Skalpel był konieczny

Wczoraj Nikolas Wróblewski przeszedł w Łodzi operację. 19-latek ma uszkodzoną łąkotkę. Nie sposób w tej chwil stwierdzić, kiedy wróci na boisko. Jego problemy ciągną się od rundy wiosennej.

– W pierwszej wersji zaatakował go gronkowiec. Potem bakteria była uśpiona, ale zaatakowała jeszcze raz. Ostatnio stwierdzono, że pod rzepką źle umiejscowiona jest jakaś część kostna. Cały czas Nikolasowi dokuczał stan zapalny, przechodził wiele badań. Skoro się nie poprawiło, potrzebna była artroskopia kolana – przyznał trener GKS-u, Ryszard Tarasiewicz.

Kibice w Tychach wypatrują też powrotu na boisku Piotra Ćwielonga. Doświadczony pomocnik jesienią 2017 był wiodącym zawodnikiem zespołu, ale w tym roku wskutek problemów zdrowotnych rozegrał ledwie jedno ligowe spotkanie – w kwietniu.

Jak informują w klubie, Ćwielong pod koniec lipca przeszedł szczegółowe badania, które dały jednoznaczną diagnozę – naderwanie ścięgna Achillesa w prawej nodze i obowiązek zabiegu. „Pepe” obecnie odbywa rehabilitację. Wszystko przebiega zgodnie z planem.

– Myślę, że niebawem zacznie truchtać, a na ostatnich sześć, może siedem kolejek jesieni powinien już pojawiać się na kilkanaście minut na boisku – zaznaczył Tarasiewicz.

W sobotnim meczu z Podbeskidziem wykluczony jest też występ młodzieżowca Kacpra Piątka, ale tu powód jest znacznie mniej poważny. Niespełna 18-letni skrzydłowy ma uraz torebki stawowej i niewielki krwiak w obrębie kości piszczelowej. Przerwa potrwa maksymalnie dwa tygodnie.