Występ w trybie minimum. Legia liderem po meczu przyjaźni

Po słabym spotkaniu Legia pokonała u siebie Radomiaka i wskoczyła na fotel lidera ekstraklasy.


Zarówno jedna, jak i druga drużyna mogła poszczycić się niezłą formą w ostatnich kolejkach. Spodziewano się więc dobrego pojedynku, tym bardziej że po obu stronach wybiegli piłkarze o ponadprzeciętnym – jak na polskie warunki – wyszkoleniu technicznym.

Zaczęło się spokojnie. Dopiero w 14 minucie ładną akcję rozegrał Radomiak, kiedy Thabo Cele najpierw kapitalnie przyjął piłkę, a potem efektownie wypuścił na lewej flance Luisa Machado. Ten dograł w „szesnastkę” do Mauridesa, który zgubił obrońcę, ale przegrał pojedynek z warszawskim bramkarzem. Kilkanaście minut później w ciekawy sposób Kacpra Tobiasza spróbował przelobować Filipe Nascimento, ale 19-letni golkiper Legii był czujny.

To były właściwie jedyne godne uwagi sytuacje do… 81 minuty i próby Josue. Nie działo się na boisku wiele i aby znaleźć na nim coś ciekawego, trzeba było skupiać się na detalach. Te dawał wspomniany duet radomskiego środka pola, czyli Cele i Nascimento, który momentami imponował techniką. Za mało było jednak konkretów. Obie drużyny broniły nisko i ciasno, a strona atakująca – nieważne, kto by nią nie był – nie miała pomysłu na przełamanie szyków przeciwnika. Za dużo było statyczności, a za mało ruchu bez piłki i wsparcia kolegi. Na murawie zagotowało się nieco w 53 minucie, ale nie z powodów sportowych, a przez nerwowy charakter Filipa Mladenovicia. Skończyło się na kilku żółtych kartkach.

Decydującym momentem spotkania była 83 minuta. Nieźle dysponowany Rafał Augustyniak otrzymał piłkę przed polem karnym Radomiaka i nie zastanawiając się długo, zdecydował się na płaskie uderzenie. Futbolówka musnęła jeszcze rękawicę Gabriela Kobylaka (nota bene wypożyczonego z Legii) i wpadła do siatki. Goście, którym remis ewidentnie odpowiadał, zrozumieli, że muszą się otworzyć, by odrobić straty, ale miernie im to szło. Szarpać próbował wprowadzony z ławki Leandro, ale na próbach się skończyło. W meczu przyjaźni lepsza okazała się ekipa warszawska.

Legia Warszawa – Radomiak Radom 1:0 (0:0)

1:0 – Augustyniak, 83 min (asysta Muci)

LEGIA: Tobiasz – Johansson (90. Nawrocki), Augustyniak, Jędrzejczyk, Mladenović – Slisz – Wszołek (82. Rosołek), Josue, Kapustka (66. Muci), Pich (66. Baku) – Carlitos (82. Sokołowski). Trener: Kosta RUNJAIĆ

RADOMIAK: Kobylak – Grzybek, Justiniano, Rossi, Abramowicz – Nascimento, Cele – Pik (67. Leandro), Alves (90. Matos), Machado (90. Semedo) – Maurides (79. Feliks). Trener: Mariusz LEWANDOWSKI

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 25 446. Żółte kartki: Jędrzejczyk, Mladenović, Kapustka – Justiniano, Maurides


Fot. Tomasz Jedrzejowski / PressFocus