Wygrani i przegrani 34. kolejki ekstraklasy

Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


Wygrani

Ten, który daje zwycięstwa

Fot. Rafał Rusek/PressFocus

Ostatnie dwa mecze Wisły Kraków stały pod znakiem Alona Turgemana. Izraelski napastnik zdobył jedynego gola w meczu z Górnikiem Zabrze, strzelił również obie bramki „Białej Gwiazdy” w starciu z ŁKS-em. 29-latek pokazuje jakość i można tylko żałować, że długi okres spędził na leczeniu kontuzji. Turgeman jest z Austrii Wiedeń tylko wypożyczony, ale jego agent potwierdził, że snajper chciałby pozostać w Krakowie.


Pasy” ciągle w grze!

Fot. Piotr Matusewic /PressFocus

Ostatnie tygodnie i serie porażek sprawiły, że pozycja Cracovii w tabeli mocno się zachwiała. Wydawało się, że świetna runda jesienna pójdzie w zapomnienie i krakowska ekipa nie tylko nie wywalczy mistrzostwa Polski, ale nawet wypadnie poza strefę pucharową. „Pasy” pokazały jednak klasę w Gdańsku, rozbiły Lechię 3:0 i odniosły drugą wygraną z rzędu. Jeszcze Cracovia nie zginęła!


Lech zaciera ręce

Sylwester Czereszewski
Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus

Kto jak kto, ale Lech potrafi szkolić polską młodzież. W tym sezonie to właśnie poznaniacy mogą szczycić się największą liczbą młodzieżowców biegających po boisku, a wśród nich jest jeden chłopak z Rudy Śląskiej, który kwitnie z każdym kolejnym meczem. 18-letni Jakub Kamiński jest jednym z najlepszych graczy „Kolejorza” ostatnich tygodni, w weekend zdobył natomiast gola z Legią! Wygląda na to, że Poznań wypromuje kolejny talent.


Przegrani

Będzie to mistrzostwo?

Mateusz Praszelik
Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus

Czekamy i czekamy na to mistrzostwo Legii, które od jakiegoś czasu wydaje się już czymś przesądzonym. Sęk w tym, że warszawiacy wciąż tego tytułu oficjalnie nie potwierdzili i nadal mogą – matematycznie – spaść na drugie miejsce, jeśli przegrają pozostałe spotkania. A wystarczyłoby tylko odnieść jedno zwycięstwo, trochę odskoczyć od również gubiących punktów rywali, mieć spokój, lecz warszawiacy chyba tego nie chcą. W ostatnich 3 meczach zdobyli tylko 2 punkty.


Szczecin ciągle czeka

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus

Poważnie nad swoją pracą musi się zastanowić trener Kosta Runjaić, ponieważ Pogoń już od dłuższego czasu nie funkcjonuje tak, jak należy. W spotkaniu z Jagiellonią szczecinianie grali przez większość meczu w osłabieniu, prowadzili 2:0, ale w samej końcówce dali sobie wyrwać wygraną i ostali się z „tylko” remisem. W grupie mistrzowskiej „Portowcy” jeszcze nie zwyciężyli, przez co praktycznie wypisali się z walki o puchary.


Bez pomysłu, bez koncepcji

Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk
Fot. Szymon Górski/PressFocus

Miano najbardziej nijakiej drużyny minionej kolejki może otrzymać Lechia Gdańsk. Najlepiej punktujący zespół grupy mistrzowskiej wygrał wszystkie trzy spotkania, ale przeciwko Cracovii był nieobecny. Mało można było znaleźć optymistycznych akcentów w gdańskiej ekipie, a indywidualne błędy i pomyłki można było liczyć w dziesiątkach. Wynik 0:3 mówi wiele.

Foto główne: Rafał Rusek/PressFocus