Prezes Odry Opole: Nowy stadion to nasze paliwo

Rozmowa z Tomaszem Lisińskim, prezesem Odry Opole.


W poniedziałek otwarte zostały oferty w przetargu na budowę nowego stadionu w Opolu. Jak przyjął to klub?

Tomasz LISIŃSKI: – To są dla nas bardzo duże emocje. Stadion to bardzo ważny element w całej tej układance, w budowie klubu na lata. Bardzo cieszymy się, że został wykonany kolejny krok w postaci otwarcia ofert, które teraz będą analizowane. Prezydent Wiśniewski, miasto, rada miasta będzie teraz podejmować strategiczne decyzje. Bardzo liczymy, że będą one zgodne z oczekiwaniami i wykonawca zostanie wyłoniony, a sama realizacja rozpocznie się jeszcze w 2021 roku. Bardzo mocno jako klub i społeczność Odry sobie tego życzymy.

Martwi, że najniższa oferta, firmy Mirbud ze Skierniewic, przekroczyła o 28 milionów złotych brutto założony przez miasto 180-milionowy budżet?

Tomasz LISIŃSKI: – Zagrożenie jest zawsze. To sprawy, których nie da się przewidzieć, a dopiero po otwarciu kopert jesteśmy w stanie stwierdzić, czy jest OK, czy… trochę mniej OK. Jasne, że chciałoby się, by stadion był jak najtańszy, a przy tym okazał się jak najlepszym produktem, ale to bardzo trudne.

Tomasz Lisińki

Firma, która złożyła najniższą ofertę, ma doświadczenie w realizacji inwestycji stadionowych w całym kraju, ale ma też doświadczenie z budów obiektów sportowych w Opolu, bo postawiła tu Park Sportu. Wierzę, że jest w stanie równie dobrze poprowadzić budowę opolskiego stadionu. Pozostaje jednak kwestia zabezpieczenia dodatkowych środków, a tu decyzja należy do władz miasta. Bardzo mocno liczę, że uda się ten temat dopiąć i inwestycja ruszy.

Nie ma co ukrywać, że inaczej prowadzi się klub, mając przed sobą perspektywę przenosin na nowoczesny obiekt.

Tomasz LISIŃSKI: – To dla nas największe paliwo do działania. Jeśli miasto nam je wleje, to jestem przekonany, że będziemy w stanie wrzucić kolejny bieg. Niezależnie od tego, pracujemy intensywnie, bo chcemy zbudować w Opolu jak najmocniejszy klub. Do tego potrzebujemy też dodatkowego bodźca. Bez stadionu z prawdziwego zdarzenia nie ma mowy o poważnym klubie na poziomie pierwszej ligi. W rozgrywkach, w których uczestniczy dziś Odra, jest już sporo nowoczesnych stadionów, spełniających wysokie standardy. Chcemy do tego równać. Ten przetarg to dla nas wielka szansa.

Teraźniejszość to jednak ulica Oleska 51, gdzie nie ma podgrzewanej murawy, dlatego o ligowej grze między początkiem listopada a końcem marca nie może już tam być w świetle przepisów mowy. Na ten okres macie zaplanowane domowe spotkania z ŁKS-em, Podbeskidziem, Arką i Polkowicami, Wasz zastępczy stadion to Lubin. Próbujecie przekładać te mecze, aby uniknąć tych wycieczek?

Tomasz LISIŃSKI: – Jesteśmy na etapie rozmów z klubami. Próbujemy maksymalnie „uciec” od tematu grania na stadionie zastępczym. Wierzę, że to się uda. Zamieniliśmy już gospodarza naszego meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Mieliśmy akurat wspólny interes i udało się załatwić ten temat pozytywnie dla obu stron. Liczę, że kolejne mecze też przełożymy. Nie zmienia to faktu, że jesteśmy bardzo wdzięczni Zagłębiu Lubin, że umożliwiło nam w razie potrzeby grę na swoim stadionie.

Rozmawiamy o budowie stadionu, a trwa też etap przebudowy zespołu Odry. Tego lata opuściło was ośmiu zawodników, dołączyło czterech. Co dalej?

Tomasz LISIŃSKI: – Cały czas poszukujemy zawodników, prowadzimy zaawansowane rozmowy, nie zamykamy się w tej kadrze, jaką mamy obecnie. Stale konsultujemy się ze sztabem szkoleniowym pierwszej drużyny. Wiemy, gdzie jeszcze mamy braki i czego potrzebujemy. Chcemy się wzmocnić, ale to muszą być decyzje świadome i przemyślane. To ma być nie bylejakość, a jakość. Do tego zmierzamy, nawet kosztem ilości. Została jeszcze z nami część grupy testowanych zawodników. W tym tygodniu gramy dwa sparingi, w piątek z Górnikiem Polkowice i w sobotę ze Stalą Brzeg. Po nich zapadną ostateczne decyzje.

Wasz zespół nadal prowadzi Piotr Plewnia, choć jego warunkowa zgoda wygasła z końcem czerwca. Kiedy przedstawicie trenera z licencją UEFA Pro?

Tomasz LISIŃSKI: – W Odrze Opole jest trener i sztab szkoleniowy, który musimy jeszcze wzmocnić kolejną osobą z licencją UEFA Pro. Takie decyzje niebawem, na dniach, zostaną ogłoszone.

Kibice w Polsce żyją nie tylko nadchodzącym sezonem, ale też wyborami nowego prezesa PZPN. Kandydaci spotykali się z włodarzami pierwszoligowców. Jakie wrażenia?

Tomasz LISIŃSKI: – Czas przedwyborczy jest najgorętszy i można wtedy uzyskać od kandydatów deklaracje wsparcia, które – na co wszyscy liczą – pójdą potem w czyny. Jako pierwszoligowe kluby prowadzimy szerokie rozmowy. Wspólnie jako liga mamy 18 głosów, to niemało. Czy uda się wypracować jedno stanowisko i zagłosować na tego samego kandydata? Trudno powiedzieć, nie podejmuję się takiej oceny, ale jako liga chcemy dostać jak największe możliwości rozwoju.



Dlatego rozmawiamy z oboma kandydatami, to zdrowe i normalne. Jest szansa coś ugrać. Pierwsza liga zrzesza już naprawdę bardzo mocne kluby i staje się coraz bardziej atrakcyjnym produktem również dla PZPN. Z pierwszej ligi wypływają do ligowej piłki coraz lepsi zawodnicy, młodzi, ambitni. U nas się rozwijają, a potem często błyszczą w ekstraklasie. Pierwsza liga to ważny element układanki. Dlatego trzeba o nią zadbać, by stawała się coraz atrakcyjniejsza.



Na zdjęciu: Stadion przy Oleskiej 51 to kawał historii opolskiej piłki, ale prezes Tomasz Lisiński (na małym zdjęciu) nie ukrywa, że chcąc budować poważny klub, trzeba mieć obiekt spełniający najwyższe standardy.
Fot. Mateusz Porzucek/Pressfocus