Wolsztyński: Daliśmy radość kibicom

Strzelił pan kiedyś szybciej bramkę po wejściu na boisko, niż było to w piątkowym meczu z Wisłą?
Łukasz WOLSZTYŃSKI:
– Strzeliłem kiedyś tak szybko bramkę w meczu z Olimpią Grudziądz, kiedy jeszcze byliśmy w pierwszej lidze. Mecz się jeszcze wtedy tak naprawdę nie zaczął, a już trafiłem do siatki rywala.

Co mówił trener Marcin Brosz, kiedy wchodził pan na murawę w 54 minucie?
Łukasz WOLSZTYŃSKI:
– Żeby starać się dać taki pozytywny impuls. Żeby było widać, że wchodzi gość na boisko i chce coś zrobić, chce wygrać za wszelką cenę. Myślę, że tak to wyglądało. To taki krótki moment, gdzie trener chce jak najbardziej zawodnika podbudować i najważniejsze, że szybko zdobyliśmy bramkę, potem drugą, trzecią i czwartą i trzeba się teraz cieszyć jak najmocniej, bo długo tego nie było

Potrzebowaliście tej wygranej, prawda?
Łukasz WOLSZTYŃSKI:
– Bardzo, a najbardziej wymowna była radość wszystkich po czwartej przez nas zdobytej bramce. Cała ekipa żyje tym niepowodzeniem, bo tak to trzeba powiedzieć. Mam tutaj na myśli tą naszą złą serię. No i fajnie, że teraz udało się wygrać i daliśmy radość tym naszym kibicom, bo w pewnym momencie było słychać, że są mocno zawiedzeni, że są mocno zgorączkowani naszą grą, naszą postawą. Staram się ich zrozumieć, bo przychodzą na stadion mimo kiepskiej pogody. Dopingują, są z nami, no i był to mecz barbórkowy. Tak, że to zwycięstwo jest dla nich, bo czekali na niego równie długo, jak my. Jak mówię, bardzo się z tego cieszymy. Podniesie to nasze morale i zbuduje taką większą pewność siebie.