W samą porę

Piast rozegrał jeden z najlepszych meczów w tym sezonie i pewnie pokonał Zagłębie prowadzone przez trenera Waldemara Fornalika i dogonili rywali też walczących o utrzymanie.


Jeśli gliwicki zespół miał rozegrać najlepszy mecz w ostatnim czasie, to właśnie musiał trafić z formą na spotkanie przeciwko „miedziowym”. W przypadku porażki i przy wynikach innych drużyn z dołu tabeli, sytuacja Piasta w strefie spadkowej zrobiła by się mocno nieciekawa.

Zarówno trener Aleksandar Vuković, jak i jego piłkarze, przed wyjazdem do Lubina przekonywali, że dwa pierwsze mecze w tym roku były niezłe, brakowało jedynie wykończenia, goli i punktów. Kibice chcieli wierzyć tym słowo, ale weryfikacja miała nastąpić na murawie. Zadanie wydawało się trudne, gdyż po drugiej stronie barykady stała osoba, która zna Piasta na wskroś . Chodzi oczywiście o Waldemara Fornalika. Piast jednak zadziwił fanów Piasta, którzy w tym sezonie najczęściej przeżywali katusze, oglądając swoją drużynę.

Szybcy i wściekli

Mecz w wykonaniu Piasta, a zwłaszcza pierwsza połowa, była miodem na serce fanów z Okrzei. Gości nie tylko od pierwszych minut atakowali, ale byli też agresywni i stosowali pressing. Gliwiczanie przypominali samego Vukovicia – piłkarza, który był nieustępliwy, twardy i pewny swego. Taka postawa gości z Gliwic sprawiła problemy Zagłębiu. Gospodarze mieli ogromne kłopoty i szybko bramka dla przyjezdnych zaczęła „wisieć w powietrzu”. Nie minął kwadrans, gdy Piast ruszył z kontrą, a Damian Kądzior nie zastanawiał się długo i strzałem z 18 metrów pokonał Jasmina Buricia. Przed meczem pisaliśmy, że Piast potrzebuje Kądziora w formie, bo wtedy są i liczby i wygrane. Tak było w niedzielne popołudnie. Goście ruszyli za ciosem, niezwykle aktywny był Michał Chrapek, który choć sam nie potrafił zdobyć drugiej bramki, to wykreował gola. Jego sprytne podanie do Arkadiusza Pyrki sprawiło, że boczny obrońca dograł piłkę w pole karne, a tam Michael Ameyaw przedłużył podanie i Kamil Wilczek dopełnił tylko formalności, zdobywając siódmą bramkę w tym sezonie. 2:0 do przerwy było najmniejszym wymiarem kary dla gospodarzy.

Powiew optymizmu

Trener Fornalik dokonał zmian, Zagłębie w drugiej połowie częściej było przy piłce, ale Frantiszek Plach tylko kilka razy został zmuszony do interwencji. Generalnie to gliwiczanie już w tym meczu nic nie musieli, jedynie kontrolowali boiskowe wydarzenia, czekając na końcowy gwizdek. Piast, co prawda był bliski rzutu karnego, ale sędzia anulował decyzję, gdyż zanim doszło do przewinienia na Mosórze, to piłka opuściło boisko. Gliwiczanie dopięli swego, zgarnęli arcyważne trzy punkty i zrównali się punktami z Zagłębiem, goniąc też pozostałe zespoły będące w dole ligowej tabeli. To jednak nie koniec walki o utrzymanie, lecz dopiero początek. Na szczęście dla zespołu trenera Vukovicia nastroje i prognozy na przyszłość są optymistyczniejsze. Z kolei Waldemar Fornalik musi się zastanowić dlaczego Zagłębie wygląda jak… Piast jesienią 2022 roku?


Zagłębie Lubin – Piast Gliwice 0:2 (0:2)

0:1 – Kądzior, 13 min (asysta Dziczek), 0:2 – Wilczek, 38 min (asysta Ameyaw)

ZAGŁĘBIE: Burić – Kłudka, Ławniczak, Kopacz, Bartolewski (62. Grzybek) – Łakomy, Makowski (81. Poletanović) – Chodyna, Starzyński (70. Gaprindashvili), Zivec (62. Pieńko) – Adamski (46. Kurminowski). Trener Waldemar FORNALIK. Rezerwowi: Dioudis, Jach, Bohar, Woźniak.

PIAST: Plach – Pyrka, Czerwiński, Mosór, Katranis – Tomasiewicz (87. Felix), Dziczek – Kądzior (90+4. Mucha), Chrapek (60. Hateley), Ameyaw (87. Holubek) – Wilczek. Trener Aleksandar VUKOVIĆ. Rezerwowi: Szymański, Liszewski, Munoz, Reiner, Kaput.
Sędziował Piotr Urban (Warszawa) – 6. Widzów: 4116. Żółte kartki: Kłudka (46. faul), Łakomy (54. faul), Ławniczak (75. faul)

Piłkarz meczu – Michał CHRAPEK

LICZBA MECZU – 5

Tyle porażek z rzędu na własnym boisku w tym sezonie zaliczyła drużyna Zagłębia. To nowy, niechlubny rekord lubinian w ekstraklasie.


POWIEDZIELI:

Waldemar FORNALIK (trener Zagłębia): – Można powiedzieć, że Piast nie zaskoczył nas swoją grą, bo widzieliśmy w ostatnim meczu z Rakowem, że potrafią grać agresywnie i wysoko. Jestem natomiast zaskoczony naszą postawą, bo nie graliśmy agresywnie i zbyt wolno. To było za mało na zespół Piasta. O pierwszej połowie trzeba zapomnieć i ją dokładnie przeanalizować, by znaleźć tego przyczynę. W drugiej połowie staraliśmy się, ale ciężko było stworzyć klarowne sytuacje. Spotkanie na minus, nie ma co się czarować. Przegraliśmy mecz, ale przed nami jeszcze kilkanaście kolejnych pojedynków i na tym się trzeba skupić

Aleksandar VUKOVIĆ (trener Piasta): Był to istotny mecz dla obu drużyn, dlatego tym bardziej się cieszymy. Zwyciężyliśmy zasłużenie, w pierwszej połowie mieliśmy dużą przewagę w posiadaniu i kreowaniu sytuacji. Tylko dwie okazje wykorzystaliśmy, a mieliśmy ich więcej. Potrafiliśmy się bronić w niskiej obronie po tym jak Zagłębie nas zepchnęło. Jest to drużyna, która potrafi zdominować rywala, szczególnie na własnym stadionie. Nawet, gdy Zagłębie przeważało, to nie pozwoliliśmy im na stworzenie groźnych sytuacji. Mamy ważne trzy punkty po ostatnim przegranym meczu na Rakowie. Jestem dumny z zespołu, drużyna potwierdziła, że jesteśmy w niezłej dyspozycji i stać nas na to, by grać dobrą piłkę także w kolejnych spotkaniach, których jeszcze pozostało sporo.


Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus