Raków Częstochowa. Pierwsze zmiany?

Raków, jak na razie, nie przeprowadził żadnego transferu przed nowym sezonem, jednak może się to niedługo zmienić.


,Częstochowianie nie mają zbyt wiele czasu, aby wzmocnić skład. W przyszłym tygodniu ruszą przygotowania do nowej rundy. Za niewiele ponad miesiąc Raków rozegra mecz o Superpuchar Polski (planowo 9 lipca), zainauguruje sezon ligowy i zagra w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji. Kalendarz jest napięty, stąd nowe twarze będą niezbędne do uzupełnienia luk na niektórych pozycjach.

Niezbędna wymiana

Jedną z nich jest atak. Na ten moment Raków dysponuje dwoma napastnikami – Vladislavsem Gutkovskisem i Sebastianem Musiolikiem. Jakub Arak 30 czerwca zakończy swoją przygodę przy Limanowskiego, a wypożyczenie Ilji Szkuryna najprawdopodobniej zostanie skrócone. Stąd częstochowianie muszą poszukać co najmniej jednego napastnika.

Wszystko wskazuje na to, że do klubu trafi Fabian Piasecki. 27-latek zaliczył niezły sezon w Stali Mielec i Śląsku Wrocław. Pierwsze informacje wskazywały, że wrocławianie będą oczekiwali za swojego zawodnika wysokiej kwoty w tysiącach Euro. Ostatecznie transakcja ma zamknąć się w milionie złotych. Byłby to dla Rakowa rozsądny ruch, jednak trzeba myśleć o Piaseckim, jako o uzupełnieniu składu.

Napastnik w poprzednim sezonie rozegrał 38 spotkań, w których zdobył dziewięć goli. Plusem na pewno jest sześć asyst. Udział przy bramkach miał głównie w rundzie jesiennej, gdy występował w Stali Mielec. Wówczas był podstawowym zawodnikiem w zespole Adama Majewskiego. Po powrocie do Śląska, z którego był wypożyczony do Stali, już nie wyglądało to tak dobrze. Mimo to Piasecki nie był o wiele gorszy pod względem statystyk od Gutkovskisa, co może wskazywać ciekawą rywalizację.

Już raz został

Przy takim układzie najbardziej stratny byłby Sebastian Musiolik. Od powrotu z wypożyczenia do Pordenone Calcio napastnik nie radzi sobie najlepiej. W zakończonym sezonie zdobył cztery bramki w 37 spotkaniach. Napastnik mógł jednak zimą zmienić klub. Raków otrzymał za niego ofertę w wysokości 500 tysięcy euro. Napłynęła ona ze Stanów Zjednoczonych.

Klub ją zaakceptował, jednak sam Musiolik nie zdecydował się zmienić pracodawcy. Nie ma pewności, czy gdyby podobna sytuacja miała miejsce latem, to napastnik zostałby w Rakowie. Teraz jednak częstochowianie mogą nie dostać równie wysokiej oferty co zimą. Musiolik ma jeszcze rok kontraktu z Rakowem. Stąd za pół roku będzie mógł negocjować z nowym pracodawcą przy założeniu, że obecny nie przedstawi mu nowej oferty.

Trzeba jednak pamiętać, że klub z Limanowskiego będzie chciał się rozwijać i podnosić jakość zespołu, szczególnie mając na względzie ostatnie sukcesy i chęć na więcej. Stąd zapewne na przenosinach Piaseckiego się nie skończy i w Rakowie pojawi się jeszcze jeden napastnik. Wówczas pozycja Musiolika w zespole może się jeszcze pogorszyć, oczywiście przy założeniu, że snajper utrzyma swoją „skuteczność” z poprzedniego sezonu.


Na zdjęciu: Fabian Piasecki jest coraz bliżej Rakowa.

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus