Włosi nie mogli się nadziwić

Jeszcze przed meczem Włochy – Polska wiceprezes PZPN Marek Koźmiński, który w przeszłości grał m.in. w Udinese, uciął sobie pogawędkę z dyrektorem sportowym Atalanty, Gabriele Zamagną.
– Macie teraz bardzo mocny zespół – zagaił Włoch.
– Dlaczego tak uważasz? – dopytywał Polak.
– No jak to, popatrz na ławkę rezerwowych. Gracie z Włochami, a w składzie nie ma miejsca dla Wojciecha Szczęsnego, Arkadiusza Milika ani Krzysztofa Piątka.

Podobnie uważali miejscowi dziennikarze. W ich oczach te osoby na ławce to oznaka mocy personalnej polskiej reprezentacji. A jeszcze bardziej dziwili się w trakcie meczu, gdy Brzęczek dokonywał kolejnych zmian, a Milik czy Piątek wciąż pozostawali na ławce.

W tej sytuacji oczy Włochów skierowane były głównie na gwiazdę Napoli, Piotra Zielińskiego. Jego gra w reprezentacji w Polsce wciąż oceniana jest różnie. Fakt, że to on strzelił gola na 1:0, ale przecież powinien trafić do siatki zaraz na początku spotkania. Włosi jednoznacznie oceniają jego piątkowy występ jako bardzo dobry. We wszystkich dziennikach oceniających grę Polaków, to właśnie on dostał najwyższą notę.  „To już gracz klasy międzynarodowej, Ancelotti będzie mieć z niego wiele pociechy” – czytamy w Corriere dello Sport. „Zieliński to prawdziwa dusza tego zespołu” – pisze Giuseppe Tassi w felietonie w  „Quotidiano Sportivo”.

Nic dziwnego, że w przerwie meczu Polacy obecni na stadionie mogli być naprawdę dumni z naszego zespołu. Marek Koźmiński z uśmiechem przechadzał się po strefie VIP, gdzie co rusz spotykał kolejnego znajomego. – Nasza gra do przerwy wyglądała bardzo dobrze, stąd nasze przejściowe zadowolenie – mówi. – W drugiej połowie meczu, a nawet pod koniec pierwszej, Włosi zepchnęli nas nieco do defensywy. W efekcie skończyło się na 1:1, chyba zasłużenie, choć w moim odczuciu pozostaje lekki niedosyt. Była szansa wygrać ze słabymi Włochami, ale też nie ma co umniejszać tego wyniku, bo to bardzo dobry debiut Jerzego Brzęczka w roli selekcjonera – dodaje.

Nowy trener biało-czerwonych dokonał kilku zmian w grze zespołu, a różnice były też widoczne w zachowaniu selekcjonera. Adam Nawałka zazwyczaj siadał głęboko w ławce rezerwowych, czasem wysyłał asystentów, by to oni spróbowali przekazać zespołowi kolejne polecenia. Oczywiście nie znikał w ławce na 90 minut, ale nie rzucał się w oczy. Brzęczek to zupełnie inny styl prowadzenia zespołu. Nowy selekcjoner cały czas wisi przy linii bocznej, dyryguje, pokrzykuje do zawodników, zdaje się, że lada moment wpadnie na boisko i przejmie piłkę.

Co ważne, w Bolonii piłkarze reprezentacji Polski przekonali się, że kibice po nieudanym mundialu nie obrazili się na kadrę. Do Włoch przyjechało kilka tysięcy kibiców, szczelnie wypełnili sektor gości, a po meczu piłkarze podziękowali im za doping. Wcześniej na boisku pokazali, że znów można liczyć na ten zespół. Kibice zaatakowali słownie PZPN, czego dawno nie było słychać z polskich sektorów. Prawdopodobnie chodziło o ceny biletów na mecze, bo pula najtańszych biletów na najbliższe spotkania jest bardzo niewielka.