Słynna trójka do rozkupienia

Luki Jovicia już w zespole „Orłów” nie ma. Kwestia jego transferu jest nieco skomplikowana z formalnego punktu widzenia, ponieważ teoretycznie do końca czerwca… pozostaje piłkarzem lizbońskiej Benfiki. W praktyce jednak Eintracht już dawno temu ogłosił, że podjął decyzję o wykupie wypożyczonego snajpera i – wedle wcześniejszych ustaleń z Portugalczykami – zapłacił za niego ledwie 5 mln euro. Tyle że, jak już wiadomo od ponad tygodnia, Jović w przyszłym sezonie nie będzie „Orłem”, bo szarpnął się na niego Real Madryt, który zapłaci Niemcom 60 mln euro. Zysk jest więc wyraźny.

Drugi do Madrytu

21-letni Serb był najgłośniejszym nazwiskiem frankfurtczyków w minionym sezonie. 27 goli i 7 asyst zrobiły swoje, poza tym mówimy o piłkarzu, który tak naprawdę jest napastnikiem kompletnym. Jednak niewiele mniejsze zainteresowanie wzbudza pozostała dwójka: Ante Rebić (10 goli i 6 asyst) oraz Sebastien Haller (20 goli, 12 asyst).

Jak podał „Bild”, po chorwackiego wicemistrza świata ruszyło już Atletico Madryt, gdzie Rebić w teorii czułby się jak ryba w wodzie. Jest to bowiem gracz w dużej mierze bazujący na swojej sile, dynamice i agresji, a więc idealnie pasujący do zdecydowanego stylu preferowanego przez Diego Simeone.

Bundesliga. Berlin będzie miał swoje derby!

Nie jest jednak powiedziane, że 25-latek gdzieś odejdzie, bo akurat on wydaje się najmniej atrakcyjnym zawodnikiem z całej tej trójki. Eintracht jednak jest w takiej pozycji, że jeśli pojawi się jakiś większy, chętny kupiec (a tych na rynku sporo), nie będzie miał wielu argumentów do zatrzymania Chorwata, który w dodatku ma być lekko zawiedziony brakiem Ligi Mistrzów we Frankfurcie. „Orły” mają zadowolić się 40 milionami euro.

Cichy pracownik

Ciszej mają się sprawy z Hallerem, który nie wyrobił sobie tak głośnej renomy jak bałkański duet. Prawda jest jednak taka, że gdy w końcówce sezonu Francuza zabrakło w szeregach Eintrachtu z powodu kontuzji, jego ofensywa miała sporo problemów w strzelaniu goli, co przełożyło się także na wyraźne pogorszenie wyników.

Haller to środkowy napastnik, który wygrywa mnóstwo pojedynków powietrznych i świetnie radzi sobie z obrońcami w roli „klasycznej” dziewiątki – zastawić, przytrzymać, odegrać tyłem do bramki. Nie jest to jednak zawodnik statyczny, dlatego mimo 190 cm wzrostu świetnie odnajduje się w grze kombinacyjnej i jest kapitalnym spoiwem całej linii ataku.

Według medialnych doniesień Eintracht ma oczekiwać za 24-latka 35 mln euro, co jest śmiesznie niską kwotą biorąc pod uwagę pracę, jaką Haller wykonuje na boisku. Czy faktycznie będzie tyle kosztował? Nie wiadomo, tym bardziej że na ten moment nie widać wyraźnego kupca, chociaż gdzieś tam przewinął się Manchester United. Prawdopodobniej brzmiała jednak opcja Borussii Dortmund, w której Francuz pasowałby jak ulał.

 

Na zdjęciu: Jović w przyszłym sezonie nie będzie „Orłem”

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ