Probierz celuje w wicemistrzostwo

Cracovia ma w tym sezonie już niewiele do stracenia, a wiele do zyskania. Od kilku miesięcy skutecznie goni czołówkę. W marcu przerwała serię siedmiu meczów z rzędu, ale wiosną i tak jest jedną z najlepiej punktujących ekip w ekstraklasie. W tym roku więcej punktów od Pasów zdobyły tylko Zagłębie Lubin i Piast Gliwice.

Hernandez bez fauli

Teraz Probierz patrzy tylko w górę. – Nie będziemy ukrywać, że chcemy walczyć o puchary. Zrobimy wszystko by zająć trzecie miejsce, a może powalczymy i o drugie. Każdy z zawodników musi sobie zdawać sprawę z tego, że musimy o coś grać. Presja musi być wśród piłkarzy, a ja jestem bardzo rozczarowany wynikiem naszego ostatniego meczu – mówi.

W ostatniej kolejce Cracovia przegrała w Legnicy z Miedzią 1:2, ale Probierz uważa, że jego drużyna nie zagrała złego spotkania. – Nie zgodzę się z opiniami, że rozegraliśmy fatalny mecz. Straciliśmy kuriozalne bramki i to jest naszym zmartwieniem. Wcześniej często graliśmy na zero z tyłu, a wtedy łatwiej o punkty – zwraca uwagę. W dwóch ostatnich spotkaniach jego drużyna traciła szybko gole – jeden po drugim. W spotkaniu z Wisłą Kraków (2:3) i Miedzią rywale strzelali gole na 1:0 i 2:0 w odstępie pięciu minut.

– Rywale analizują nasz sposób gry i jest coraz trudniej. Był taki moment, gdy ostro atakowany był Javi Hernandez, bo rywale wiedzieli, że na nim nie gwiżdże się fauli. Jak była sytuacja 50 na 50 to zazwyczaj nie było faulu. Teraz inaczej ustawiają się wobec Airama Cabrery, a i Mateusz Wdowiak jest od razu podwajany. My też pracujemy nad tym. Być może coś zmienimy? Mamy trzech bardzo dobrych stoperów. Może zagramy trójką w obronie? Raków pokazał, w jaki sposób dobrze to realizować – mówi Probierz.

Wraca Budzik

Przed spotkaniem z Lechią, trener Pasów mocno chwali trenera rywali, Piotra Stokowca. Jako obrońca polskiej myśli szkoleniowej ma powody do radości, bo na czterech pierwszych miejscach są drużyny prowadzone przez polskich trenerów, którym zaufano i dano trochę czasu.

– Jak polski trener traci pracę, to może czekać na propozycję z Wólki Wielkiej, za to obcokrajowiec od razu zostaje zatrudniony w wielkim klubie. Nam jakoś nikt nie pozwolił uczyć się zawodu w Barcelonie czy Realu, a w Legii czy Lechu obcokrajowcy owszem dostawali takie szanse. I to nie jest tak, że żal mi tyłek ściska, bo nie prowadziłem tych klubów – mówi trener Pasów.

Do meczu z Lechią jego drużyna przystąpi bez większych strat. Pojawiła się za to szansa, by do gry jeszcze w tym sezonie wrócił Marcin Budziński, który w lutym przeszedł operacje kolana. Rehabilitacja przebiega bardzo sprawnie i 28-letni pomocnik może zagrać w dwóch ostatnich spotkaniach sezonu. Probierz liczy też na powrót Sergiu Hanca do wysokiej formy. – Na wyjazdach idzie ostatnio gorzej, ale gdy gramy u siebie i żona jest na trybunach to gra bardzo dobrze – podkreśla.