Śląsk Wrocław. Szacunek dla Pogoni

Zdaniem trenera Śląska Wrocław Ivana Djurdjevicia jego zespół na razie raczkuje, ale…


Po pierwszej potyczce nowego sezonu z Zagłębiem Lubin szkoleniowiec Śląska Wrocław Ivan Djurdjević miał prawo mieć mieszane uczucia. Z jednej strony jego drużyna zagrała – jak to się mówi kolokwialnie – na zero z tyłu, z drugiej – nie mogła pochwalić się zdobyczą bramkową. Czy po meczu z „miedziowymi” ma powody, by czegoś żałować?

– Dla nas wszystkich ten mecz był wielką niewiadomą i wydaje nam się, że ujrzeliśmy pozytywną reakcję w zespole – zaznaczył na wstępie serbski szkoleniowiec. – Na pewno jest lekki żal, bo mieliśmy z gry ciut więcej niż przeciwnik w tym meczu i nasze zwycięstwo byłoby sprawiedliwe. Oczywiście cieszy mnie zero z tyłu. Jeżeli mamy budować coś stabilnego, to nie możemy oczekiwać, że nagle wszystko będzie łatwe od pierwszego meczu. Może nawet lepiej, że ten mecz się tak skończył. Daliśmy pozytywny sygnał i widzimy też, ile pracy jest jeszcze do wykonania. To jest „mecz-wskazówka” dla naszej dalszej pracy.

Nie lubi obiecanek

Przysłowie powiada, że nie zmienia się zwycięskiego składu, chociaż niżej podpisany widział dziesiątki meczów, po których mimo wygranej trenerzy dokonywali korekt w składzie. Czy w niedzielnym spotkaniu z Pogonią Szczecin także zanosi się na roszady?

– Mecz z Zagłębiem Lubin to już przeszłość, skład na kolejne spotkanie nie jest jeszcze ustalony – mocno zaakcentował Ivan Djurdjević. – Patrzymy na dyspozycję zawodników podczas jednostek treningowych, każdy zawodnik ma czuć, iż jest dla niego szansa. Zobaczę jak sprawy zdrowotne, nie lubię nic obiecywać jeśli chodzi o skład. Czy ktoś do nas jeszcze dojdzie? Dopóki drzwi są otwarte, to każdy może wejść i wyjść z domu.

Trener Śląska zapewne bije się z myślami, który z napastników wyjedzie w podstawowym składzie przeciwko Pogoni – Caye Quintana, czy Erik Exposito. Napastnik to jedna z mocniej obsadzonych pozycji w naszym zespole – przyznał trener Djurdjević. – Erik wraca powoli do siebie po okresie słabej formy. Quintana z Zagłębiem nie zagrał źle, dużo biega, dużo się stara, więc na pewno mam duży ból głowy, który z nich zagra w niedzielę.

Nie ma handicapu

Nie liczę na to, że będziemy mieli handicap, bo Pogoń w czwartek grała mecz pucharowy. Chcę zwrócić uwagę, że Pogoń jako jedyna nie chciała przełożyć tego meczu, za co mają u mnie wielki szacunek. Jeśli mamy robić jakieś różnice w europejskich pucharach, to nie możemy odpoczywać po jednej rozegranej kolejce. To nie wychowuje zawodników, by przezwyciężali własne przeszkody. Szacunek dla Pogoni, że chce grać i oby w pucharach zaszła jak najdalej. Mają szeroką kadrę, zmiennicy dali im dodatkową jakość. Na pewno granie co trzy dni to nie jest dla nich problemem na tym etapie sezonu.

Niewykluczone, że w niedzielę w większym wymiarze czasowym w zespole Śląska zagra Niemiec John Yeboah. John rozpędza się z każdym dniem – potwierdził Ivan Djurdjević. – Widać na treningach, że jego forma rośnie. Z Zagłębiem zagrał tak, jak można było się spodziewać. Na ile miał sił, to dał mocny akcent z przodu, zwrócił na siebie uwagę, ale z biegiem czasu zaczynało brakować mu mocy.

Pogoda bez znaczenia

Pogoń Szczecin to jeden z najlepszych zespołów w lidze. Są bardzo stabilni, z Broendby I połowę zagrali bardzo słabo, ale po przerwie pokazali swoją siłę. W tej chwili to mocniejszy rywal niż Zagłębie, patrząc na to jakich zawodników ma w kadrze. My jednak patrzymy na siebie i na pewno bardzo mocno im się postawimy.

Czy warunki pogodowe będą miały wpływ na niedzielny mecz? Pogoda jest taka sama dla wszystkich, trzeba się adaptować też do ciężkich warunków, a nie od nich uciekać. Nie chcę być trenerem zespołu, który za bardzo kalkuluje. Gramy co tydzień i jesteśmy przygotowani, by wytrzymać 90 minut grania. Tworzymy nowy Śląsk i nową mentalność. To powinien być plus, że gramy u siebie i możemy tę serię naprawić. Jak dziecko uczy się chodzić, to nie stanie od razu pewnie na dwóch nogach, najpierw raczkuje. Ostatni remis to było takie raczkowanie, zobaczymy, czy teraz uda się wstać.


Na zdjęciu: Trener Śląska Wrocław Ivan Djurdjević szanuje Pogoń, lecz się jej nie boi.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus