W Budapeszcie o zwycięstwo!

Polacy zaczynają dziś o 20.45 eliminacje do przyszłorocznego mundialu w Katarze. Z przyczyn testowo-wirusowych na murawę w Budapeszcie nie wybiegnie Mateusz Klich, przewidziany pierwotnie do podstawowego składu.


Pierwszy test na obecność wirusa pozytywny, drugi – już negatywny, ale Mateusz Klich i tak nie poleciał z drużyną do Budapesztu, która wczoraj przed południem udała się na pierwsze spotkanie eliminacji MŚ Katar 2022, a wieczorem trenowała na Puskas Arenie – stadionie, na którym odbędzie się dzisiejszy mecz. Według informacji przekazanych przez PZPN, Klich czuł się dobrze i nie wykazywał żadnych objawów zakażenia. Od reszty zespołu został odizolowany już we wtorek po południu, a ostatni raz z zespołem trenował tego samego dnia rano. Test został powtórzony wczoraj i okazał się… pozytywny, ale w Budapeszcie już się nie pojawi. Warto dodać, że wymaganym przez protokół medyczny UEFA testom poddani zostali nie tylko piłkarze, ale szersze grono związanych z reprezentacją, czyli ok. 50 osób. Trzy kolejne osoby również otrzymały wyniki pozytywne, ale nie mały bezpośredniej styczności z zawodnikami i sztabem szkoleniowym.

Moder, czyli żadnych obaw

Wykluczenie Mateusza Klicha ze starcia z Węgrami komplikuje nieco sytuację Paulo Sousie. Według spekulacji zawodnik ten był przewidziany do gry od pierwszej minuty. „Clichy” rozegrał w tym sezonie 29 meczów Premier League, zatem wystąpił we wszystkich meczach swojego zespołu. Strzelił 2 gole, odnotował 5 asyst, choć trzeba podkreślić, że ostatnio zaczął tracić zaufanie Marcelo Bielsy, bo w dwóch meczach poprzedzających zgrupowanie nie wychodził na boisko w wyjściowym ustawieniu. W starciach z Chelsea i Fulham pojawiał się na placu gry w końcówkach. Ale zakładając, że miał zagrać w środku pola przeciwko Węgrom, zapewne obok Grzegorza Krychowiaka – taki duet często występował w reprezentacji za kadencji Jerzego Brzęczka – to warto przyjrzeć się temu, kto może zastąpić Klicha? Pierwszym wyborem, czyli piłkarzem o zbliżonej charakterystyce, wydaje się Jakub Moder.


Czytaj jeszcze: To jest ten moment, by został liderem?

Zawodnik, który zimą przeszedł z Lecha Poznań do Brighton&Hove Albion, trochę się naczekał na szansę w Premier Leauge. Ta nastąpiła tuż przed zgrupowaniem – były gracz „Kolejorza”, w minioną sobotę, pierwszy raz zagrał od pierwszej minuty. I zaprezentował się bardzo dobrze. Na papierze ustawiony był jako wahadłowy, choć większość czasu spędził w środku pola. Nota SkySports za występ przeciwko Newcastle – 8 – mówi sama za siebie, choć Polak nie miał udziału przy żadnej z trzech bramek swojej drużyny. Pokazał jednak, że mimo wielu tygodni spędzonych na ławce, jest w formie. Moder debiutował jesienią w drużynie Brzęczka. Zagrał w 6 meczach, strzelił gola, zaliczył asystę, a szczególnie mógł się podobać w meczu z Włochami w Gdańsku, a więc w starciu z wymagającym rywalem. Na pewno bardziej wymagającym od Węgrów. Moder imponował wówczas spokojem i pewnością siebie, a jeżeli dziś wyjdzie na Madziarów w wyjściowym ustawieniu, to nie powinniśmy mieć żadnych obaw związanych z jego występem.

Pierwszy raz, jako najlepszy

Ciągle nie wiemy, na jakie ustawienie zdecyduje się Paulo Sousa, choć coraz bardziej skłaniamy się ku temu, że zagramy trójką środkowych obrońców, dwoma wahadłowymi, trójką środkowych pomocników i dwójką napastników. W bramce – wiadomo – zagra Wojciech Szczęsny, a przed nim z pewnością Kamil Glik i Jan Bednarek. Kto będzie trzecim stoperem? Najmniejsze szanse na występ ma Paweł Dawidowicz, a w grę wchodzą kandydatury chorzowianina Michała Helika, świetnego ostatnio w League Championship, i Kamila Piątkowskiego, młodego obrońcy Rakowa Częstochowa. Jeżeli któregoś z tych zawodników wybierze Sousa, to będziemy świadkami debiutu w narodowych barwach. Chyba że trener wstawi do środka, na pozycję półprawego obrońcy, Bartosza Bereszyńskiego, a na prawym wahadle zagra Kamil Jóźwiak…
Na wahadle lewym trener wskaże na kogoś z duetu Arkadiusz Reca i Maciej Rybus. Większe szanse na grę, ze względu na ciekawsze liczby ligowe w tym sezonie, ma gracz włoskiego Crotone. Jeżeli idzie o najbardziej ofensywnych zawodników, to zagadek nie ma. Najwyżej spośród środkowych pomocników ustawiony zostanie Piotr Zieliński. A przed nim Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik. To oni mają strzelać Węgrom bramki, bo przecież gramy w Budapeszcie o zwycięstwo. Trzeba dodać, że dla „Lewego” będzie to pierwszy występ w reprezentacji Polski po ogłoszeniu go w grudniu zeszłego roku najlepszym piłkarzem świata.


Przed Klichem – Rybus

Covidowe problemy Mateusza Klicha to nie pierwszy taki przypadek na zgrupowaniu reprezentacji Polski. W październiku, przed meczami z Włochami, Finlandią i Bośnią i Hercegowiną, podczas zgrupowania w Sopocie, pozytywny wynik testu miał Maciej Rybus, który został poddany kwarantannie. „Ryba” spędził samotnie w hotelu 10 dni, a opuścił go już po zakończeniu zgrupowania.


Na zdjęciu: Robert Lewandowski zagra dziś w Budapeszcie przeciwko Węgrom pierwszy raz w roli najlepszego piłkarza na świecie.

Fot. Rafał Oleksiewicz/Pressfocus