Śląsk Wrocław. Październikowa klątwa?
Od czterech lat piłkarze Śląska Wrocław w październiku, po przerwie na mecze reprezentacji, regularnie przegrywają pierwszy mecz ligowy.
Zasadniczo nie wierzę w przesądy, ale piłkarze wrocławskiego Śląska mają prawo denerwować się przed sobotnim meczem z Rakowem Częstochowa. Od kilku lat po meczach reprezentacji, rozgrywanych w październiku, prześladuje ich jakieś fatum. Po powrocie na ligowe boiska zielono-biało-czerwoni w pierwszym meczu zbierają „baty” od przeciwnika. Nie dosłownie, ale porażka jest porażką i nieważne, w jakich rozmiarach została poniesiona.
Po raz ostatni drużyna z Oporowskiej taki mecz wygrała przed pięcioma laty, konkretnie 17 października 2016 roku. Tego dnia zespół prowadzony przez trenera Mariusza Rumaka wygrał na wyjeździe z Koroną Kielce 2:1. Gole dla wrocławian zdobyli wówczas Kamil Dankowski (69 min) i Adam Kokoszka (85), autorem honorowego trafienia dla gospodarzy był Dani Abalo (83). Skład zwycięskiej drużyny z tego spotkania: Kamenar – Dankowski, Celeban, Dwali, Augusto – Joan Roman (60. Grajciar), Filipe Goncalves, Kokoszka, Morioka (84. Riera), Alvarinho – Biliński (90. Mervo).
W następnych latach piłkarzom Śląska nie udało się po październikowej pauzie na mecze reprezentacji zdobyć choćby jednego punktu, przegrali wszystkie spotkania! Przeszkodą nie do sforsowania były dla nich Wisła Kraków (0:2), Arka Gdynia (1:2), Raków Częstochowa (0:1) i Wisła Płock (0:1). O ile porażkę na własnym boisku z „Białą gwiazdą” można było jakoś przełknąć, bo bramki dla rywali zdobyli Jesus Imaz i Carlitos, a w składzie byli tej klasy piłkarze co Zoran Arsenić, Arkadiusz Głowacki, czy Paweł Brożek, to następne niepowodzenia były trudne do przełknięcia.
Arce zapewnili zwycięstwo Mateusz Młyński i Maciej Jankowski, Rakowowi Piotr Malinowski, a „Nafciarzom” z Płocka Norweg Torgil Gjertsen. Smaczku tej historii dodaje fakt, że w dwóch ostatnich przypadkach Śląska „załatwili” piłkarze, którzy weszli na boisko z ławki rezerwowych! Oczywiście w tym czasie na Oporowskiej zmieniali się trenerze i piłkarze, ale fatalnej passy nie udało się zatrzymać. Październikowa niemoc trwała w najlepsze i nie wiadomo, czy teraz uda się ją zatrzymać, wszak na Pilczyce przyjedzie wicemistrz kraju, Raków Częstochowa.
W poprzednich dwóch sezonach porażki wrocławian poszły na konto trenera Vitezslava Laviczki, teraz stery trzyma w rękach Jacek Magiera. Sęk w tym, że do tej pory okazję na powrót do ligi po październikowej przerwie miał tylko raz. W sezonie 2016/2017 prowadząc warszawską Legię… przegrał 2:3 w Szczecinie z Pogonią, chociaż to potknięcie było jego jedynym do końca roku.
Na zdjęciu: Piłkarze Śląska zastanawiają się, jak przełamać październikowy impas.
Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus
Październikowe „fuszerki”
sezon 2017/2018
- 14.10.2017 r. Śląsk – Wisła Kraków 0:2 (0:0)
- Bramki: Imaz (50), Carlitos (70. karny).
sezon 2018/2019
- 20.10.2018 r. Śląsk – Arka Gdynia 1:2 (1:1)
- Bramki: Robak (45. karny) – Młyński (39), Jankowski (48).
sezon 2019/2020
- 21.10.2019 r. Raków Częstochowa – Śląsk 1:0 (0:0)
- Bramka: Malinowski (89).
sezon 2020/2021
- 18.10.2020 r. Wisła Płock – Śląsk 1:0 (0:0)
- Bramka: Gjertsen (87).
sezon 2021/2022
16.10.2021 r. Śląsk – Raków Częstochowa ?