Strzelali, nie tracili

Za piłkarzami Wieczystej udany tydzień. Pokonali Cracovię II w lidze, bez problemów wywalczyli awans w pucharze.


Siedem goli strzelonych i zero straconych – to bilans drużyny Wojciecha Łobodzińskiego w ostatnich meczach z rezerwami Cracovii (3:0) i piątoligową Zalesianką Zalesie (4:0) w 1/8 Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Do tego krakowian cieszą powroty kilku zawodników, którzy wzmocnią rywalizację.

Nie jest idealnie

Wyjazdowe spotkanie z „Pasami” miało jednostronny przebieg. Trzy gole różnicy nie do końca oddawały przewagę „Żółto-czarnych” i liczbę wykreowanych okazji pod bramką przeciwnika. Na początku dobrze spisywał się Lukas Hrosso, którego dodatkowo przy uderzeniach Radosława Majewskiego „wspierały” słupek i poprzeczka. – To była konsekwencja naszej gry. Raz się strzeli, raz nie, ale liczba sytuacji i sposób ich tworzenia były na odpowiednim poziomie – uważa trener lidera IV grupy III ligi. Nowy szkoleniowiec, który pracuje z zespołem od miesiąca, nie uważa jednak, że w gra głównego kandydata do awansu jest idealna i można spocząć na laurach. – Wciąż widzę dużo mankamentów – pokazał to mecz w Stalowej Woli – i mamy co poprawiać. Proszę zawodników, aby zaufali mojemu pomysłowi, a efekty przyjdą – podkreśla były reprezentant Polski.

Postawa piłkarzy na boisku, a także ich wypowiedzi nie wskazują, by z zaufaniem do szefa był jakikolwiek problem. Łobodziński ma za sobą bogatą karierę piłkarską i jeden duży sukcesy trenerski. Pod jego wodzą w ubiegłym sezonie Miedź Legnica w cuglach wygrała I ligę, prezentując bardzo efektowny i skuteczny futbol. Podobnie ma grać Wieczysta, bo takie jest DNA czterokrotnego mistrza kraju. – Współpracujemy od kilku tygodni, ale trener szybko pokazał, że ma swój pomysł na grę, który chce nam wpoić. Gra w piłkę pod jego wodzą jest czystą przyjemnością – podkreśla obrońca Paweł Koncewicz-Żyłka.

Trudne wybory personalne

W środę Wieczysta pewnie awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Na boisko Zalesianki, położone około 800 m n.p.m., wybiegł zupełnie inny skład niż w niedzielę w Rącznej. Warunki były trudne, obiekt spowiła mgła, ale nie przeszkodziło to gościom strzelić czterech goli. W protokole zapisali się Krzysztof Szewczyk, Maksymilian Hebel oraz Maciejowie Twarowski i Pałaszewski. Dodatkowo Twarowski i Hebel nie wykorzystali rzutów karnych. Ich uderzenia obronił młody zawodnik gospodarzy.

Szewczyk wrócił do składu pierwszej drużyny po półtora roku. Były zawodnik m.in. Cracovii i Garbarni jesienią 2021 zerwał więzadła w kolanie. Pucharową rywalizację w wyjściowej „jedenastce” rozpoczął także Simeon Sławczew. Znany w Polsce były reprezentant Bułgarii zasilił drużynę w przerwie zimowej, ale w czasie przygotowań doznał kontuzji i dopiero w niedzielę zaliczył krótki debiut. Do gry wraca też Mateusz Gamrot, inny ze środkowych pomocników, którego zdrowie również szwankowało. W Zalesiu przyglądał się postawie kolegów z ławki rezerwowych.

– Cieszę się, bo nasza kadra jest coraz szersza. W niedzielę mieliśmy „problem”, nie wzięliśmy do kadry Pałaszewskiego, który jest bardzo jakościowym piłkarzem. Takie trudne wybory również mnie czekają. Wolę jednak takie, niż problemy z ustawieniem wyjściowego składu – przekonuje młody szkoleniowiec.

Dziś w południe Wieczysta podejmie KS Wiązownica. Rywale na pewno będą zmobilizowani, bo zajmują 15. miejsce i nie są pewni utrzymania. W Krakowie będą także nasłuchiwać wieści ze Świdnika, gdzie trzecia Avia zagra ze Stalą Stalowa Wola.


Na zdjęciu: Trener Wojciech Łobodziński ma powody do radości.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus