Trener Wisły o weteranach: Grają nawet z kontuzją

Wasilewski gra w Wiśle nieco ponad rok, ale autorytet u reszty drużyny miał od razu, z chwilą wejścia do szatni. Przez ten czas opuści tylko pięć spotkań.

– To nie jest tak, że on przez ten czas nie miał urazów. Mamy w drużynie wielu zawodników, którzy mimo kontuzji mocno zaciskali zęby i wychodzili na boisko. Taką osobą jest Marcin, taką osobą jest Paweł Brożek. On też miał ogromne problemy, a jednak zawsze był gotowy do grania. Podobnie jest w przypadku Vullneta Bashy czy Zorana Arsenicia – mówi Stolarczyk.

– To tacy zawodnicy, którzy nie muszą dużo mówić w szatni, wystarczy, że swoim przykładem pokazują, jak podchodzić do pracy, w jaki sposób osiągnąć sukces. Marcin to lider tego zespołu. Nie trzeba nic mówić, wystarczy go obserwować i zerknąć w CV, by zobaczyć, jaką miał przeszłość – opisuje trener Wisły.

W spotkaniu z Jagiellonią (2:2) Wasilewski po raz pierwszy zagrał z opaską kapitańską. Były piłkarz Leciester nie palił się do tej roli. – Delikatnie jej nie chciał, ale to była naturalna sytuacja. Teraz po prostu wziął na siebie odpowiedzialność, nie tylko pod względem liderowania ale też tą związaną z opaską kapitańską – mówi Stolarczyk.

Mimo niepewnej sytuacji klubu trener Wisły pozostaje w dobrym nastroju. – Mamy już plan przygotowań do rundy wiosennej. Jeden obóz odbędzie się w Afryce – mówi.

Sytuacja Wisły jest bardzo trudna. Do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, czy klub zmieni właściciela. Na razie więcej jest znaków zapytania, nie wiadomo nawet czy Wisła przystąpi na wiosnę do rozgrywek ekstraklasy.

Trener Stolarczyk stara się jednak zachować dobry humor. – Czy mamy plan przygotowań? Tak i tutaj nic się nie zmienia. Zakładamy co najmniej trzy obozy, w tym dwa zagraniczne – jeden na naszym kontynencie, a drugi w Afryce, gdzie mikroklimat będzie najlepszy – mówi.

– A tak na poważnie, to wierzymy, że historia będzie miała happy end i przygotowujemy się normalnie. Zaczynamy 9 stycznia od badań w Krakowie. Mamy tez zaplanowane transfery, na razie tylko w głowach, ale są. Czekamy tylko na podpisy. Na razie też tylko w głowach – dodaje.