Wygrani i przegrani. Stary, ale jary. Koniec entuzjazmu!

Piętnasta kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.

 

WYGRANI…

Stary ale jary

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Typowa Wisła, typowy Brożek. Tego typu komentarze najczęściej pojawiały się po meczu krakowskiej drużyny z Zagłębiem Lubin. Mecz, który „Biała gwiazda” powinna spokojnie wygrać trzymał w napięciu aż do samego końca. Paweł Brożek pojawił się na boisku w 85 minucie, by w… 97 min zdobyć bramkę na wagę trzech punktów. 35-latek, jak widać wciąż może wiele dać.

Kosta zwycięski

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus

Pamiętamy, jakby to było wczoraj. Początek sierpnia, Pogoń przegrywa 0:3 w Sosnowcu i jest to ich trzecia klęska w nowym sezonie. Nastroje wśród kibiców ze Szczecina są minorowe, wielu chce zwolnienia trenera Kosty Runjaicia. Sam szkoleniowiec przekonuje, że wierzy w drużynę. Działacze też w niego wierzą i teraz mogą wznosić toasty, bo Pogoń przypomina walec, który rozjeżdża kolejnych rywali. Zwycięstwa, zwycięstwami, ale gra szczecinian także jest przyjemna dla oka.

Strzelec wyborowy

Fot. Adam Starszyński/PressFocus

Ricardo Cavalcante Mendes. Niewiele to mówi prawda? Tak brzmi pełne imię i nazwisko Ricardinho, piłkarza Wisły, który na chwilę obecną ratuje sezon płocczanom. 8 goli w 14 meczach. Aż trudno sobie wyobrazić w jakiej sytuacji byliby „nafciarze”, gdyby nie powrót tego lata Brazylijczyka do ekstraklasy. Takie zwycięstwa, jak to z Zagłębiem Sosnowiec, gdy gra się nie klei i z boiska wieje nudą, mają swoją wartość.

PRZEGRANI…

Uciekające punkty

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

1-5-2. Tak wygląda domowy bilans Górnika. Bilans raczej wstydliwy, bo stadion w Zabrzu jeszcze do niedawna był twierdzą. Teraz jest już ruiną tej twierdzy, o czym wszyscy przekonali się w piątkowy wieczór. Zabrzanie odrobili straty i prowadzili ze Śląskiem 2:1. Teoretycznie nie powinno nic im się stać, ale sami zaprosili gości z Wrocławia pod własne pole karne i stracili dwa punkty, a o mały włos a straciliby i jeszcze jeden. Górnik potrzebuje zwycięstw, bo inaczej zakopie się w dole na amen.

16 i koniec

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

Każda dobra passa kiedyś się kończy i za każdym razem przerwanie pewnej serii wzbudza niedosyt i złość. Kibice Piasta pewnie spodziewali się, że prędzej czy później gliwicka drużyna nie strzeli co najmniej jednego gola w kolejnym meczu. Zespół trenera Waldemara Fornalika łącznie z poprzednimi rozgrywkami zdobywał bramkę w każdym meczu od 16 spotkań. Pod tym względem był najlepszą drużyną w ekstraklasie, ale w niedzielę Korona brutalnie przerwała ową passę i Piast musi przełknąć gorzki smak porażki…

Koniec entuzjazmu?

Fot. Jakub Janecki/400mm

Miedź Legnica wchodziła do ekstraklasy, jako poukładany klub, z dobrym trenerem, ciekawymi zawodnikami i pozytywną energią. Początek sezonu potwierdził, że zespół z Dolnego Śląska może wnieść do ligi sporo ożywienia i gra naprawdę ciekawą, ofensywną piłkę. Od kilku tygodni ten obraz jednak coraz bardziej się rozmywa, a Miedź coraz bardziej przypomina „chłopca do bicia”. Po ligowej przerwie „miedzianka” musi się ogarnąć inaczej będzie bardzo nerwowo.