Bramkarskie zawirowania

Bayern Monachium uparcie poszukuje bramkarza do zastąpienia Manuela Neuera, co może wywołać domino, które dotknie… Rafała Gikiewicza.


W tym sezonie Neuer do gry nie wróci, a istnieją obawy, czy będzie w ogóle gotowy na start nowych rozgrywek. Złamanie w łydce wciąż pozostawia wątpliwości, a poprzednie kontuzje śródstopia mogą spowolnić jego rehabilitację.

Nie chciał wrócić

Z tego powodu monachijczycy chcą ściągnąć nowego bramkarza, który będzie lepszy niż rezerwowy Sven Ulreich. To również doświadczony zawodnik, kilkukrotnie wchodzący już w buty Neuera, ale za każdym razem – w dłuższej perspektywie – okazywało się, że są to jednak buty za duże. Dlatego Bayern preferuje kogoś z wyższej półki i takiego kogoś nawet ma w swoich szeregach. Chodzi oczywiście o Alexandra Nuebela, który jest wypożyczony do Monaco i był szykowany na przyszłego następcę „Manu”. Problem w tym, że 26-latek… nie chce wracać do Bayernu.

W klubie z Księstwa ma mocną pozycję, jest zadowolony, a klub jest zadowolony z niego. Poza tym Bawarczycy nie mają w umowie z Monaco zapisu o możliwości skrócenia wypożyczenia, w związku z czym musieliby zapłacić za to kilka milionów euro, co zdecydowanie im się nie uśmiecha. Zresztą samo nastawienie Nuebela wyraźnie ich zniechęciło, tak jak źle zareagowali na to – zdaniem mediów – monachijscy piłkarze. Pomysł wielokrotnych mistrzów Niemiec jest inny, choć również lekko kłopotliwy i to w typowym dla Bayernu stylu.

Zmora monachijczyków

Po licznych spekulacjach wszystko sprowadza się do jednej osoby – Yanna Sommera. Szwajcar z Borussii Moenchengladbach to jeden z najlepszych golkiperów Bundesligi, który do mocniejszego klubu nie przeniósł się chyba tylko ze względu na swój wzrost, gdyż mierzy ledwie 183 cm. To jednak nie przeszkadza mu w byciu wyśmienitym fachowcem, o czym wielokrotnie przekonywał się… sam Bayern. Jesienią Borussia zremisowała z odwiecznym rywalem 1:1, a to wszystko dzięki Sommerowi, który obronił… 19 strzałów! Mowa o bramkarzu piekielnie zwinnym, szybkim, a także świetnie grającym nogami.

34-latek, dwa lata młodszy niż Neuer, od 2014 roku, kiedy opuścił rodzimy FC Basel, nie wygrał żadnego trofeum, choć regularnie zbierał kolejne pochwały. Z tego powodu już poinformował władze Gladbach, że chce odejść do Bayernu, choć te… na razie nie skłaniają się ku sprzedaży swojego lidera. Kontrakt Sommera wygasa z końcem sezonu i w obecnej sytuacji nie ma perspektyw ku jego przedłużeniu. Dlatego więc cena za piłkarza nie powinna być zbyt wysoka, ale medal ma też drugą stronę. Borussia bowiem jest świadoma, że Bayern stoi pod ścianą i musi zakontraktować zimą jakiegoś golkipera. Lepszego niż Sommer na horyzoncie nie ma, więc „Źrebaki” starają się utargować, ile się da.

Może Polaka?

Przez kilka dni mówiło się, że Gladbach oczekuje 8 mln euro, podczas gdy Bayern upierał się… przy 5 mln. Z tego powodu negocjacje można było określić mianem „w iście monachijskim stylu”, bo w swojej historii Bawarczycy już nie raz skąpili grosza. Właściwie robią to przy większości transferów, nawet jeśli chodzi o „śmieszne” 3 mln. Najnowsze doniesienia „Sport Bilda” sugerują, że Gladbach może zejść nieco z ceny (do 6 mln), co zapewne prędzej czy później zmiękczy też i Bayern. „Źrebakom” zależy na pieniądzach również dlatego, że intensywnie rozpoczęły poszukiwania nowego bramkarza.

Kto wie, czy takowym nie zostanie… Rafał Gikiewicz. 35-letni golkiper zbiera pochlebne recenzje w Bundeslidze, a jego umowa z Augsburgiem wygasa za pół roku. Na ten moment największe szanse powodzenia ma jednak scenariusz, w którym „Giki” opuszcza Niemcy, np. na rzecz Turcji. Pojawiły się plotki łączące go z Moenchengladbach, lecz sęk w tym, że źródło było bardzo niepewne, a całość mocno naciągana. Z drugiej strony kto wie, czy Borussia nie zdecyduje się na polską tymczasową opcję półroczną?


Na zdjęciu: Yann Sommer to fachowiec, co się zowie.

Fot. ANP/SIPA USA/PressFocus