Skra Częstochowa. Czas na wyciąganie wniosków

W trzech poprzednich sparingach częstochowianie nie stracili gola, ale w sobotniej grze kontrolnej nie potrafili zatrzymać rozpędzających się tyszan.


Do czwartej w okresie letnim gry treningowej zespoły GKS-u Tychy i Skry Częstochowa przystępowały w odmiennych nastawieniach. Drużyna trenera Dominika Nowaka przed czterema 30-minutowymi kwartami miała za sobą niespełna dwa i pół sparingu, w których widać było systematyczny ruch w górę.

Tyszanie zaczęli bowiem sprawdziany od porażki 1:3 ze Śląskiem Wrocław, następnie zremisowali 1:1 z Widzewem Łódź, aż wreszcie w 40-minutowej potyczce, przerwanej przez ulwę i grad, pokonali 3:0 Garbarnię Kraków, sygnalizując oczekiwaną przez sympatyków trójkolorowych zwyżkę formę. Natomiast częstochowianie przyjechali na Zespół Boisk Piłkarskich imienia Alfreda Potrawy zadowoleni ze swojej dotychczasowej gry obronnej, dzięki której w sparingach z GKS-em Katowice, Koroną Kielce i Zniczem Pruszków nie stracili gola, a ich szkoleniowiec Jakub Dziółka zastanawiał się głównie nad tym, jak jeszcze dopracować finalizację akcji ofensywnych, bo nie zadowolił się jednym golem strzelonym kielczanom oraz dwoma trafieniami do siatki pruszkowian.

Kontuzja Noconia

Zanim jednak rozległ się pierwszy gwizdek na boisku w Tychach, słychać był trzask – typowy dla zerwania więzadeł i Piotr Nocoń nie był w stanie przystąpić do gry. Kontuzja kapitana drużyny spod Jasnej Góry odbiła się na grze Skry, która już w 6. minucie po rzucie rożnym straciła pierwszego tego lata gola, którego autorem okazał się Nemanja Nedić.

Po kornerze padła także druga bramka dla GKS-u Tychy, zdobyta przez „eksskrzaka” Daniela Rumina w 55. minucie, a na 3:0 z rzutu karnego podwyższył Patryk Mikita. W 74. minucie gospodarze dorzucili jeszcze do swojego dorobku trafienie z akcji, bo Marcin Kozina wykorzystał sytuację sam na sam, a goście odpowiedzieli dopiero w 110. minucie, kiedy Krzysztof Ropski wykorzystał okazję po dobrym podaniu za linię obrony.

Różne warianty gry

Obaj trenerzy, mając sporo czasu gry, wykorzystali go na testowanie różnych wariantów gry i ustawienia, więc bez względu na wynik uznają ten sprawdzian, rozegrany dwa tygodnie przed inauguracją sezonu, za bardzo pożyteczny. – Nieźle już funkcjonujemy w takiej organizacji gry, w której chodzi o fazy przejścia z wysokiego do niskiego pressingu, czy zachowanie się w niskim pressingu – zaznaczył Dominik Nowak.

– Mogę też powiedzieć, że na tym etapie przygotowań już na dobrym poziomie funkcjonujemy jeżeli chodzi o budowanie gry w ataku pozycyjnym. Oczywiście, możemy ją jeszcze przyspieszać i na pewno na to nas stać i na to będziemy kładli nacisk. Nieźle się też poruszamy. Widać również lepsze zrozumienie i to jest kolejny plus. Momentami nieźle zakładamy też wysoki pressing, ale tu jeszcze jest pole do popisu. Wiadomo jednak, że jeżeli już nogi będą „lżejsze” i dynamika będzie większa, to łatwiej będzie doskakiwać, ale ten etap jeszcze przed nami, więc z tego co mamy w tej chwili, myślę, że możemy być zadowoleni. W tym nastroju zamykamy więc następny etap pracy i możemy przejść do następnego.

Buchta na dwie pozycje

Trener tyszan ocenił grę zespołu, ale kibice bacznie przyglądali się występowi Petra Buchty, dla którego był to pierwszy występ w koszulce z trójkolorowym trójkątem na piersi. Zaczął na prawej stronie obrony, grającej trójką stoperów, a po godzinie gry przesunął się na środek defensywy. Na obydwóch pozycjach potwierdził, że jest solidnym defensorem, ale to tylko daje sztabowi szkoleniowemu dodatkowe pole manewru, bo próbowanych w sparingach wariantów ustawienia było kilka.

Dominik Nowak ma więc tydzień na analizę i po wolnym poniedziałku jego drużyna rozpocznie już ostatni tydzień letnich przygotowań, zakończony próbą generalną z GKS-em Katowice. Natomiast częstochowianie muszą się skupić na wyciągnięciu wniosków z porażki i na ostatni sparing w sobotę z GKS-em Jastrzębie wrócić do skutecznej defensywy, która stała się przecież znakiem firmowym Jakuba Dziółki.


GKS Tychy – Skra Częstochowa 4:1 (2:0)

1:0 – Nedić, 8 min, 2:0 – Rumin, 55 min, 3:0 – Mikita, 68 min (karny), 4:0 – Kozina, 74 min, 4:1 – Ropski, 110 min.

TYCHY: Jałocha – Buchta, Nedić, Pipia – Kargulewicz, Żytek, Ploch, Wołkowicz – Malec, Domínguez Rumin oraz od 61. minuty: Dana – Mańka, Buchta (91. Nedić), Szymura (91. Pipia, 105. Żytek) – Połap, Jaroch, Czyżycki, Dzięgielewski – Kozina, Machowski, Mikita. Trener Dominik NOWAK.

SKRA: Bursztyn – Lukoszek, Brusiło, Mesjasz, Szymański, Niedbała (50. Flak) – Sajdak, Baranowicz, Hilbrycht, Sangowski – Kozłowski oraz od 61. minuty: Hajda (91. Szymkowiak) – Flak (91. Napora), zawodnik testowany, Sadowski, Czajka, Winiarczyk – Olejnik, Babiarz, Sangowski (70. Malec, 118. Kołodziejczyk), Pyrdoł – Ropski. Trener Jakub DZIÓŁKA.


Na zdjęciu: Nemanja Nedić rozpoczął festiwal strzelecki GKS-u Tychy w sparingu ze Skrą Częstochowa.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus