Przed nimi najtrudniejszy czas

„Niebiescy” w sobotni wieczór zaprezentowali się przed tysiącami kibiców na chorzowskim rynku.


Prezentacja Ruchu Chorzów

Pamiętam, gdy dwa lata temu spotkaliśmy się po raz pierwszy na prezentacji w Świętochłowicach. Od tego czasu wszyscy przeżyliśmy wiele wspaniałych chwil. Jestem przekonany, że stać nas na to, by chwile, które nadejdą w najbliższym czasie, były jeszcze wspanialsze od tych, które już za nami – mówił Jarosław Skrobacz, trener Ruchu, w stronę kibiców na sobotniej prezentacji zespołu przed sezonem ekstraklasy.

W symbolicznym miejscu

Prezentacja była kulminacyjnym momentem kilkugodzinnej imprezy, zorganizowanej w sobotnie popołudnie przez klub i miasto na chorzowskim rynku. Były koncerty, strefy zabaw z atrakcjami dla najmłodszych, sporo konkursów, czy gier. Były prowadzone też dyskusje przy dobrodziejstwach oferowanych przez strefę gastronomiczną. Przede wszystkim o tym, jak niesamowity czas za „Niebieskimi”, ale też przed jakimi wyzwaniami staną w najbliższej przyszłości, począwszy od niedzielnej konfrontacji w Lubinie z Zagłębiem.  

– Można powiedzieć, że zrobiliśmy to, jesteśmy w ekstraklasie, w co trudno było uwierzyć. Stoimy w symbolicznym miejscu. Ręka w górę, kto z was był tu na rynku, gdy spadały na nas nekrologi, gdy miało nas nie być – mówił Marcin Stokłosa, wiceprezes Ruchu, nawiązując do historii sprzed czterech lat, kiedy kibice spotkali się na rynku i zastanawiali, co począć z zadłużonym klubem, który miał za sobą trzy z rzędu spadki, a znad estakady kibice katowickiej GieKSy zrzucili na chorzowian ulotki informujące o śmierci Ruchu.

– Zobaczcie, gdzie jesteśmy my, gdzie oni… Ale nie o nich tutaj chodzi. To nie jest koniec czasu odbudowy, a kolejny krok. Przed nami najtrudniejszy czas, dlatego potrzebujemy waszego wsparcia. Potrzebujemy też trochę czasu. Zdajemy sobie sprawę, że nie będziemy hegemonem ekstraklasy, będziemy się jej uczyć, ale ci ludzie przez ostatnie lata udowodnili, że zasługują na zaufanie. Bez was to wszystko by się nie udało – wiceprezes Stokłosa, chwalił kibiców, fancluby, stowarzyszenia, na czele z „Wielkim Ruchem”, intonując przyśpiewkę „To my chłopcy ze Śląska”, a gdy w górę pofrunęły dziesiątki balonów, na scenę zaczęli wychodzić członkowie drużyny ekstraklasowego Ruchu, począwszy od przywitanego owacjami trenera Skrobacza.

„Figo” wziął 22

Kibice oklaskiwali zawodników zakontraktowanych w tym okienku, aż dziesięciu, mogąc powoli uczyć się ich numerów. Ten, w którym pokładane są największe nadzieje, wziął nr 22. Mowa oczywiście o Filipie Starzyńskim. 32-latek wraca na Cichą po niemal dekadzie. Wodzirej Kuba Kurzela przedstawił go jako piłkarza strzelającego już dla Ruchu gole przewrotką czy z 40 metrów. „Ciężki” numer, czyli „dziewiątkę”, będzie nosił na plecach Maciej Firlej. Był on królem strzelców poprzedniego sezonu drugiej ligi i zdobył 22 bramki dla Znicza Pruszków. Drugi ze spikerów prowadzących imprezę, Krzysztof Nos, wyraził życzenie, by w ekstraklasie dorzucił połowę z tego dorobku…


Czytaj więcej o Ruchu Chorzów


Dwie „kosy”, czyli 77, nosić będzie drugi obok Starzyńskiego piłkarz, który zameldował się ponownie w Chorzowie po pobycie w Lubinie, czyli Mateusz Bartolewski. Ten wybiegł na scenę przy dźwiękach „Enter Sandman” Metalliki. Zauważyć można, że nikt nie odważył się wziąć czternastki. Numer ten został osierocony przez Łukasza Janoszkę, który ma jeszcze kopać piłkę w AKS-ie Mikołów.

Z zasadniczej kadry jako ostatni wywołany został Daniel Szczepan. Nazwisko snajpera głośno wykrzyczeli kibice. Potem na scenę wyszedł jeszcze kapitan Tomasz Foszmańczyk – jak wszyscy, ubrany już w nowy meczowy trykot z logiem firmy BetClic.

– Wiele się przez ostatnich kilka lat zmieniło. Nie było ekstraklasy, nie było takiego sponsora, ale byliście wy. Jestem przekonany, że będziecie z nami na dobre i na złe – powiedział „Fosa”. Kapitan zaintonował klubowy hymn, odśpiewany przez kilka tysięcy kibiców.

Kampania się zaczyna…

Impreza była udana, cieszyła się zainteresowaniem, pomysł ze zorganizowaniem prezentacji na rynku okazał się trafiony. Oczywiście, skoro odbywała się w sąsiedztwie ratusza (wyświetlały się na jego gmachu różne wizualizacje, herb Ruchu czy nazwiska wywoływanych na scenę zawodników), nie mogło też zabraknąć kibicowskich „pozdrowień” w stronę prezydenta Andrzeja Kotali, okrzyków „Nowy stadion dla Chorzowa!” i delikatnego zabarwienia politycznego. Kibice zamierzają wystawić swoje ugrupowanie w przyszłorocznych wyborach samorządowych, start w wyborach prezydenckich ogłosił już gospodarz sektora rodzinnego Szymon Michałek. W sobotę na rynku rozdawane były ulotki „Nieskuteczny prezydent, bezradni radni”. W nich wypunktowane zostały w telegraficznym skrócie zarzuty do obecnej chorzowskiej władzy. Co istotne – pominięto zupełnie temat piłki, Ruchu i nowego stadionu, którym ani Michałek, ani kibice nie zamierzają grać podczas kampanii. „Obłuda, kłamstwa i nieskuteczność – wszystko za nasze pieniądze. W Chorzowie czas na zmiany!” – podsumowano na ulotce.


Fot. PAP/Zbigniew Meissner


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.