Charlotte FC zbiera skład. Jan Sobociński zagra w USA

Jan Sobociński zakończył okres wypożyczenia do ŁKS i grać będzie w lidze USA.


Na pierwszym w tym roku treningu piłkarzy ŁKS pojawił się wprawdzie Jan Sobociński, ale tylko po to, by pożegnać się z kolegami. Już następnego dnia wyjechał do Stanów Zjednoczonych, bo pamiętać trzeba, że od roku jest zawodnikiem Charlotte FC, a w ŁKS grał jako zawodnik wypożyczony z amerykańskiego klubu.

23-letni już prawie Sobociński, to wychowanek ŁKS. Debiutował w pierwszej drużynie tego klubu już w sezonie 2016/17 jako 17-latek, potem błysnął podczas rozgrywanych w Polsce mistrzostw świata do lat 20 w roku 2019, ale jego talent nie rozwinął się tak, jak oczekiwano. Jesienią rozegrał tylko 10 meczów z 22 swojej drużyny, w tym osiem w wyjściowym składzie. Wyjazd do USA ma być przełomem w jego karierze.

Charlotte FC z Karoliny Północnej to nowa „franczyza” w MLS, 28 zespół, który w tym sezonie rywalizować będzie w tych rozgrywkach. Cały miniony rok właściciel poświęcił na budowania struktury organizacyjnej i finansowej, teraz przyszła pora na sprawy czysto piłkarskie. Po pierwsze – potrzebni są zawodnicy.

Kilku zaangażowano już – jak Sobocińskiego – rok temu. Teraz Charlotte FC, jako nowy zespół, miał prawo pierwszego wyboru w drafcie, który odbywał się w miniony wtorek. Stanęli do niego zawodnicy z drużyn akademickich, a szkoleniowcy i szefowie Charlotte wybrali oczywiście tego, który oceniany był najwyżej – 19-letniego pomocnika Bena Bendera z Uniwersytetu Maryland.

Zakontraktowano też już kilku zawodników z innych drużyn MLS i spoza tej ligi. Kolegą Sobolewskiego będzie między innymi Chorwat Kristijan Kahlina, mistrz Bułgarii z zespołem Łudogorec Razgrad. Hiszpański trener Miguel Angel Ramirez ma na razie nie więcej niż 12 zawodników, ale skoro już jest bramkarz, to można zaczynać. Swoją drogą to ciekawe, jak tworzy się taki nowy zespół w amerykańskiej rzeczywistości.

Czasu na przygotowania nie ma zbyt wiele, bo zespół Charlotte FC rozpoczyna rozgrywki już 27 lutego wyjazdowym meczem w Waszyngtonie z tamtejszym DC United. Na swoim stadionie pokaże się kibicom po raz pierwszy 6 marca w meczu z Los Angeles Galaxy. Nowicjusz nie ma się czego bać, bo pierwsi rywale to dopiero 16 i 15 zespół poprzedniego sezonu zasadniczego. Mistrzowskiego tytułu broni New York City FC.

A w ŁKS martwią się teraz skąd wziąć pieniądze na spłatę zaległości wobec Dragoljuba Srnicia, Carlosa Morosa i Mikkela Rygaarda. Żaden z nich nie zbawił klubu, ale z kontraktów wywiązać się trzeba, a tak długo, jak pieniądze nie wpłyną na ich konto, ŁKS nie będzie mógł rejestrować nowych zawodników.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus