Wyścig bez Majki

Nie da się ukryć, że dla kibiców i dziennikarzy taka sytuacja nie jest zbyt komfortowa, ale tak dzieje się na większości wyścigów, które są skrojone pod wzór, do jakiego od wielu lat dostosował się Tour de Pologne. Czy mogłoby być inaczej? – Tak, można zrobić dwutygodniowy wyścig. Ale przez pierwszy tydzień ścigają się panowie, a przed drugi panie – mówił nam w zeszłym roku Czesław Lang, dyrektor TdP. Wymogi większych wyścigów są nieco wcześniej czytelne, bo lista startowa musi być podana z odpowiednim wyprzedzeniem. Do wczoraj nie uzyskaliśmy oficjalnego potwierdzenia, czy w wyścigu Dookoła Polski weźmie udział Rafał Majka, triumfator rywalizacji z 2014 roku. Według medialnych doniesień „Zgreda” w tegorocznej rywalizacji zabraknie.

Zrezygnował z Hiszpanii

Wiemy natomiast o tym, że skład grupy Sky, czyli tej, której zawodnik Geraint Thomas, wygrał Tour de France, będzie bardzo „polski”. Sam triumfator „Wielkiej Pętli” do naszego kraju nie przyjedzie, ale grupa oddelegowała do startu na polskich szosach Michała Gołasia, Łukasza Wiśniowskiego i – przede wszystkim – ogromnie wyczekiwanego przez kibiców Michała Kwiatkowskiego.

Mistrz świata, o czym zresztą pisaliśmy na łamach „Sportu” wczoraj, osobiście potwierdził swój udział w wyścigu, a następnie dokonała tego jego grupa. – Po zobaczeniu trasy tegorocznego Tour de Pologne doszedłem do wniosku, że zamiast klasyku w Hiszpanii może lepiej wystartować właśnie w Polsce. Sportowo to dobry ruch, a jednocześnie doskonała okazja do tego, aby spotkać się z fanami – w taki sposób „Kwiato” motywował swoją decyzję.

Przypomnijmy, że nasz narodowy wyścig rozpoczyna się w sobotę, 4 sierpnia. Tego samego dnia, w Hiszpanii, a konkretnie w Kraju Basków, odbędzie się niezwykle prestiżowy wyścig klasyczny, czyli Clasica de San Sebastian. W zeszłym roku, po kapitalnym finiszu z ucieczki, wyścig ten padł łupem właśnie Kwiatkowskiego, który teraz celuje w zwycięstwo w Tour de Pologne. Nie może być bowiem inaczej. Patrząc na skład grupy Sky nie ma wątpliwości, że to kolarz z Chełmży został ustawiony na pozycji lidera.

O wyjątkową rzeźbę

Z kim „Kwiato” będzie rywalizował? Grupa BMC Racing potwierdziła, że w Tour de Pologne wystartuje Dylan Teuns, czyli triumfator zeszłorocznej edycji wyścigu. Jednym z jego najgroźniejszych przeciwników powinien być Simon Yates. Brytyjczyk fantastycznie radził sobie, do pewnego momentu, podczas tegorocznego Giro d’Italia. Wygrał trzy etapy i przez 12 dni jechał w różowej koszulce lidera. W końcówce dramatycznie osłabł, ale całą tę sytuację traktuje w kategoriach zdobycia doświadczenia. Mówi się, że niebawem zawodnik ten, jak również jego brat bliźniak, Adam, ma zostać zawodnikiem grupy Sky. Kolejnym z ciekawych, potwierdzonych nazwisk jest George Bennett.

Nowozelandczyk, który dobrze jeździ po górach. Umiejętności w takich terenach nie brakuje, z pewnością Fabio Aru czy Thibautowi Pinotowi. Włoch i Francuz startują w Polsce i zamierzają walczyć o najwyższe cele. Jak zatem widać rywalizacja zapowiada się pasjonująco, a trzeba zaznaczyć, że jest, o co jechać, przynajmniej jeżeli chodzi o wymiar symboliczny. Zwycięzca 75. Tour de Pologne UCI World Tour otrzyma wyjątkową nagrodę – rzeźbę zaprojektowaną i wykonaną przez Mirko Dematte. Włoski artysta współpracuje z Tour de Pologne od kilku lat tworząc wyjątkowe trofea specjalnie dla najlepszych kolarzy wyścigu. Nie inaczej będzie w tym roku, a rzeźba zaprojektowana przez Dematte ma wymiar szczególny – nawiązuje do stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości oraz 90. urodzin Tour de Pologne.