Wielki pech GTK Gliwice. Szaleńcza pogoń nic nie dała

Tak emocjonującego pojedynku w wykonaniu GTK Gliwice nie było dawno. Od samego początku na parkiecie rozgrywała się „radosna koszykówka”, jednak brakowało jednego – skuteczności. Z czasem to jednak goście narzucali swój styl gry i konsekwentnie realizowali co chcieli – wynik po pierwszej kwarcie 26:17, a do przerwy 41:29 jest tego najlepszym wyrazem.

Później jednak gliwiczanie jakby wrócili z dalekiej podróży. O ile w pierwszych dwóch kwartach grę GTK Gliwice prowadził Myles Mack, o tyle później znać o sobie dali m.in. Robak czy Riley LaChance, który miał też ostatni, niezbyt pozytywny akcent, o czym za chwilę…

Wracając do przebiegu meczu, gliwiczanie ambitnie odrabiali straty i udało im się wyjść ze stanu 38:56 na 68:64 w 4. kwarcie. Niestety dla gospodarzy, ta pogoń kosztowała wiele sił i w końcówce to Polpharma znów dominowała, a gliwiczanie nie potrafili trafić w nawet pozornie łatwych sytuacjach. GTK Gliwice miało jeszcze ostatnią szansę, ale LaChance nie trafił rzutu za 3 punkty, który mógł dać dogrywkę.

GTK Gliwice obecnie zajmuje 8 miejsce z bilansem 2-2.

 

GTK Gliwice – Polpharma Starogard Gdański 82:85 (14:17, 15:24, 30:19, 23:25)

GTK: Myles Mack 23, Damonte Dodd 15, Piotr Robak 11, Riley LaChance 10, Kacper Radwański 8, Szymon Kiwilsza 7, Marek Piechowicz 6, Tanel Kurbas 2, Brian Dawkins 0, Dawid Słupiński 0.

Polpharma: Tre Bussey 18, Justin Bibbins 17, Brett Prahl 14, Adam Kemp 11, Daniel Gołębiowski 11, Kacper Młynarski 6, Thomas Davis 5, Filip Struski 3, Adam Brenk 0, Paweł Dzierżak 0.