Szybciej niż przewidywano

Rywalizacja z Widzewem przyniosła kilka pozytywnych informacji.


Najważniejsza to oczywiście trzy punkty i powrót do 6-punktowej przewagi nad Legią. Inną powrót do gry Fabiana Piaseckiego. Napastnik częstochowian rozegrał 23 minuty i był to jego pierwszy występ od stycznia i towarzyskiego spotkania z Olimpią Ljubljana. Zawodnik w lutym przeszedł w Rzymie zabieg przepukliny sportowej i nerwu biodrowo-pachwinowego.

Portugalczyk na celowniku?

Jak informował wówczas klub przerwa napastnika miała potrwać trzy miesiące. Piasecki jednak szybciej doszedł do pełni zdrowia i w poprzednim tygodniu wrócił do pełnego treningu. To bardzo dobra informacja, szczególnie, że sztab szkoleniowy Rakowa miał ogromne problemy z ofensywą. Kontuzja Sebastiana Musiolika sprawiła, że częstochowianie zostali jedynie z Vladislavsem Gutkovskisem do gry. Powrót Piaseckiego sprawę rozwiązał.

Oczywiście trudno oczekiwać, by były napastnik Śląska Wrocław i Stali Mielec miał szybko stać się realną konkurencją dla Łotysza. Chodzi przede wszystkim o kwestie zdrowotne. Do momentu aż Piasecki nie zagra w kilku spotkaniach na pełnym obciążeniu, nie będzie stuprocentowej pewności, czy urazy się już zaleczyły. Niemniej powrót 27-latka to dobra informacja dla ofensywy, choć niedługo tak jemu, jak i Gutkovskisowi może przybyć konkurent do walki o miejsce w pierwszym składzie.

Wiele wskazuje na to, że dni Musiolika przy Limanowskiego są policzone. Umowa napastnika kończy się w czerwcu i niewiele wskazuje na to, by została ona przedłużona. Na dodatek medialne doniesienia wskazują, że częstochowianie zerkają na Radom i jednego z zawodników Radomiaka. Chodzi o Leonardo Rochę. 25-latek z Portugalii w tym sezonie zaliczył 16 goli, 12 z nich zdobył na poziomie II ligi belgijskiej oraz cztery w ekstraklasie. Wystarczy spojrzeć na jego skuteczność, a przede wszystkim na parametry (dwa metry wzrostu, więcej nawet od Tomasza Petraszka mierzącego 195 centymetrów), by odgadnąć, że Marek Papszun pragnie zakontraktowania go w Rakowie. Gdyby udało się go ściągnąć na Limanowskiego, to wielu przyjęłoby go z otwartymi rękami.

Miesiąc przerwy

Tak dobrej sytuacji nie ma w defensywie Rakowa. Milan Rundić, który w meczu z Radomiakiem po 19 minutach musiał opuścić boisko, będzie pauzował przez miesiąc. Tyle przynajmniej ma odpoczywać zgodnie z komunikatem klubu. Jest to spore osłabienie dla defensywy wicemistrza Polski. Patrząc z drugiej strony, to szansa dla Petraszka, by zaliczyć kilka spotkań.

Jeżeli przewidywania klubu okażą się prawdą, czeski stoper praktycznie do końca sezonu będzie pełnił rolę podstawowego defensora. Podobnie jak miało to miejsce w ostatniej kolejce, na lewą stronę obrony przesunięty zostanie Zoran Arsenić. Ten lepiej czuje się na tej pozycji, w porównaniu do Petraszka. Na murawie zabraknie także Patryka Kuna. Ten pauzuje za czerwoną kartkę w spotkaniu z Radomiakiem. Zgodnie z medialnymi doniesieniami, najbliższe spotkania, licząc te po karencji, będą ostatnimi w barwach Rakowa.

Kun przed spotkaniem z Legią był łączony ze stołecznym klubem. Coraz więcej wskazuje na to, że wahadłowy nie przedłuży wygasającej z końcem sezonu umowy z Rakowem. Powodem są rozbieżności finansowe. Stołeczny zespół miał przystać na warunki podyktowane przez Kuna, a ten ma podpisać umowę z Legią, a zarazem zastąpić w niej Filipa Mladenovicia. Ostatnie spotkania pokazały, że istnieje życie bez wahadłowego. W końcu świetnie radzi sobie na murawie Jean Carlos Silva. Te tematy jednak nie zaprzątają głowy ludziom z Częstochowy. Najważniejszy jest sobotni mecz z Miedzią Legnica i walka o trzy, cenne w kontekście mistrzostwa, punkty.


Na zdjęciu: Fabian Piasecki (z prawej) po ponad czterech miesiącach przerwy wrócił do gry.
Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus