Puchar 100-lecia Śląskiego ZPN. „Niebiescy” wyrównali rachunki

Po 90 minutach był remis i do wyłonienia drugiego finalisty jubileuszowego turnieju potrzebne były rzuty karne. W nich lepszy okazał się Ruch Chorzów.


Niespełna rok temu chorzowianie odpadli z rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu katowickiego podokręgu, a ich pogromcą okazał się Śląsk Świętochłowice, wygrywając 3:2. Półfinał Puchar 100-lecia Śląskiego ZPN był niejako rewanżem za tamto spotkanie, który „Niebiescy” chcieli rozstrzygnąć na własną korzyść.

Szansa dla młodzieży

Trzy „fronty” na jakich przychodzi im walczyć (III liga, kolejna edycja Pucharu Polski na szczeblu podokręgu, Puchar 100-lecia) powodują, że sztab szkoleniowy musi rozsądnie szafować siłami zawodników, oszczędzając zwłaszcza tych z pierwszego „garnituru”. W środę przy Cichej szansę otrzymało sporo młodzieży, która pokazała niemałe umiejętności, sygnalizując przy tym, iż jest w stanie powalczyć o miejsce w składzie na ligę.

– Widziałem sobotni mecz juniorów starszych z Rakowem Częstochowa i byłem pod wrażeniem ich postawy. Pokonać lidera 6:1 to nie lada sztuka. Niektórzy z tych chłopców powinni już grać w pierwszym zespole – mówił dla klubowej telewizji [Jan Benigier]. Trudno powiedzieć czy trener Łukasz Bereta widział tę wypowiedź legendarnego napastnika Ruchu, ale przeciwko świętochłowiczanom wystąpiło trzech zawodników ze wspomnianego meczu, a byli to Tomasz Neugebauer, Kamil Swikszcz i Tomasz Wójtowicz. Dwaj pierwsi wyszli w podstawowym składzie i trzeba przyznać, że byli wyróżniającymi się postaciami. Podobać się mogła zwłaszcza postawa Neugebauera, który dzielnie wspierał w środku Tomasza Foszmańczyka i kilkakrotnie świetnie uruchamiał kolegów, a czasem sam próbował zdobyć bramkę.

Dobrzy znajomi

Goście potraktowali ten mecz bardzo prestiżowo, a trener Daniel Tukaj na 90 minut z haczykiem zapomniał, że jest również szkoleniowcem jednej z grup juniorskich w chorzowskiej akademii. W 10 minucie miał powody do radości, niedokładne zagranie Kacpra Kawuli do Kacpra Będzieszaka zakończyło się stratą piłki i kontrą trzech na jednego, w finale której Adrian Lesik (kiedyś zawodnik Ruchu) wyłożył piłkę Bartoszowi Nawrockiemu, a ten uderzeniem z 16 m pokonał Kamila Lecha. To podrażniło miejscowych i wkrótce było 1:1. Do zagranej przez Daniela Paszka piłki idealnie wystartował Jakub Siwek, pokonując Michała Stopyrę w sytuacji sam na sam.

Prezes pocieszał

Przewaga „Niebieskich” była spora. Gra toczyła się głównie na połowie świętochłowiczan, którzy sporadycznie przedostawali się pod bramkę. Chorzowianie oddali sporo strzałów i mogli to spotkanie rozstrzygnąć, lecz brakowało im dokładności oraz skuteczności. Mecz zakończył się więc remisem, ale zwycięzca musiał zostać wyłoniony i konieczne do tego były rzuty karne. Gospodarze okazali się bezbłędni (Bartłomiej Kulejewski, Piotr Kwaśniewski, Paszek, Mateusz Duchowski), a przyjezdni dopiero przy trzecim „wapnie” pokonali Lecha (Kamil Ściętek), bo wcześniej nie zdołali tego uczynić Lesik (nad bramką) i Damian Wasiak (obronił golkiper Ruchu). Schodzących z boiska przegranych pocieszał Stefan Mleczko, szef katowickiego podokręgu, wręczając medale wydane na 100-lecie Śląskiego ZPN, a towarzyszył mu prezes Ruchu, Seweryn Siemianowski. Wygrana dała chorzowianom awans do finału jubileuszowego turnieju. Zmierzą się w nim z Ruchem Radzionków, który we wtorek pokonał Szombierki Bytom 2:1. Mecz zaplanowano na 11 listopada.


Ruch Chorzów – Śląsk Demarko Świętochłowice 1:1 (1:1, 0:0) rzuty karne 4:1

0:1 – B. Nawrocki, 10 min, 1:1 – Siwek, 16 min

RUCH:]Lech – Lechowicz (62. Kwaśniewski), Słota (46. Kulejewski), Kawula, Będzieszak – Rudek, Neugebauer, Foszmańczyk (62. Duchowski), Siwek, Swikszcz (67. Wójtowicz) – Paszek. Trener Łukasz BERETA.

ŚLĄSK: Stopyra – Watola, J. Nawrocki, Seiler, Koniarek (56. Terbalyan) – Tutaj (46. Gajda), Lesik, Ściętek, Lenert (46. Wach), Żyłka (46. Henisz) – B. Nawrocki (66. Wasiak). Trener Daniel TUKAJ.

Sędziował Bogdan Drobot (Katowice). Widzów 710.

Żółte kartki: Neugebauer – Lesik, J. Nawrocki.


Na zdjęciu: Tomasz Neugebauer dał do zrozumienia, że chciałby znaleźć się w podstawowym składzie Ruchu.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus