polski ze Szwajcarią.


Na zdjęciu: Starcia Liverpoolu i Manchesteru United zawsze dostarczają emocji. Tym razem nie będzie inaczej.

Fot. Pressfocus