Prezes Boniek dotrzymał słowa

Bardzo się cieszę, że Stadion Śląski po modernizacji żyje i zobaczymy tu kolejne dwa występy reprezentacji – mówi Henryk Kula, szef Śląskiego ZPN, o uwzględnieniu Chorzowa w jesiennym terminarzu kadry.

Na takie wieści kibice na Śląsku czekali. Reprezentacja Polski 2 z 5 zaplanowanych na jesień domowych meczów rozegra w Chorzowie, wieńcząc szalony rok. 11 listopada w towarzyskim starciu podejmie Ukrainę, a 18 listopada w ramach Ligi Narodów – Holandię.

– Bardzo się cieszę, że Stadion Śląski po modernizacji żyje i zobaczymy tu kolejne dwa występy reprezentacji. Prezes Boniek goszcząc zimą na Śląsku obiecał, że w tym ważnym miejscu dla historii polskiej piłki odbędzie się jesienią mecz kadry. Dane słowo zostało dotrzymane – mówi Henryk Kula, prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

Autobus, pociąg, tramwaj

Stało się coś, na co można było liczyć. Stadion Śląski nie „stracił” spotkania z Ukrainą, które pierwotnie miało się odbyć 31 marca, będąc jedną ze składowych przygotowań do Euro 2020. Jak wiemy, plany te pokrzyżowała pandemia.

Na początku marca trudno było przewidzieć, że sprawy przybiorą taki obrót. Przecież jeszcze trzeciego dnia tego miesiąca odbyło się losowanie Ligi Narodów, po którym niejeden kibic ze Śląska liczył, że mecz z Holandią przypadnie właśnie „Kotłowi Czarownic”.

Wartość jest sentymentalna – w tym roku mija 45 lat, odkąd Polska rozbiła Holandię 4:1 w eliminacjach Euro 1976. Był to jeden z najlepszych występów w historii biało-czerwonych, a miał miejsce właśnie w Chorzowie. Po golach Grzegorza Laty, Roberta Gadochy i dwóch Andrzeja Szarmacha kadra rozbiła ówczesnych wicemistrzów świata z Johanem Cruyffem na czele, a z trybun Stadionu Śląskiego widziało to 85 tysięcy ludzi.

– Pamiętam ten mecz bardzo dobrze, bo też na nim byłem – wspomina prezes Kula. – Z mojej rodzinnej miejscowości to była prawdziwa wyprawa. Autobusem do Pszczyny, pociągiem do Katowic, a potem tramwajami na stadion. Wyjeżdżało się z samego rana, by zdążyć na wieczór, a wracało… nad ranem.

Stałem na samej koronie stadionu, do dziś pamiętam tę radość, śpiewy. Żyliśmy wtedy w innej Polsce, takie zwycięstwa cieszyły niczym odzyskana wolność. Życzylibyśmy sobie, aby teraz wynik 4:1 się powtórzył, byśmy obejrzeli w ten listopadowy wieczór trochę bramek, ale choć Holandia nie jest tak silna jak 45 lat temu, to chyba wszyscy bylibyśmy zadowoleni nawet z wygranej 1:0 – dodaje z uśmiechem szef Śląskiego ZPN.

Bilety jak najpóźniej

Mecz z Holandią będzie wydarzeniem samym w sobie, ale sam fakt, że towarzyskie spotkanie z Ukrainą odbędzie się na Stadionie Śląskim w świąteczny dzień 11 listopada, też ma swoją symbolikę.

– Bardzo się cieszymy, bo byliśmy gotowi na przyjęcie kadry w marcu, ale z wiadomych powodów mecz z Ukrainą został odwołany. Po cichu liczyliśmy, że jeszcze się u nas odbędzie, dlatego jest radość i satysfakcja, że się udało – przyznaje Przemysław Plisz, rzecznik prasowy Stadionu Śląskiego.

Nie brakuje oczywiście niewiadomych związanych z panującą obecnie na świecie sytuacją. PZPN zwrócił pieniądze wszystkim tym kibicom, którzy zakupili bilety na marcowe mecze z Ukrainą, ale też Finlandią (we Wrocławiu). – Temat zwrotów załatwiliśmy już dawno temu – zaznacza Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN.

Na razie nie sposób sprecyzować, kiedy ruszy sprzedaż biletów na pięć jesiennych meczów kadry. – Trudno powiedzieć, bo sytuacja jest wyjątkowa, nigdy się z czymś podobnym nie mierzyliśmy. Akurat bilety na mecze kadry sprzedawały się zawsze na pniu, w przeciągu dwóch dni, zatem technicznie nie jest to jakiś wielki problem.

Uruchomienie sprzedaży, wprowadzenie zasady, by każdy drukował bilet w domowych warunkach, by ograniczyć koszty wysyłki… Na pewno poczekamy z tym do jesieni. Będziemy czekać najdłużej, jak tylko się da – przyznaje Kwiatkowski.

Oby w komplecie

Wedle obecnie obowiązujących przepisów, trybuny mogłyby się zapełnić w 25 procentach. – W naszym przypadku to około 13 tysięcy osób. Jest to już takie grono osób, które usłyszymy, ale wizualnie będzie słabo… Bardzo liczymy, że pandemia nie będzie nam przeszkadzać i publiczność będzie mogła wejść na mecz w pełnym wymiarze. Czekamy, co się będzie działo – nie kryje rzecznik Stadionu Śląskiego.

– Zobaczymy, jaką rzeczywistość zastaniemy jesienią. Na razie chyba wolę o tym nie myśleć – dodaje prezes Henryk Kula.
Maciej Sawicki, sekretarz generalny PZPN, napisał na Twitterze: „Do zobaczenia (oby w komplecie widzów) na stadionach w Gdańsku, Wrocławiu i Chorzowie”.

Niezależnie od terminarza piłkarskiej reprezentacji, Stadion Śląski zaczyna tętnić życiem. Przed nami dwie duże imprezy lekkoatletyczne, czyli Memoriały Kusocińskiego (25 sierpnia) i Skolimowskiej (6 września), a także Rajd Śląska czy Silesia Marathon.

– Najbliższa przyszłość to projekty muzyczne, streamingowe, z muzyką klubową. 17 lipca czeka nas druga edycja. Potem będą imprezy lekkoatletyczne. Pracujemy też nad pewnymi nowymi tematami, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić o szczegółach – zastrzega Przemysław Plisz ze Stadionu Śląskiego.


3 MECZE na zmodernizowanym Stadionie Śląskim rozegrała dotąd reprezentacja Polski. Wszystkie w 2018 roku – w marcu towarzyski z Koreą Południową (3:2), zaś w październiku z Włochami (0:1) i Portugalią (2:3) w Lidze Narodów.

13 000 WIDZÓW zobaczy mecze kadry na Stadionie Śląskim, jeśli w listopadzie trybuny nadal będą się mogły wypełniać jedynie w 25 procentach.


Domowa jesień kadry
7.10, Gdańsk: Polska – Finlandia (towarzyski)
11.10, Gdańsk: Polska – Włochy (Liga Narodów)
14.10, Wrocław: Polska – Bośnia i Hercegowina (Liga Narodów)
11.11, Chorzów: Polska – Ukraina (towarzyski)
18.11, Chorzów: Polska – Holandia (Liga Narodów)


Na zdjęciu: Mecz Polska – Włochy z października 2018, czyli ostatnia wizyta kadry na Stadionie Śląskim.
Fot. Tomasz Folta/Pressfocus